Biura Rady

Budynek władzy miasta. Z tego miejsca płyną rozkazy dla straży i zarządzenia dla mieszkańców. Także tutaj wydawane i wysyłane są listy gończe. Każdy po szybkim procesie, albo ląduje na arenie albo w celach lub jest wypuszczany jak ma szczęście.
Awatar użytkownika
Tkacz Losu
Punkty Przygody: 0,00 
Posty: 459
Rejestracja: pt sie 14, 2020 9:47 pm

W tym miejscu załatwia się wszelkie sprawy związane z rozstrzyganiem sporów, spraw czy wyroków.
Awatar użytkownika
Morten Karsten
Punkty Przygody: 3,74 
Posty: 387
Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
Poziom Zdrowia:
145/145
Poziom Mocy:
100
Karta Postaci:
Statystyki:

25

23

20

26

25

40
Stan portfela: 6337

Nie był to dobry pomysł... Okej ale przepraszam z kim miał go zostawić skoro Nari też tu była? Ahh, kolejny niechciany problem... Owszem, sam dochodził do wniosku, że zabieranie ze sobą psiaka to niepotrzebne ryzyko ale nie bardzo wiedział co powinien teraz zrobić. Puścić psa wolno? Chyba teraz tylko taka opcja wchodziła w grę.
- Rozumiem... w takim razie zaraz wracam - odparł i choć nie chciał tego robić, wyszedł na zewnątrz z myślą, że będzie musiał zostawić Thora na pastwę losu. Jednak kiedy wyszedł na zewnątrz los się chyba do niego uśmiechnął bo oto obok swojego psa ujrzał drugiego czworonoga oraz jego właściciela, który okazał się jego kolega z pracy. Tak więc po krótkiej rozmowie udało mu się przekonać go aby zaopiekował się jego sierściuchem. Trudniejszym natomiast okazało się pożegnanie bo Thor jak to Thor nie chciał dać za wygraną. W końcu się jednak udało więc aby się nie rozmyślił szybko wszedł z powrotem do ratusza by po chwili z powrotem znaleźć się w biurze burmistrza.
Ufff, jeszcze tu są...
Awatar użytkownika
Los
Punkty Przygody: 2,32 
Posty: 916
Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm

Skoro nie było więcej pytań, burmistrz machnął dłonią i podszedł do jednej ze ścian. Przyłożył do niej swoją dłoń i po chwili w tym miejscu pojawiło się przejście. Za mężczyzną szło dwóch strażników.
-Ruszajmy- Rzekł do zebranych i począł schodzić na dół. Na końcu za wami szli kolejni strażnicy.
//zapraszam tutaj
Awatar użytkownika
Morten Karsten
Punkty Przygody: 3,74 
Posty: 387
Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
Poziom Zdrowia:
145/145
Poziom Mocy:
100
Karta Postaci:
Statystyki:

25

23

20

26

25

40
Stan portfela: 6337

Na jego nagłe wyjście nikt nic nie powiedział więc skupił się na tym co działo się dalej. No a, że dalej burmistrz już tylko nakazał im iść za sobą do sali portali wykonał to co mu nakazano. O dziwo nawet ruszył jako pierwszy i zaraz za ich pracodawcą zniknął za drzwiami. Oczywiście nie miał pojęcia gdzie owa sala się znajduje więc zostawił ewentualne pytania dla siebie i kroczył jak w dym po tajemniczych, niekończących się schodach

/zt
Awatar użytkownika
Fenrir Labdakid
***
***
Punkty Przygody: 2,17 
Posty: 1513
Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
350 +90 (440)
Poziom Mocy:
95/95
Karta Postaci:
Statystyki:

20

55

19

70

20

50
Stan portfela: 3501200
Przedmioty magiczne:
Pancerz +90 hp
Miecz jednoręczny + 25 dmg
Kontakt:

Wszedł do ratusza kierując się do odpowiedniego pomieszczenia trzymając w rękach dokumenty, które chciał złożyć osobiście z dodatkowym potwierdzeniem czy na pewno zostały przyjęte.
Zatrzymał się przed biurek pukając do drzwi, nie wszedł dopóki nie odstał odpowiedniego sygnału aby mógł to zrobić. Wiedział jak odbierane są takie zuchwałe zachowania a on sam jako dowódca straży nie mógł się tak zachowywać. Po za tym nie lubił gdy inni mu tak robili więc sam tak postępować nie będzie.
Słysząc pozwolenie na wejście do środka wszedł wcześniej przywitawszy się z Rada i Burmistrzem, przedstawił w jakiej sprawie przyszedł składając przed nimi wnioski. Z tym, że dwa dla nich a jeden dla niego aby mogły dotrzeć do wszystkich. Skłonił się po złożeniu dokumentów zabierając wniosek dla siebie, pożegnał się ruszając z powrotem do strażnicy.
Droga minęła szybko.

zt
Obrazek
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ratusz”