Mieszkanie Heliona

[Helion Kanavar]

Małe mieszkanie na ostatnim piętrze budynku 4 piętrowego. Posiada jeszcze poddasze. Budynek znajduje się blisko portu.

[Mephisto Kudo]

Powracając pamięcią - Nadia była dobra, Luisa też. One potrafiły zrobić takie coś językiem - no nie umiałem tego wyjaśnić ale no ona miały taki myk. I no fajne to było a sam nie próbowałem tego na Helku, coś tam robiłem ale no nie aż tyle co one mi.
- Jesteś słodki jak się gniewasz - roześmiałem się łapiąc go za polik tarmosząc. Taaaak byłem jak te złe ciotki co przyjeżdżają i katuję małe dzieci takim powitaniem.

[Helion Kanavar]

-No co robiły, powiedz, chcę być lepszy niż one- Nie no wszedł mu teraz bardzo na ambicje. Jak moze uważać, ze jakieś dziewczyny są lepsze. Fakt on jest mało do edukowany ale no. Musi poczytać więcej, bo jeszcze ten się nim znudzi i zostawi.
-Przestań- No ten się dobrze bawi a blondyn musi zacząć kombinować. No i odsunął sie kiedy zaczął to robić.
-menda no- Mruknął krzyżując dłonie an piersi. Nie będzie pytać go w czym kobiety są jeszcze lepsze bo się serio chłop rozmyśli.

[Mephisto Kudo]

No i się zdziwiłem, nie sądziłem aby no aż tak się tym przejął - Nie potrafię tego obrać w słowa - no ciężko było.
No nie mogłem z niego, taki słodki nadymany i jeszcze się obraża. Przysunąłem się bliżej, wyszeptałem mu do ucha - Mogę pokazać - nie byłem pewny czy mi się uda ale no. Spróbować można, tyle razy co miałem takie no doznanie to może jakoś to odwzoruję.
Dziabnąłem go w szyję ręką wędrując tam gdzie powinienem ale no ja się tak nie bawiłem jak Helek. Chwilę tam się rąsią pobawiłem a później konkrety. Jak pokazać to pokazać a nie się bawić ale no w sumie nastrój musi być. Więc no poczekałem aż no się tam tego ego i no.

[Helion Kanavar]

-No to nie wiem powiedz co robię nie tak- Tak przejął się bo mu zależało. No ale nie zdążył od razu mu odpowiedzieć i ten no. Opierać się nie będzie. No jest zaskoczony ale nie powie mu nie. Dreszczyk przeszedł.
-No dobra- Przytaknął mu. Cóż oni są dwa inne całkiem charaktery i innej podejście w niektórych sprawa. Takie przeciwieństw poniekąd. Usiadł się bardziej wygodnie no bo no.

[Mephisto Kudo]

Nie odpowiedziałem mu nie to, że nie chciałem ale no nie mogłem. Działałem sobie tam jak umiałem najlepiej i no w pewnym momencie zrobiłem to o czym mówiłem. Nie wiedziałem czy mi wyszło ale no aby mieć pewność, że zajarzył o co mi chodziło powtórzyłem to po jakimś czasie ale to już było kiedy koniec i no takie tam. Nie sądziłem, że od tego jednego się zacznie i no.

[Helion Kanavar]

Nie do końca był pewny czego powinien sie spodziewać. No a przy swoim byciu niewyżytym perwersem to no. Musiał pamiętać, że będą mieć gościa i to pewnie niedługo. W innym wypadku na pewno by to poszło trochę inaczej. Ogólnie moze i ten pokazuje co i jak ale jak blondyn am skupić sie na uczeniu czy analizowaniu czy coś. Było dobrze az przegryzł sobie wargę bo tego no...
-menda- Tyle z siebie wyrzucił.

[Mephisto Kudo]

Byłem rozbawiony nie ma co - Tak mnie bezczebelnie wyzywać - powiedziałem prostując się - No chyba się obrażę - no byłem ciekawy czy coś się nauczył albo coś zrozumiał o co mi chodziło. Nie byłem w tym mistrzem ale no pokazać było mi łatwiej niż odpisać to to. Zrelaksowany oparłem się o kanapę poprawiając ubranie i no zarzuciłem łapy zza jej oparcie - Coś się nie podobało? - no ja aż takim prewersem nie byłem co Blondyn albo się już wyżyłem jak miałem i no. Siedziałem grzecznie na kanapie jak gdyby nigdy nic.

[Helion Kanavar]

-Jakie mi tutaj znowu obrażeń- Spojrzał w jego stronę- Jesteś zajebisty i jesteś dlatego mendą- No mało logiczne ale no.
No ten jak zwykle pewny siebie. Poklepał go po nodze.
-Po tym jak sobie pójdzie Callum to inaczej pogadamy cwaniaku- no i niech tylko ważny sie powiedzieć, ze coś będzie nie tak albo, ze ktoś jest lepszy to się chyba zastrzeli. Spojrzał an zegarek. No wilkołak niedługo powinien się zjawić.

[Mephisto Kudo]

Poruszyłem zachęcająco dłonią, no niech mi słodzi dalej - No no kontynuuj - no niech gada dalej bo fajnie tak się słucha. Czy byłem pewny siebie no starłem się a skromnością też oczywiście świecę przykładem.
Uniosłem brew do góry - No zobaczymy Staruszku - rzuciłem rozbawiony zaczynając go smyraać po karku - A co takiego planujesz? - zarzuciłem zalotnym spojrzeniem. Niech se chłopak no trochę pocierpi.

[Helion Kanavar]

-Nie będę bo obrośniesz w piórka- No nie ma tak dobrze i tka mu posłodził dość mocno. No ale zamruczał będąc smyranym po karku bo to całkiem nawet miłe.
-Stary ale jary od co- No dobra stary nie jest. Zaraz potem burak na mordzie. Bo no moze nie planował czegoś ale cos kupił i chciałby mu pokazać ale jakoś tak trochę głupio tak trochę.