Pole Walk

[Tkacz Losu]

Centrum Areny, nieco piaszczyste, ale z twardym podłożem, otoczone wysokim kamiennym murem, który jest niezwykle wytrzymały. Nad nim znajdują się trybuny.
Arena wydaje się typowym miejscem do mordobicia. Może być jednak bez problemu przekształcona w różnego rodzaju tory czy to wyścigowe czy z przeszkodami. Takie "atrakcje" służą do utrudniania walk czy innych rozrywek.

Na arenie również trenują Strażnicy pod okiem byłych łowców.

[Fenrir Labdakid]

Poczekał aż kobieta się przygotuje do sparingu, nie pospieszał jej w żaden sposób. Siedzenie za biurkiem na pewno zrobiło swoje, nie zamierzał się dać łatwo obić.
Widząc pierwszy wyprowadzony atak próbował zablokować cios [16z] nie dokońca udało mu się to zrobić. Fenrir odczuł uderzenie lekko się odsuwając do tylu. Spróbował uniknąć drugiego, co również okazało się częściową porażką [32z]. Wilkołak przekonał się, że Bjorn nie żartowała z treningami u niedźwiedzi. Jednakże nie będzie płakał jak dostanie po mordzie. Pomimo nieudanych prób nie spuszczał wzroku z Blondynki.

[Bjorn]

Zdziwiło trochę to jak udało jej się przełamać jego obronę. Nie chciała jednak stracić czujności i oczywiście dystansu, więc zaatakowała ponownie, od razu kiedy tylko ten próbował unikać ostatniego jej ciosu. Zaatakowała mało dyskretnie pięścią ponownie w głowę, jej bok na poziomie skroni [56+15=71]. Zaraz potem chciała uderzyć w kark aby spróbować powalić go na ziemię [52=15=67]. Była przy nim i oczekiwała reakcji.

[Fenrir Labdakid]

Był przygotowany na kolejne ataki kobiety jednak mimo tego nie udało mu się zablokować kolejnego ciosu tak jakby chciał [46w]. Ręce odbiły mu się od głowy przez co się zachwiał, jednak zdążył zareagować na cios w kark [43w] osłaniając go przed całą siłą Blondynki. Kolano ugięło się pod dowódcą nie tracąc równowagi, mężczyzna nie oddalił się od Bjorn. Mógłby ale tego nie zrobił, czuł jednak to że samo siedzenie za biurkiem mocno osłabiło jego ciało.

[Bjorn]

Nie rozumiała dlaczego Fenrir nie wykonuje żadnego ataku. Przecież nie na tym polega trening. Czuła się zmieszana tym wszystkim. Czy jej mistrz się jej podkładał? Tak zaczynała to odczuwać. Nie chciała mieć fory. Posłała kolejny cios w brzuch[ 57+15=72] aby potem chcieć uderzyć go w plecy obiema, dłońmi złączonymi w pięść[ 49+15=64]. Nie odzywała się.

[Fenrir Labdakid]

Widać jak kobieta dobrze go zna lecz nie do końca się podkładał. Chciał zobaczyć w jaki sposób Bjorn walczy i czego się nauczyła. Jedno było pewne, potrafi się przebić przez obronę wilkołaka. Mężczyzna większość uderzenie zamortyzował dłonią [52s] łapiąc pieść uczennicy zaraz się obracając blokując kolejne uderzenie [51s].
Pomimo odniesionych obrażeń bawił się dobrze, był dumny z Blondynki.

[Bjorn]

Kobieta miała zaraz zadać kolejny cios ale... nie zrobiła tego. Spoglądała na Fenrira.
-Dlaczego nie atakujesz- Było to i pytanie i od razu oznajmienie mu, że zdaje sobie sprawy, że ten nie ma zamiaru cokolwiek zrobić.
-Nie mam zamiaru cię bardziej obijać- No przywaliła mu już za wszystko ale chciał treningu, sparingu. Tylko co to za trening kiedy jedna osoba tylko atakuje, a druga borni się. Oczekiwała od niego odpowiedzi i może wyjaśnienia.

[Fenrir Labdakid]

Widząc, że kobieta nie zaatakuje wyprostował się rozciągając obolałe miejsca - Chciałem zobaczyć co potrafisz i czy się tylko nie przechwalasz - rzekł spokojnie. Nie musiał długo czekać na skutki swojego postępku, na twarzy i zapewne na torsie powoli zaczynały wychodzić mu siniaki po uderzeniach Bjorn.
Musiał przyznać, że Blondynka miała siłę co tylko go upewniło w jej słowach a on sam powinien się wziąć za siebie. Zbyt długo siedział za biurkiem - Muszę też przyznać, że jesteś lepsza ode mnie - nie czuł ujmy na honorze a wręcz odwrotnie. Uczeń przerósł mistrza.

[Bjorn]

Stała i spoglądała ma Fenrira. Milczała słuchając wilkołaka.
-Przechwalam...- Uniosła jedną brew, a zaraz potem złożyła ręce na piersi. Ona spodziewała się czegoś innego. W końcu chciała się z nim zmierzyć. Chciała mu sprać dupę ale w pojedynku, takim prawdziwym. No będzie musiała na to poczekać.
-Dziękuje Fenrirze za te słowa. Jednak..- Przerwała na moment- Byłabym bardziej z nich zadowolona jakbyś również walczył, nie tylko się ronił- Nie był to wyrzut ale jej odczucia.

[Fenrir Labdakid]

Uniósł kącik ust na reakcję kobiety - Teraz już wiem, że nie żartowałaś - chciał się lekko z nią podroczyć. Niedługo będzie musiał się zbierać do Ketsueki, obiecał jej że przyjdzie i chciał dotrzymać słowa.
- Dobrze, następnym razem obiecuję normalny trening - rzekł spokojnie - Bez ulg - mógł się spodziewać, że nie będzie zadowolona z takiego obrotu sprawy. W wiosce nie miała łatwo podczas takiego sparingu, zapewne i teraz na taki liczyła. Jednak nim sam dowódca odkryje jakie jeszcze ma Blondynka niespodzianki to trochę potrwa.

[Bjorn]

Lekko przekrzywiła głowę w bok-A czemu miałabym żartować?- No dobra, trochę sztywno ale czuła pewien niedosyt po tym spotkaniu.
-Liczę na taki pojedynek-Tak, ona nie obawiała się oberwać mocno czy nawet bardzo mocno. Nie ma ulg w prawdziwych walkach i tego oczekiwała.
-To ja będę wracać- Skierowała się po torbę z zakupami.