Leże Mgły

Miejsca gdzie zostają zapisane wydarzenie.
Awatar użytkownika
Tkacz Losu
Punkty Przygody: 0,00 
Posty: 459
Rejestracja: pt sie 14, 2020 9:47 pm

Wewnątrz prawie nic nie widać. Nie ma tu ani jednej pochodni, a przejmujący chłód zniechęca do czegokolwiek. Mimo wszystko nie jest tu zupełnie czarno, coś daje niewielkie światło, jest ono jednak rozproszone i na próżno szukać jego źródła. Trochę jakby wokół unosiła się ledwo widoczna błyszcząca mgła.
Awatar użytkownika
Los
Punkty Przygody: 2,32 
Posty: 916
Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm

Zdezorientowany Scott przez długi czas nic nie widział. Ten oślepiający blask portalu mocno go oślepił, a miejsce w którym się znalazł nie było bogate w światło. Po pewnym czasie jednak oczy czarodzieja przyzwyczaiły się do otoczenia i dzięki małej poświacie był w stanie zobaczyć gdzie się znajduje. Była to bardzo ciemna grota ciągnąca się wgłąb, bogata w stalaktyty oraz stalagmity. Chłód w niej panujący nie był przyjemny dla maga, a lekka mgła unosząca się tutaj nie napawała go optymizmem.

[mention]Scoot Kennedy[/mention]
Awatar użytkownika
Scoot Kennedy
Punkty Przygody: 0,00 
Posty: 40
Rejestracja: wt paź 13, 2020 8:05 pm
Poziom Zdrowia:
92
Poziom Mocy:
82
Karta Postaci:
Stan portfela: 110

Uczucie bezsilności i strachu wkradło się do jego umysłu i emocji, jeszcze trochę, a byłby bliski paniki. Jednak starał się zachowywać zdrowy rozsądek. Nic nie widział. Powtarzał sobie w duchu, że to oczy muszą przyzwyczaić się do ciemności. Gdzie właściwie on się znalazł? Czy te kręgi, które się pojawiły były swego rodzaju jakimiś portalami, przenoszącymi... No właśnie gdzie? Tego nie wiedział nawet kiedy jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Gdy wzrok powoli pozwolił mu na rozejrzenie się i zbadanie otoczenia, zdał sobie sprawę, że jest w jaskini. Było tu także chłodno. Nie przepadał za zimnem. Wzdrygnął się i lekko roztarł chłodne dłonie. Myślał, zastanawiał się, jeśli świecące okręgi były portalami to ci ludzie, którzy zniknęli również powinni gdzieś tu być. Możliwe też, że nie żyli. Miejsce to na pewno nie było dobrym schronieniem, wręcz przeciwnie. Mgła zazwyczaj zwiastowała coś przerażającego. Kennedy wiedział, że jeśli znajduje się tu sam, w ciemnościach, a z mgły wyszłyby zjawy, nie sądził żeby miał jakiekolwiek szanse na przeżycie. Kroczył dalej przed siebie, bo przecież nie miał innego wyjścia.
"Bezwładnie
Spadam i czekam
Aż uderzę
Ciałem o ziemie
Wsiąkam, wsiąkam w ziemię
Paruję, wracam z deszczem
Po prostu jestem"
Awatar użytkownika
Los
Punkty Przygody: 2,32 
Posty: 916
Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm

Scott szedł przed siebie szukając zaginionych osób jak i również wyjścia z jaskini. Gdy zapuszczał coraz głębiej zauważył światło, które jaśniało z każdym jego krokiem w głąb. Po przejściu kilku metrów spostrzegł, że to pojedyncza pochodnia.
W końcu światło. Przystań w tej ciemności oraz tej przerażającej mgle. Zauważył również, że korytarz na końcu dzieli się na 2 tunele, a sama pochodnia jest założona pomiędzy nimi. Jednak do rozwidlania zostało mu jeszcze parędziesiąt metrów do przejścia.

[mention]Scoot Kennedy[/mention]
Awatar użytkownika
Scoot Kennedy
Punkty Przygody: 0,00 
Posty: 40
Rejestracja: wt paź 13, 2020 8:05 pm
Poziom Zdrowia:
92
Poziom Mocy:
82
Karta Postaci:
Stan portfela: 110

Szedł przed siebie już nieco pewniej. Mniej się obawiając, zwłaszcza że nie był całkowicie ślepy. Rozglądał się, jakby zaraz miało coś na niego wyskoczyć, albo okaże się, że stąpa po zwłokach zaginionych ludzi. Światło w oddali wzbudziło w nim nadzieje. Może jednak istniało stąd jakie wyjście? Kiedy doszedł do jaśniejącego źródła okazało się, że to pochodnia. Była ona przymocowana na środku rozwidlenia, dwóch korytarzy prowadzących... No właśnie dokąd? Przydałoby mu się to światło. Podszedł do pochodni, chcąc może ją wziąć i ruszyć dalej. Może po to właśnie ona była.
"Bezwładnie
Spadam i czekam
Aż uderzę
Ciałem o ziemie
Wsiąkam, wsiąkam w ziemię
Paruję, wracam z deszczem
Po prostu jestem"
Awatar użytkownika
Los
Punkty Przygody: 2,32 
Posty: 916
Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm

Czarodziej w końcu dotarł do rozwidlenia. Którą drogę wybrać? Obie były ciemne i nic nie był w stanie zobaczyć przez to, że jego oczy już się przyzwyczaiły się do światła pochodni. Właśnie...pochodnia... Pokusa posiadania światła była zbyt duża, aby Scott mógł z niej zrezygnować. Gdy ją podniósł zwolniło to mechanizm , który wypuścił z ściany strzałę. Ma naprawdę niewiele czasu, aby zareagować. Czy jest wystarczająco zręczny aby jej uniknąć?

[mention]Scoot Kennedy[/mention]

//proszę o rzut kością 1d100
Awatar użytkownika
Scoot Kennedy
Punkty Przygody: 0,00 
Posty: 40
Rejestracja: wt paź 13, 2020 8:05 pm
Poziom Zdrowia:
92
Poziom Mocy:
82
Karta Postaci:
Stan portfela: 110

Może to nie był dobry pomysł. Pułapki. Nie spodziewał się, postąpił niczym szczeniak nie mający o niczym pojęcia. W takich sytuacjach liczy się intuicja, instynkt to coś co pozwala przetrwać, nie myślenie. W końcu sięgnął po światło, bo co innego mógł zrobić. Zapewne lepiej byłoby zainwestować w naukę arkan ognia - niestety tu poległ na całej linii. Chciał tylko trochę światła. Pragnął stąd się wydostać. Czy miało go to kosztować życie? Uchylił się? Uskoczył w bok? Miał nadzieje, że nogi go nie zawiodą, że ciało nie odmówi posłuszeństwa w decydującym momencie.

"Bezwładnie
Spadam i czekam
Aż uderzę
Ciałem o ziemie
Wsiąkam, wsiąkam w ziemię
Paruję, wracam z deszczem
Po prostu jestem"
Awatar użytkownika
Los
Punkty Przygody: 2,32 
Posty: 916
Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm

Niestety, Scott zorientował się za późno. W ostatniej chwili próbował się uskoczyć od bełtu, jednak ten trafił go, niedaleko krocza. Trochę w bok i mógłby pożegnać się ze swoim przyrodzeniem. Szczęście w nieszczęściu dostał w udo,a bełt nie utknął bardzo głęboko. Z rany zaczęła się sączyć krew.

[mention]Scoot Kennedy[/mention]
//-5 Pz-odejmie je Los
Awatar użytkownika
Scoot Kennedy
Punkty Przygody: 0,00 
Posty: 40
Rejestracja: wt paź 13, 2020 8:05 pm
Poziom Zdrowia:
92
Poziom Mocy:
82
Karta Postaci:
Stan portfela: 110

Wydał z siebie bolesny krzyk, który powoli zmienił się w niemy dźwięk. Zasyczał przez zęby i oparł się o ścianę. Zaczął przyglądać się ranie z początku wyglądającą na poważną, ale po dłuższym przyjrzeniu się jej, nie było tak źle. Spróbował dotknąć strzałki, ale kiedy ją chwycił i spróbował złamać, aby nieco skrócić strzałę, poczuł przezywający ból. W co on się wpakował. Zrobił drugie podejście i gdy tylko udało mu się złamać część strzały, postanowił spróbować wstać. I tak był kaleką brakowało mu jeszcze bycie kaleką lvl up.
"Bezwładnie
Spadam i czekam
Aż uderzę
Ciałem o ziemie
Wsiąkam, wsiąkam w ziemię
Paruję, wracam z deszczem
Po prostu jestem"
Awatar użytkownika
Los
Punkty Przygody: 2,32 
Posty: 916
Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm

Scottowi udało się pozbierać po pułapce. Dalej pozostała mu kwestia, która drogę obrać. Pochodnia spadła na przejście do prawego korytarza. Gdy się jej przyglądnął zobaczył, że na drodze w tamtą stronę znajdują się ślady krwi. Gdy jednak przyglądnął się lewemu przejściu to wydawało mu się jakby mgła potęgowała.

[mention]Scoot Kennedy[/mention]
Zablokowany

Wróć do „Zakurzone głazy”