Martwy Las

[Tkacz Losu]

Zbiorowisko drzew o korach tak szarych, że mogłoby się wydawać, że samo ich dotknięcie zamieni je zaraz w kupkę pyły. Liście czy igły znajdujące się na nich ogromnie się różnią od pozostałych. Są powykręcane, każdy innej wielkości czy faktury a ich barwa może odstręczyć niejedno stworzenie. Ponieważ są czarne, jakby byłby bez życia jednakże przez niewielkie przerwy w koronach drzew przedziera się światło ukazując piaszczystą ziemię pozbawioną niezbędnych minerałów.

[Los]

Z półotwartymi ślepiami zastępca spoglądał na rozmówcę - Nie masz skakać w kółko i machać łapami - zirytował się lekko - Tak masz jej użyć - złapał się palcami za nasadę nosa. Pokiwał głową zrezygnowany - Uprzedzę Twoje pytanie - uniósł wzrok na chłopaka - Przyłóż łapę na ziemi i sprawdź czy są tu jakieś tunele, podziemne jaskinie, dziury, zwierzęta w szczególności jakieś większe - mężczyzna miał jakąś myśl ale wszystko się okaże co temu idiocie się ukarze.
- Będę stał na czatach, żeby nic nas nie zaskoczyło - nie to, że chłopak tak czy inaczej jest nieprzydatny. Nic a nic ale wszelkie podejrzenia spadną na niego.

[Takaro]

Nie rozumiał tego typa. No ale nie będzie sie tutaj stawiać. nie bardzo wiedział gdzie jest i wolałby nie zostawać tu samemu. Ukląkł na kolana a następnie przyłożył dłonie do ziemi i skupił się z uwagą na tym co ten mu polecił. Mimo czasu jaki minął od tego kiedy używał zdolności nawet chyba mu to wychodzi. No ale najpierw trzeba skupić się na tym co no ten chciał wiedzieć.

-20 many

[Los]

Mężczyzna stanął tyłem do niewolnika rozglądając się czy nikt nie będzie ich nie niepokoił.

Takaro
Przez to, że długo nie używałeś umiejętności cały obraz jaki widziałeś był zamazany. Jednak udało Ci się dostrzec szereg podziemnych korytarzy, coś na kształt kulek się w nich poruszających. Zaś kawał dalej jeden z tuneli rozszerzał się w dziurę i coś w niej było. Nie byłeś w stanie stwierdzić dokładnej wielkości tego czegoś ale się ruszało.

[Takaro]

No trochę to trwało ale blondyn nie był dobry w te klocki i no zajmowało go to dość mocno coś widział i starał się wszystko spamiętać. Nie był pewny tego co widział i jak miał to opisać zastępcy. No ale ewidentnie coś tam no widział. nic szczególnego ale no.

[Los]

Widząc, że trwanie umiejętności przestało działać odczekał chwilę myśląc, że sam wpadnie na to żeby przekazać to co widział lub czego nie widział. Podszedł bliżej do chłopaka - I jak? Jest coś tam? - nie wytrzymał, praca z nim była dość uciążliwa. Potarł ręką skroń - Powiesz mi dzisiaj? - nie to że są w podróży od rana a ten jeszcze utrudnia. Czasem żałował, że nie znalazł sposobu aby posiąść wszystkie umiejętności... Uśmiechnął się chytrze pod nosem.

[Takaro]

-Tak już mówię- no bardzo nadgorliwy była a boldyn odczuwał także zmęczenie nie tylko z powodu średniej jakości snu.
-Jest tutaj dużo tuneli różnej wielkości i coś się w nich poruszało- Uważał, ze pewno to króliki czy jakieś inne takie no żarcie.
-Jest coś tam co się tak zwiększa i jest jakby coś większego i coś tam jest ale nie wiem jakiej wielkości, moze to byc nora borsuka czy coś takiego- No nie znał sie to tego no.

[Los]

- To prowadź, do tej większe nory - nie mogą niczego wykluczyć i jednocześnie potwierdzić beznadziejność niewolnika. On sam już dawno poćwiartowałby go na kawałki sprawdzając jak bardzo mały ma mózg. Tak wiedział, że wielkość u każdego jest taka sama ale kto wie czy mu się nie zasuszył podczas nieużytku. Nie mniej jednak, że czasem ma swoje przebłyski.

[Takaro]

Przytaknął mu i sie rozejrzał. Musiał sobie w głowie przypomnieć wygląd i to gdzie to mogło być. To nie tak w końcu, Ze ma film czy coś. Trzeba dobrze przy tym no tego ten no.
-Chyba tędy- Nie miał całkowitej pewności, bo obraz miał zamazany i nie wiedział czy coś w obrazie mu sie nie "przesunęło" czy nie zniekształciło czy coś takiego.

[Los]

Mlasnął - Chyba? - wilkołak przeczesał łapą łeb, nie wiedział już jest sens iść za Blondynem. Poszedł. Zaciągał się powietrzem węsząc tuż przy ziemi czy wyczuje zapach kobiety. Przez to, że użył eliksirowej flary mógłby się lada moment spodziewać strażników co było prawdopodobne bardziej niż to co widział chłopak. Chociaż może terrorysta dla takiego prostaczka nie opuścił Cross? Za leniwy był jak go pamiętał.

[Takaro]

-Lata nie używam zdolności, nie wolno mi było. Przez to coraz nie był dokładny- Starał sie mu to wytłumaczy. No bo tego no, wiedział, ze nie jest zbyt przydatny.
-No kurwa staram się na chuja- No się aż poirytował no bo no. Było mu brać kogoś, kto lepiej sprawdza się w takich sprawach, a nie go. Niewolnika, który w życiu głownie nosił ciężkie rzeczy i tył dymna, no kurwa jego mać. Szedł w stronę gdzie zdawało mu się, ze to było to miejsce, gdzie no widział co widział. Nie miał pewności. Nie mówił o tym. Nie chciał słuchać znowu gadania.