Domek Mephisto

[Mephisto Kudo]

Mały domek, w którym były 4 pokoje, każdy z nich należał do kogoś innego. Było w nim wszystko czego potrzebowali, oczywiście pomieszczenia znajdowały się na piętrze a dół był pusty, nie licząc kuchni, łazienki i przestrzeni na imprezy.

[Mephisto Kudo]

- Śmiesz nie wątpić? - powiedziałem rozbawiony ale serio nie zamierzałem się drzeć czyja to własność.
- Możesz mieć racje - sam tez jakoś nie specjalnie się temu przyglądałem ale wyglądało ciekawie. Obserwowałem co tam Helion robił z tym czymś a jak wyładowało na krześle dałem sobie rączki pod głowę.
- Spoko loko, lepiej mieć wypoczęty umysł do takiej roboty - chłopak będzie miał zajęcie jak mnie nie będzie. To go trochę odciągnie od myślenia o ostatnich przeżyciach a ja jak będę chciał go se w pracy pogrzebią we sprzętach.

[Helion Kanavar]

-tak tak- Zszedł z niego- Dobra to tego no, wracaj do czytania- No niech się może pouczy przez ten czas czy cos? Walnął się na łóżko obok. Spojrzał na ów biurko. No spoko sprzęt. Co dokładniej miał na myśli to już inna sprawa.

[Mephisto Kudo]

Widać, że chciał odpocząć. Tak więc jak zszedł ze mnie i moim usiadłem na krześle. Przeniosłem to coś na biurko zabierając z niego książkę. Oparłem się wygodnie a nogi położyłem na łóżku - Śpij dobrze - powiedziałem przez zanurzeniem się w lekturze. Zacznę chyba czytać od początku bo to dotychczasowe na raty nic a nic nie zostało mi w pamięci.

[Helion Kanavar]

A gdzie tam blondyn myślał o tym aby dać zielonemu spokój. Co prawda leżał trochę obserwując go. Wstał z łóżka w końcu aby zajść go od tyłu. A mały całusek w karczek, małe gryzu w uszko i łapa co powędrowała sobie od razu na dół. No aby dobrać się do spodni, a co tam. Będzie sobie żałować? Najadł sie już więc no.

[Mephisto Kudo]

A już myślałem, że poczytam a tu dupa. Kątem oka obserwowałem co ten teges robi a dostając całusa w kark zaśmiałem się - No ładnie śpisz - powiedziałem rozbawiony podchodami kumpla.
Pokręciłem głową łapiąc się za ugryzione ucho, odłożyłem książkę na biurko. Chyba w domu nie będzie mi dane czytać spokojnie.
O dziwo zamruczałem samoistnie czując jak dobiera mi się do spodni i przez to pojawił się małe rumieńce na policzkach.

[Helion Kanavar]

-Czuje się wyspany- Zamruczał do niego i skoro ten nie stawiał się to blondyn nie miał zamiaru go zostawić. Małe buzi, buzi i gryzu gryzu w szyjkę. Kiedy już mu dobrał się do spodni- Mały relaks i dam ci spokój już- zaśmiał się nie za głośno chłopak. No i hop zszedł niżej do zielonego. Nie miał siły na nie wiadomo co ale takie małe co nieco. No to się i do tego właśnie zabrał.

[Mephisto Kudo]

No ładnie mnie w konia zrobił, niby taki zmęczony, że spać mu się chce a tu takie buty. Zaśmiałem się cicho, czując pocałunki na szyi a później podgryzienia sam zamruczałem lekko odchylając głowę do przodu dając mu lepszy dostęp.
Zadrżałem czując jego dłonie tam ten no, każdy wie gdzie. No nie do wiary, normalnie czuje się wykorzystywany, zaśmiałem się w myślach choć mimo wszystko nie przerywałem Helionowi.

[Helion Kanavar]

Jakie to tam wykorzystywanie skoro druga strona nie ma nic przeciwko. Sam blondyn miał ochotę no to co w tym złego. No i zrobił mu żarcie, nie, to no. Zabrał się do roboty. Zresztą co przeszkadza aby zielonek nie mógł dalej czytać sobie tych książek? Helion go tylko trochę porozprasza i takie tam. Aktywnie tam pracując sobie u chłopaka.

[Mephisto Kudo]

Taaaa czytaj książę mówi, na bank. Średnio miałem do tego głowę teraz ale poćwiczenie opanowania. Hymmm… To nie głupi pomysł, jeszcze nie dzisiaj. Zacznę następnym razem.
Skubany dobry był w tym co robił, pogładziłem go dłonią po głowie. Normalnie jak marzenie, zadrżałem jednocześnie wydając z siebie cichy pomruk zadowolenia.

[Helion Kanavar]

No i o to chodzi, chłopak ma być zadowolony z tej sytuacji nie. Po pogładzeniu zamruczał i zintensyfikował swoje działania, bo co. Niech ma trochę dobra w życiu. Skoro nie miał siły na nic bardziej fikuśnego to chociaż tyle da z siebie.