Dom Ketsueki

[Ketsueki Ōkami]

Nie najmniejszy, ale też niezbyt duży dwupiętrowy dom, otoczony ogrodem. Sprawia wrażenie, jakby ogród zajmował większą przestrzeń, niż sam budynek - to jednak efekt powodowany bujnością ogrodu. Dom utrzymany jest w stylu japońskim, widać to zarówno od zewnątrz, jak i w środku. Za wejściem znajduje się miejsce na buty i nieduży korytarz, na którego końcu widać drzwi do łazienki. Drzwi obok prowadzą do niewielkiej toalety, która jest oddzielnie. W łazience znajduje się prysznic i wprowadzona w podłogę wanna z podgrzewaną wodą, mogąca pomieścić trzy osoby. Można tam znaleźć też umywalkę czy lustro. W łazience znajdują się drzwi zamykane na zatrzask od środka, które można otworzyć na ogród. Po prawej znajduje się izba pełniąca rolę salonu z wnęką na ołtarzyk. Znaleźć tam można kilka komódek, niski stolik czy poduszki. W miejscu stolika jest płyta, którą można zdjąć, pod spodem znajduje się palenisko kotatsu. Z salonu niego wyjść na ogród. Po lewej stronie korytarza jest kuchnia z jadalnią i paleniskiem.
Na piętrze po prawej znajduje się sypialnia Ketsueki z dużym łóżkiem, z jednej strony jest ścianka odgradzająca sypianie od niedużej garderoby. Obok jest jeszcze jedna sypialnia, przeznaczona dla gości. Po drugiej stronie korytarza Ket urządziła sobie coś pomiędzy gabinetem a pracownią. Rozstawiona jest tam sztaluga, stolik na farby, biurko z wieloma szufladami i szafa na przybory, wszystko jest tam poukładane w nienagannym porządku, chyba, że właścicielka domu pracuje. Po tej samej stronie znajduje się też niewielka łazienka z prysznicem i tym razem też razem z toaletą.

[Fenrir Labdakid]

Zdziwiły go słowa Białowłosej - Nie masz się o co martwić - zapewnił ją pewnym głosem. Bjorn szybciej by go połamała nim by to powtórzyli i on sam tego nie chciał.
On wiedział swoje a ona swoje, nie wiadomo czy kiedykolwiek dojdą do jakiegoś rozwiązania wspólnie. Każde z nich było uparte niczym osioł.
- Mi nie przeszkadza Twój strój a nawet bardzo podoba - odsunął się chwile po kobiecie patrząc wymownie na nią. Dla niego mogła nawet chodzić nago. Asekurował Ketsueki pilnując żeby się już nigdzie nie przewróciła czy poślizgnęła.

[Ketsueki Ōkami]

Cóż, nie była to może pełna odpowiedź na jej pytanie, ale wystarczyło. Z resztą to co powiedział wcześniej i tak dość ją uspokajało.
Nie istotne tu było czy dojdą do jednego podejścia do tej sprawy. Ket go nie winiła i to mu przekazała. Chciałaby by i on patrzył na to inaczej, ale wiedziała, że nie ma co się o to kłócić, zapewne jego zdania i tak nie zmieni.
Podniosła wzrok zdziwiona jego słowami i zaczerwieniła się, widząc jak na nią patrzy. Przygryzła wargę zawstydzona. Nie przywykła do takiego wzroku sierowanego na nią.
- Tak, krew i dziury to bardzo pociągające połączenie. - Wymruczała pod nosem i powoli ruszyła w kierunku schodów. Kolejna przeszkoda. Chodzić o jednej kuli będzie chyba łatwiej. Teraz nie wiedziała co zrobić z drugą. Rzuciła ją więc na ziemię i chwyciła się jedną ręką poręczy. Postawiła drugą kulę na stopniu i wspierając się na niej, wskoczyła na niego. Mozolne, ale dotrze na górę.

[Fenrir Labdakid]

Nie interesowało wilkołaka czy strój był czysty czy brudny ale to co przez niego widać, był facetem i mimo wszystko potrafił zobaczyć coś innego niż kobiety. Uniósł brwi uśmiechając się szerzej - Ubiór nie jest ważny, ważniejsza jest osoba która go nosi - przybliżył się do Białowłosej szeptając te słowa do ucha. Gdy ruszyła do schodów poszedł za nią. Nie uszło uwadze mężczyźnie jak się zaczerwieniła.
Złapał Ketsueki w pasie pomagając wchodzić po schodach, próbował odciążyć nogę na którą stawała. Póki jest jeszcze zdrowa to niech lepiej na nią zadba, jak i tą skręci czy złamie to nie wie jak ona się będzie przemieszczać po domu.

[Ketsueki Ōkami]

No i teraz była już czerwona jak piwonia. Cieszyła się z tego co słyszy, ale jednocześnie ją to zawstydzało. Nim się odsunął, przejechała dłonią po linii jego szczęki.
Z jego pomocą droga w górę poszła szybciej i nawet dość sprawnie. Była mu wdzięczna, wcale nie chciała mieć dwóch niesprawnych nóg. No a jakby miała, jakby się poruszała? No jak to jak? Na dupie.
Weszła do sypialni i otworzyła szafę. Wyjęła krótką sukienkę, taką będzie jaj łatwo założyć. Z ubraniem spodni w szpitalu trochę się męczyła. Ciężko było jej się mocniej pochylić, a podciągnąć nogi to już w ogóle nie była w stanie. Teraz też usiadła na łóżku i zaczęła się z nimi siłować. Zdjąć je z bioder potrafiła, ale potem pojawiał się problem. Gdy chciała się pochylić i je zsunąć z nóg, żebra zaczynały boleć. Jęknęła i się wyprostowała. Jedną nogę mogła zgiąć i wyciągnąć z nogawki, ale z drugą już się tak nie dało. Starała się więc jakoś po kawałku je zsunąć, co chwilę się prostując, gdy ból był nie do wytrzymania.

[Fenrir Labdakid]

Wejście na piętro było łatwiejsze kiedy ona chciała współpracować. Cały czas pilnował, żeby nic sobie nie zrobiła, u Białowłosej wszystko było możliwe.
Widząc jak męczy się ze ściągnięciem nogawki od spodni, bez słowa i w tym pomógł. Robił to powoli, nie chciał sprawić kobiecie dodatkowego bólu. Gdy już uwolnił Ketsueki od spodni wziął uje poskładał i odłożył na bok. Podszedł do schodów - Jak się przybierzesz to powiedz - rzekł spokojnie, zszedł kilka stopni. Dał trochę przestrzeni kobiecie aby czuła się komfortowo. Choć z oporem mu to poszło.

[Ketsueki Ōkami]

Czuła jak palą ją policzki, ale pozwoliła sobie pomóc. Nie czuła przy nim strachu, może jedynie niewielką obawę, którą wywoływała sama w sobie sytuacja.
- One są i tak do wyrzucenia. - Rozbawił ją widok Fena składającego spodnie z jedną nogawką, a raczej coś co kiedyś przypominało spodnie. Teraz były tylko kawałkiem rozszarpanego materiału w zaschniętej krwi.
- Jasne... Ale możesz zostać. - Widział ją już nago, a teraz i tak siedziała przed nim już w samej koszulce - też z większą ilością dziur niż materiału.
Najchętniej by się też teraz wykąpała, ale nie do końca jeszcze wymyśliła, jak to bezpiecznie samodzielnie zrobić. Zdjęła koszulkę, niezależnie czy Fen wyszedł za drzwi, czy nie. Narzuciła sukienkę i powoli wstała, podpierając się o łóżko.

[Fenrir Labdakid]

Wziął spodnie ze sobą po tym jak Ketsueki podsumowała, że chce je wyrzucić. Zszedł na dół dając je do kosza, może i widział ją nago czy było niedawno jeszcze coś więcej ale on sobie obecnie nie ufał na tyle aby móc z nią zostać.
Stanął przed podnóżem schodów - Gotowa? - pokonał kilka stopni lecz nim wszedł na górę poczekał na odpowiedź. W tym czasie spojrzał na zegarek, było już późno i powinien się już udać do straży. W końcu czekał na niego więzień do przesłuchania, miał też do niego kilka planów.

[Ketsueki Ōkami]

Akurat się podnosiła gdy go usłyszała. Stanęła pewniej i chwyciła za kule.
- Tak. - Pokuśtykała sobie jeszcze do szafy i wyjęła skarpetki. Założy je już na dole i tam raczej będzie spędzać większość czasu, by nie chodzić po schodach w te i spowrotem. Ze skarpetkami w dłoni, ruszyła do drzwi na korytarz.

[Fenrir Labdakid]

Ruszył na górę spotykając Ketsueki w połowie korytarza, bez słowa wziął ją na ręce - Gdzie chcesz iść? - zapytała a później ją tam zaniósł. Nie mógł patrzeć jak ona tak kuśtyka, będzie to robić jak sobie pójdzie. Wtedy będzie zdana na siebie i nie będzie miła kto pomóc kobiecie. Na pewno zdąży się po nadwyrężać.
Odstawił ją na docelowym miejscu a widząc skarpetki w dłoni zapytał - Założyć Ci?.

[Ketsueki Ōkami]

Syknęła gdy ją podniósł. Zgięcie rannej nogi zabolało, ale czego innego się tu spodziewać. Postarała się zignorować ból, przerzuciła jedną rękę za jego szyję, by się przytrzymać.
- Do kuchni. - Uśmiechnęła się i oparła głowę o jego pierś. Na miejscu podparła się kulą, drugą ręką łapiąc za blat.
- Tak, będę wdzięczna. - Nie wiedziała jak długo męczyłaby się sama. Tym razem ostrożniej niż wcześniej usiadła na krześle.