Ulica główna

[Tkacz Losu]

Łączy dzielnice z innymi częściami miasta. W dzień przestronna, w nocy dobrze oświetlona.

[Takaro]

-No kurwa mam- Rzucił do niej i.. założył wszystkie trzy. W końcu miał założyć, nie? No.
-Nie przeklinam, masz urojenia-Skwitował jej polecenie. No bo kiedy on niby przeklinał nikogo nie przeklną. Jest w miarę spokojny przecież i nawet nie zwyzywał no.
Będąc w kolejnym sklepie ubierał po kolei to co mu przynosiła i pokazywał się jej w tych ubraniach. No nie miał wyrobionego gustu czy czegoś takiego. Nie miał kiedy wyrobić sobie cos takiego. Jeśli coś go opinało tak, ze czuł się skrępowany, mówił jej o tym. Tak jak sobie tego chciała.

[Nari Orecev]

Roześmiała się widząc jak założył wszystkie trzy obroże, nic mu jednak nie powiedziała. Wyglądał w nich komicznie, w domu mu wytłumaczy a teraz nacieszy się śmiesznym widokiem.
Pokręciła głową z rozbawieniem idąc już przed siebie.
Kiedy jej powiedział, że coś mu się wbija lub krępuje wymieniała to na inną rzecz tak aby czuł się swobodnie. Chciała, żeby miał kilka rzeczy na zmianę a nie chodził cały czas w tym samym - No dobra to jak już to mamy to teraz kurtka, czapka, szalik i rękawiczki - rzuciła zmieniając skrzydło w sklepie. Nie zamierzała zaraz płacić za lekarza jak ten się jej przeziębi, rękawiczek wzięła mu dwie pary z palcami i bez. Szalików też dostał dwie sztuki tak samo jak czapki. Wskazała na kurtki - Idź coś wybierz - wskazała na dział z nimi. NIe miała już siły na dalsze zakupy ona sama wchodziła i wychodziła z takich sklepów a z nimi niestety tak się nie dało.

[Takaro]

Nie rozumiał co ją tak bawiło. Nienormalna ale to już wiedział wcześniej. Nie wiedział też, ze trzeba mieć aż tyle ubrań. No był w takim wewnętrznym szoku. Na zewnątrz nie będzie tego jakoś ukazywać, nie może. Musi trzymać fason dupka. Chociaż zmęczenie robiło już swoje. Kiedy wysłała po kurtkę to coś tam z trudem wybrał i pokazał jej. No niech nie myśli, ze nie potrafi niczego. Nie jest takim słabiakiem!

[Nari Orecev]

Tak była w niemałym szoku, że nawet nawet tą kurtkę wybrał. Mając opartą rękę na kolanie a niej głowę zapytała - Podoba Ci się? - czekała na kolejny jego "wybuch" przekleństw. Była ciekawa czy pamiętał o układzie. Jak mu się podoba to mu powiedziała aby ją przymierzył i wtedy razem udali się do kasy aby zapłacić za wszystkie zakupy ale w drodze do niej przypomniała sobie o jeszcze jednym - Jeszcze bielizna - powiedziała z lekkim zawodem, że to nie jest jednak koniec. Poszła z nim na jeszcze jedne dział - Slipy czy bokserki? - pokazała mu oba rodzaje skarpetki zapakowała wcześniej i to kilkanaście sztuk.

[Takaro]

-No kurwa dlatego przyniosłem?- Nie aby dała mu spokój i wziął co wyglądało, ze będzie pasować. Nie wcale.
Potem przymierzył i miał nadzieje na koniec tego wszystkiego a tutaj jeszcze to...
-A po co bielizna?- Radził se bez to na co mu ona. Spoglądał pytająco na nią. Owszem czasem miał coś tam ale zwykle nie.

[Nari Orecev]

- No i nie masz czasu wolnego za przekleństwo - skwitowała podnosząc się z krzesła - Bo coś Ci nie wierzę, że wziąłeś coś co Ci się podoba a nie na odwal się - stwierdziła - Ale niech już będzie jak jest dobra - powiedziała odnośnie kurtki.
- Bo nie będziesz spał w ciuchach a tym bardziej na golasa - stwierdziła odnośnie bielizny - I trzeba ją regularnie zmieniać - no jak z dzieckiem. No nic nuczy się, taką miała przynajmniej nadzieję i sama zadecydowała, że weźmie mu bokserki. Jeśli miał tam luzy cały czas to w nich będzie mu najwygodniej. Poszli do kasy zapłaciła za wszystko i już mali ruszać do domu przy kasie dostrzegła jeszcze małą rzecz a dokładnie breloczek z pewnym napisem. Go też kupiła i wtedy wyszli ze sklepu. Zahaczyli jeszcze o spożywczy, zrobiła większe zakupy mniej więcej wiedząc ile chłopak je - Dobra jeszcze jedne przystanek i dom - ostatnie słowo powiedziała z większym entuzjazmem. A poszli do knajpy po jedzenie, nie miała siły ani chęci dzisiaj gotować - Co zjesz? Coś mięsnego czy wolisz z warzywami? -miała nadzieję, że tu mu wybór pójdzie szybciej.

[Takaro]

-No kurwa, jakie przekleństwo.. poza tym kazałaś coś wybrać, nie? to wybrałem o co chodzi- No wybrał, nie szczerze ale wybrał.
-A czemu nie? Na golasa to w sumie dobry pomysł i nawet wygodni- Sam sobie przytaknął skinieniem głowy na te słowa. Czuć ten chłodzić na tyłku i indziej, heheh. Spojrzał na to co kupiła ale dla niego to tylko kawałek metalu z jakimiś tam niby literami. Phi. Bezguście ale nie będzie dyskutować. Zabrał jej zakupy i nosił te co były zbyt ciężka dla kobiety. W końcu to praca niewolnika by nosić, nie?
-Zjem wszystko co mi dasz pani- Rzekł nie myśląc nad wyborem i czekał na polecenia mając w łapach jej zakupy.

[Nari Orecev]

- Kurwa to przekleństwo - powiedziała rozkładając ręce - Nie używa się tego słowa jako przecinek - stwierdziła z widocznym rozbawieniem. Bezguście czy nie przypięła to do jego jednej z obroży, które miał na sobie.
Zdziwiła się, że zabrał jej zakupy - Te są moja a ten Twoje - pokazała na torby.
- Pani? A gdzie Ruda wiedźma? - mówiła wesoło, wzięła kilka różnych porcji. Trochę poczekali ale jedzenie pięknie pachniało i z nim ruszyli do domu. Będąc już pod nim aż podskoczyła z radości.
2xzt

[Takaro]

Ruszył za nią. Nie wiedział co tej jeszcze chodzi po głowie. Była bardzo pobudzona. Dziwna istota z niej. Nie będzie jednak głośno mówił myśli, lepiej nie. Miał ją jednak na oku na tyle by mu nie znikła czy coś tam.

[Nari Orecev]

Pobiegła truchtem do sklepu na szczęście zdążyli - Dobra to szybkie zakupy i dalej - powiedziała wchodząc do środka. Poszukała odpowiednich butów - Siadaj - pokazała mu pufe a zaraz przyniosła buty sportowe i też na zimę - Przymierz obie pary i powiedz czy dobre czy nie i czy nigdzie nie cisną - poczekała aż założy. Zastanawiała się czy trafiła z rozmiarem oraz szerokością stopy. To było ważne aby było mu wygodnie podczas biegania.