Sekretariat

[Tkacz Losu]

Pomieszczenie znajduje się obok biura Lidera. Za nim się do niego dotrze trzeba najpierw umówić się na wizytę tu. Wszystkie papiery przechodzą przez ręce odpowiedniej osoby tylko te ze stemplem poufne, priorytet idą od razu do rąk dowódcy.

[Fenrir Labdakid]

Wyszedł ze swoje biura i od razu skierował się do pomieszczenia obok. Otworzył drzwi, pokój wyglądał nawet ładnie gdyby nie to, że już w nim znajdowało się kilka kartonów z papierami do przejrzenia. Tak dokładnie to jest tylko wąska ścieżka do biurka, a na nim też znajdowały się kartony z papierami.
Wyprostował rękę zapraszając Białowłosą do środka - Oto Twoje nowe miejsce pracy - rzekł spokojnie, poczekał aż kobieta wejdzie przed nim a później zamknął drzwi. Oparł się o jeden stosik kartonów - To są same raporty - inne rzeczy mniej więcej ogarną i są w sumie na bieżąco ale raportów nie za bardzo chciało mu się sprawdzać. Tym bardziej, że strażnicy wszystko mu zgłaszali słownie więc też był na bieżąco słownie niż w papierach.
- Proponuje podniesienie Twojej stawki do 200 myntów miesięcznie - zaproponował jej maksymalny zarobek jaki był dostępny - To jak? - zapytał.

[Ketsueki Ōkami]

Weszła za nim i zamknęła drzwi. Ilość papierów była trochę przerażająca. Napewno nie przejrzy tego w ciągu jednego dnia.
- Czekaj, wszystkie te kartony to raporty? - To ile on to odkładał? Chyba będzie musiała zacząć już dziś, choć w teorii była już po pracy. Chwyciła za pierwszy karton z brzegu, by go otworzyć i sprawdzić datę na raporcie. Co do samego biura nie planowała się jeszcze wypowiadać, jak go odgruzyje to będzie co oceniać.
- Oh, odpowiada. - No chciała podwyżki, ale nie spodziewała się aż takiej. Nawet nie ukrywała, że jest zadowolona z tej propozycji.
- Lepiej mi powiedz jakiego rodzaju raporty mają trafić w Twoje ręce, no i jaką datę mają najstarsze zostawione tu raporty do przejrzenia. - To je musiała odkopać i zacząć sprawdzać na cito.

[Fenrir Labdakid]

Skinął głową na pierwsze pytanie.
- Najstarsze mają pewnie z rok - powiedział swobodnie, nie dodał, że te papiery są pomieszane bo je wrzucał do kartonów jak znalazł. Także będzie miała co robić przez najbliższy miesiąc? Dwa? tym bardziej, że na bieżąco będą przychodzić nowe co najmniej z 5 dziennie jak nie więcej. W każdym bądź razie nie ma tam nic czego by nie wiedział.
- A te skierowane do mnie na pewno z niczym nie pomylisz. Są dokładnie opieczętowane na kilka sposobów i ich nie otworzysz. Nie ważne jakbyś się starała - on sam ma do tego specjalnie przygotowany przyrząd. Skonstruowany przez wynalazców z miasta.
- Jak będziesz potrzebowała segregatorów, teczek czy innych pierdół Tobie potrzebnych skontaktuj się z Marshalem na jedynce po ustawieniu tej częstotliwości - pokazał dokładnie jak ma to zrobić.

[Ketsueki Ōkami]

- Rok? Czekaj, ale to są dokumenty przez Ciebie przejrzane? - No nie wyobrażała sobie by przez rok zaniedbał sprawdzanie raportów. Jeśli są przejrzane to nie ma dramatu, podzieli je datami i będzie przechowywać. Ah, tylko tu też pojawia się kolejne pytanie.
- Jak długo powinnam przechowywać raporty? Będzie potrzebne pomieszczenie pełniące rolę archiwum, bo to tak nie może tu stać. - Ona jak najbardziej mogła zająć się podzieleniem, archiwizowaniem i oznaczeniem, ale sama pomieszczenia nie ogarnie.
- No to logiczne. Wszystkie skierowane bezpośrednio do Ciebie będziesz otrzymywać od razu gdy dostanę je do rąk. Ale mi chodzi o zwykle raporty. Jakie sprawy chcesz dostać do przeczytania. Raporty bez incydentów mogę sama ocenić i odłożyć, ale nie mogę w przypadku niektórych rzeczy decydować. - W dodatku o pewnych rzeczach musiał wiedzieć osobiście. Jeśli miała pełnić te rolę musiała dostać jasny zakres obowiązków, a nie tylko "zajmiesz się papierami".
- Jasne, Ty jesteś na jakiej częstotliwości? - Przyjrzała się jak obsługuje komunikator. Powinna sobie poradzić.

[Fenrir Labdakid]

Popatrzył się na stos papierów - Niektóre przejrzane inne nie. Przeglądałem te w których dostawałem sygnał, że coś się dzieje. Ogólnie po służbie każdy do mnie przychodzi i zdaje mi raport osobiście a później przynoszą papiery. - tak to wyglądało, co prawda sprawdzał czy go nie okłamywali. Np. pomijając jakąś istotną informację ale bardzo szybko zdali sobie sprawę, że im to się nie opłaca w żaden sposób.
- U Ciebie w biurze 3 lata a późnej do archiwum do Sashy. Archiwum jest strzeżone dlatego nie miałaś możliwości ujrzenia go - Fenrir się postarał aby to pomieszczenie nie było widoczne z żadnej strony. Są po prostu drzwi których nie widać a specjalny kamień pozwala na otwarcie - Jak będziesz chciała coś dać do archiwum to masz przyjść po mnie - nikogo innego tam nie wpuszcza a i osoba tam pracująca, zajmująca się wszystkim, mieszka.
- Oto się martwić nie musisz, każdy mi składa raport słownie ale przede wszystkim chcę otrzymywać te o podejrzanych sprawach czy też bójkach. - to były priorytety do zwalczania.
- Na szóstce - nastawił całkowicie inną częstotliwość - Później dam Ci spis kogo gdzie znajdziesz - mała ściąga jej się przyda na początek.

[Ketsueki Ōkami]

- W takim razie podzielę je i przejrzę te z ostatnich dwóch miesięcy. - Starszych nie ma co już czytać. Skoro i tak dostaje raporty ustnie, nie będzie mu przecież przynosić jakichś przestarzałych spraw. Podeszła do biurka i wrzuciła na nie jeszcze kilka kartonów z ziemi. Zaczęła też robić wyższe stosy, tak by wygospodarować trochę miejsca na podłodze.
- Czy jest szansa, że dostanę tu wysoką szafę na klucz lub kod? - Przypuszczała, że w tej sprawie i tak będzie musiała kontaktować się z Marshallem.
- W takim razie do archiwum chciałabym iść teraz. Chcę zobaczyć jak przechowywane i oznaczane są dokumenty, tak by od początku odpowiednio je klasyfikować przy sortowaniu tego. - Po co ma sobie robić dodatkowa robotę? Albo Sashy?
- No i zdajesz sobie sprawę, że będę musiała za jakiś czas zanosić tam kartony przynajmniej raz w miesiącu? No i mam je tu trzymać 3 lata? To się nie uda. Mówisz, że te tu mają przynajmniej rok, a już zajmują większość miejsca. Kartony z trzech lat się tu nawet nie zmieszczą. - Te co tu są jak poklasyfikuje i odpowiednio ułoży to może zaczną zajmować mniej miejsca, ale nadal nie będzie to gigantyczna różnica. Przy odpowiednim meblu da radę je ułożyć tak by to nadal wyglądało jak biuro a nie magazyn.
- Zgoda, będę też codziennie po przeczytaniu sporządzać spis osób pojamnych i dołączać do niego odpowiednie raporty. - Pewnie nie będzie trzeba tego robić codziennie. Przy słowach o komunikatorze tylko przytaknęła. Zastanawiała się jaką ona ma właściwe częstotliwość na swoim.

[Fenrir Labdakid]

Fenrir przepchnął wysokie trzy stosy kartonów ukazując tym samym wąskie drzwi - Tu masz dodatkowe pomieszczenie, jeszcze nie zagospodarowane - rzekł spokojnie - A o szafki kontaktuj się z Marshallem - tak jak przypuszczała ten człowiek był od załatwiania wszystkich spraw związanych z zaopatrzeniem. Miał swoich pomocników, udowodnił dowódcy że jest dobry w tym co robi a że czasem miał więcej zamówień to i ludzi mu było trzeba.
- Tam Cię jeszcze nie wpuszczę - Sasha siedziała w tych murach zbyt długo aby jej teraz przeszkadzać czy zaglądać w to co zrobi - I nie martw się ona sobie ze wszystkim poradzi - Fenrir był pod wrażeniem bo kobieta znała wszystko na pamięć, każdą teczuszkę każdą sprawę, wiedziała co się gdzie znajduje. Tym bardziej, że ona nie lubiła nowych osób. Stary typ człowieka, dlatego zapewne dobrze się dogadywała z Liderem.
Siknął głową do kobiety - Chcę też raport od Ciebie, jak Ci idzie i czy coś ciekawego miało tutaj miejsce - rzekł spokojnie.

[Ketsueki Ōkami]

No od tego trzeba było zacząć. Uśmiechnęła się, teraz to może być te trzy lata. Zajrzała do środka, czy było tam cokolwiek, czy jedynie pusty pokój i kurz?
- Co jeszcze ma należeć do moich obowiazkow? - Nie byli całe szczęście ratuszem, więc przypadną jej jedynie sprawy związane ze Strażnikami, choć ona nadal lubiła ich w głowie nazywać Łowcami.
- Rozumiem więc, że mogę sobie wprowadzić własny system przechowywania? - Lepiej by był ujednolicony, ale jeśli nie mogła poznać tego w archiwum, albo jakiś jej narzucą, albo będzie musiała sama jakiś wypracować. To jej akurat nie przeszkadzało. Przy sortowaniu zorientuje się jak to wygląda ilościowo i będzie wiedziała jak podzielić dane partie.
- Raport ode mnie dostaniesz dopiero gdy poradzę sobie z tym syfem i trochę tu popracuje. - Coś tam w nim musiała napisać.
- Ale za ten burdel na start wisisz mi piwo. Kto tak przechowuje dokumenty? - Przerzuciła kolejny stos i w końcu było na tyle miejsca na podłodze by mogła usiąść i postawić wokół siebie dwa kartony, a przy tym miała trochę przestrzeni na sortowanie.

[Fenrir Labdakid]

Pomieszczenie w ogóle nie było zagospodarowane, kurz, brud i ubóstwo w środku. Ketsueki będzie musiała sobie tam posprzątać nim zacznie cokolwiek.
- Robienie mi kawy i chodzenie po jedzenie - no jak już zapytała to niech ma, Fenrir będzie miał kompleksową obsługę - No i między innymi bieganie między urzędami - tak jak na swoją pracę przystało. Będzie musiała komunikować się z ratuszem, radą czy patronami.
- Tak, Sasha sobie poradzi - jak ogarniała papiery przynoszone prze dowódcę, który żadnego systemu nie ma i robił to jak to robił. To na pewno poradzi sobie z uporządkowanymi papierami czy oznaczeniami wymyślonymi przez Ketsueki.
- Nie, nie one mają być codziennie. Chcę wiedzieć jak sobie radzisz - nie to że znowu dołożył jej obowiązku ale musi wiedzieć co się będzie działo u niej.
- Może być wódka? - jeśli chodziło o alkohol Fenrir nie widział problemu ale jednak wolał ognistą.