Kwiecista Łąka

[Tkacz Losu]

Obszar troche oddalony od jeziora, otoczony drzewami. Rosną tutaj różne kwiaty nawet zima, dzięki magi, jaka osłania to miejsce.

[Takaro]

-A to nie to samo?- Zapytał zaskoczony. Uważał, że to jest to samo.
Kiedy to jej sie przysnęło, ten plótł i nie przeszkadzał jej ani na moment. No ale czuwał. Kiedy skończył robić wianki to położył sie obok niej. wianek jej położył przy niej a swój no obok siebie. Nadepnie objął ją lekko dłonią. Nie spał ale spoglądał an nią w ciszy.

[Nari Orecev]

- Tak to nie jest to samo - odpowiedziała już spokojniej chłopakowi.
Drzemka się jej przydała nie wiedziała ile mniej więcej spała ale na pewno na tyle długo że Takaro skończył zaplatać wianki. Nim otworzyła oczy ziewnęła zasłaniając usta dłonią. Czując chłopaka przy sobie przysunęła się do niego wtulając, nie miała ochoty wstawać. Jednak będzie musiała jakoś do domu dotrzeć muszą.
- Długo czekałeś? - zapytała - Mogłeś mnie obudzić - przyznała przecierając oczy dłonią. Takie drzemki są najgorsze.

[Takaro]

-Dla mnie to to samo- Wzruszył lekko ramionami. No bo tak. Nie widział w tym żadnej różnicy.
No leżał tak obok i nie miał zamiaru jej budzić, bo po co.
-Nie- Odpowiedział na jej pytanie. Czy kłamał? Może.
-Ale po co? Po robocie na pewno byłaś zmęczona- Stwierdził i lekki skinął jej głową. Pozwolił sobie na drobny gest i lekko otarł jej policzek dłonią. Bo tak.

[Nari Orecev]

Miała mu już powiedzieć, że to nie jest to samo ale nie ma ochoty się kłócić z głupim nie wygrasz.
Była zaspana i nie dużo obecnie myślała ani też nie przysłuchiwała się czy ją okłamał.
- I co z tego? Jak skończyłeś mogłeś mnie obudzić - stwierdziła krótko - Mógłbyś się pochwalić swoim dziełem - dodała po niedługim czasie. Uśmiechnęła się lekko czując dłoń Takaro na policzku.

[Takaro]

-Co? a tak- Podniósł się i wziął ten, który przygotował dla niej- Proszę- Rzekł z dumą. Ten był przygotowany dla niej, tak jak uważał, że będzie dobrze.
-Myślę, że lepiej wygląda- Tak był tego pewny. Nie wyglądało to super ale zawsze lepiej niz wczesniej.

[Nari Orecev]

Podniosła się zaraz za chłopakiem, nim wzięła wianek do ręki przeciągnęła się. Ostrożnie przejęła kwiatową koronę oglądając dokładnie ze szczegółami - Ładnie dobrałeś kolory ale nadal jeszcze w niektórych miejscach za mocno ściskasz albo za lekko - powiedziała zakładając go na głowę - Ale i tak wygląda lepiej niż zeszłoroczny - dała buziaka Takaro w policzek - Dziękuję a jak Twój? - widać było, że się starał.
Zastanawiała się co też dla siebie wymyślił, będzie musiała go częściej na łąkę zabierać. Niech ćwiczy ile się da a później mu powie że od samego początku go wkręciła z tymi wiankami.

[Takaro]

Ładnie dobrał? Fajnie. Nie sądził ze ma taki dobry gust. Zaśmiał się w sobie.
-a to mój- pokazał jej ten swój. Oczywiście nie robił go tak jak dla niej. No był jaki był i tyle. No ale był.

[Nari Orecev]

Przyjrzała się dokładnie wiankowi, który zrobił dla siebie. Nie wyglądał na jakiś nadzwyczajny a nawet gorzej niż dla niej.
- Zrób jeszcze jedne tylko się do niego przyłóż - nie to że będzie wstyd z nim iść tak przez miasto - Masz też się starać dla siebie jak coś zrobisz a nie tylko dla kogoś. W porównaniu z moim ten jest nie do zaakceptowania - stwierdziła zaczynajac zrywać kwiatki. Zerkała co jakiś czas w stronę Takaro porównując kolory. Zbierała takie, które wydawały jej się odpowiednie.

[Takaro]

-Serio?- No i spojrzał na swój twór- No ale jest męski- No i dla niej starał się bo no, a dla siebie to no. No ale postara sie skoro zrobił źle no. Spoglądał na to co robiła a potem na ten swój wianek, wygląda no w miarę dobrze no...