Step

[Tkacz Losu]

Step rozciąga się tam gdzie jeszcze nie tak dawno temu były lasy, wielka równina, rzeki, jeziora. Niestety to wszystko zostało obrócone w pył, jednakże przyroda nie dała za wygraną. W niektórych miejscach widać jak z powrotem budzi się do życia w postaci kępki trawy czy niewielkich krzaków.

[Helion Kanavar]

No nie załapał o co mu chodziło. No tak to jest. Szedł z nim również w milczeniu.
Spojrzał za Mephem.
-Wracam do miasta- Powiedział i przeprosił obecnych. Poszedł do pokoju by sie przebrać i zabrać swoje rzeczy.
Będąc na dole raz jeszcze przeprosił wszystkich- Czas mi się kończy- dodał i ojciec powinien wiedzieć albo się domyśleć co blondyn miał na myśli.
Ruszył do miasta, za wioską zmienił sie i postanowił że tak będzie i szybciej i wygodniej. Miał sobie za złe, ze znowu coś spierdolił. No jak to on, nie moze nie psuć. Ostatnio ma takie wrażenie, ze co by nie robił to robi to źle.
zt.

[Mephisto Kudo]

Nie zatrzymywałem go, zrobi co będzie chciał. Dorosły jest.
No ojciec powiedział, że szkoda ale rozumie dlaczego taka nagła zmiana.
Zaś ja zostałem do następnego dnia, nic nie żarłem. Krzątałem się po chacie i no, zostawiłem karteczkę że wróciłem do miasta i tyle. W dupie miałem jakieś smętne pożegnanie. Wyszedłem z wioski i se szedłem spacerkiem, takim tempem zajdę do Cross pod wieczór i dobrze.

zt

[Fenrir Labdakid]

Przed wylotem z miasta dowódca zapytał o kierunek, w którym się udali mężczyźni a wierzchowce dawały strażnikom przewagę nad nimi. Miał nadzieję, że szybko ich dorwą a w szczególności tego, który śmiał zbezcześcić dobre imię zastępcy. Mężczyzna pogrążony we własnych myślach przeszukiwał teren przed nimi korzystając z lornetki. Dowódca miał doskonały wzrok ale jednak z takiej wysokości potrzebował innego wsparcia.
Wydał poleczenie obniżenie lotu oraz aby uformowali linię poziomą, w ten sposób szybko przeszukają szerszy teren.

zt