Tereny zielone [Zaya i Helion]

Tutaj odbywają się różne wydarzenia, przygody itp. prowadzone przez Los
Awatar użytkownika
Helion Kanavar
Punkty Przygody: 2,00 
Posty: 1910
Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:06 am
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
250 +90 (340)
Poziom Mocy:
75/75
Karta Postaci:
Statystyki:

16

50 + 10 (60)

15

50

20

34 +10 (44)
Stan portfela: 2150
Przedmioty magiczne:
komplet roboczy(wzm.)+90hp
Kastet +15 dmg
Kurtka + 10 siły

Końcówka lata, pogoda jeszcze dopisuje i czuć ciepło. Rośliny szykują się powoli do okresu zimowego. Dobry to czas na zbieranie niektórych roślin.
Blondyn jednak nie w takim celu przechadzał się. Dłonie miał schowane do kieszeń od bluzy, która miał rozpiętą. Był zamyślony, ostatnio trochę działo sie w jego życiu i pewne sprawy musiał sobie poukładać w głowie. Prawie trzydziestka na karku, a on dalej bez stabilności. Co prawda kupił mieszkanie i ma pracę, jednak nadal w wilczym systemie jest traktowany niezbyt poważnie. Sam się do tego przyczyniał, mentalnie czasem zdawał się mieć mniej. Taka obrona przed wszystkim. Nie korzystna ale tak bywa.
Takie spacery pozwalały wilkołakowi uwolnić trochę umysł o tych złych myśli i trochę bardziej zresetować go.

@Zaya Fleres
"Bring me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again
'Cause I’m only a crack In this castle of glass
Hardly anything there
For you to see.."


Awatar użytkownika
Helion Kanavar
Punkty Przygody: 2,00 
Posty: 1910
Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:06 am
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
250 +90 (340)
Poziom Mocy:
75/75
Karta Postaci:
Statystyki:

16

50 + 10 (60)

15

50

20

34 +10 (44)
Stan portfela: 2150
Przedmioty magiczne:
komplet roboczy(wzm.)+90hp
Kastet +15 dmg
Kurtka + 10 siły

Przytaknął jej głową. Nie powinien sobie tym zawracać głowy. Sam tego nie będzie robić, a pod jej czujnym okiem. W końcu marnowanie składników to koszty. No a on wolał nie ponosić ich za dużo. Nawet jeśli są pospolite to czas na szukanie czy jakieś inne przygotowanie.
W sprawie rękawic miała absolutną racę.
-Masz rację- Przyznał jej na głos. Mechanika i rośliny to co innego. W maszynach wiedział czego się spodziewać. Tam nic mu by jakoś szczególnie by nie zaszkodziło. Chyba, że sam by zrobił coś źle.
Słuchał i nie przerywał kobiecie. Będzie trenować, w kwiaciarni. Jest tam dużo różnych roślin. No oczywiście nie może tam nic obcinać, chyba, że roślina tego wymaga. W końcu mieli tam dużo różnych. Niektóre nie wymagały takiego czegoś ale i rozsadzanie, to też tam robili to się do tej czynności przyłoży.
-W pracy będę miał okazję trenować- Do tego kilak godzin, wiec efekty będą szybki.
No i zaciekawiała go ta ciekawostką.
-Nie wiedziałem i nie piłem- Chyba... Nie pamiętał, że za dziecka tak było.
-Chociaż może- Pomyślał ponownie na głos- W dzieciństwem kiedy uczono kontroli, może wtedy- Bo pewności nie miał. Były to zbyt odległa już czasy i z okresu z którego wolał jak najmniej pamiętać.
"Bring me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again
'Cause I’m only a crack In this castle of glass
Hardly anything there
For you to see.."


Awatar użytkownika
Zaya Fleres
Punkty Przygody: 0,68 
Posty: 100
Rejestracja: pn gru 06, 2021 5:01 pm
Medale: 2
Poziom Zdrowia:
165/165
Poziom Mocy:
320
Karta Postaci:
Statystyki:

30

10

58

13

25

30
Stan portfela: 820
Przedmioty magiczne:
Sukienka skórza.(wzm.) +25hp
Obuwie(wzm.) robocze +20hp
Kozik +15dmg

- Dlatego spróbuj na razie wejść w nawyk, aby przy samodzielnym zbieraniu mieć na sobie rękawiczki. Na początku niektóre rośliny mogą wydawać się podobne - dobrze, że się z nią zgadzał, ale liczyła, że jak będzie miał jakieś wątpliwości lub inne zdanie, to jej o tym powie. Wolała, aby jej nie przytakiwał z grzeczności, a potem i tak robił po swojemu.
- Świetnie. - Nie obchodziło ją, czy przez to zawali swoją obecną pracę czy też może podpaść szefowej za “nadprogramowe” czynności, które nie wiadomo, czy się udadzą. Jeśli wykazywał chęci do nauki, Zaya wolała go zachęcać, aby dalej szedł w tę stronę. Wątpiła, czy coś z tego wyjdzie, jednak na razie słuchał ją uważnie. Lub tylko sprawiał takie wrażenie i jej przytakiwał. Kto tam może wiedzieć, co mu chodzi po głowie.
- Nie pamiętasz? Musiałeś być wtedy bardzo młody? - Jako że nigdy nie interesowała się jego rasą, to nie miała pojęcia, kiedy mogli się uczyć tej całej “kontroli” i na czym to polegało. W jej wyobrażeniach wszystkie wilkołaki były jej właściwie pozbawieni i działały instynktownie, jak widać może z paroma wyjątkami. A z racji swojego… “uprzedzenia” (słusznego!), wolała mieć z nimi jak najmniej wspólnego i tylko znała szczątkowe informacje o tym eliksirze - bardziej techniczne, jak i kiedy zrobić, niż wiedza o dokładnym jej działaniu.
Szli kilka minut przed siebie, aż doszli do miejsca, które kobieta mniej więcej kojarzyła. Delikatne wzgórze, niektóre rośliny już zaczynały więdnąć, a niektóre dopiero rozkwitać, więc nie wyglądało najkorzystniej. Najbardziej jej zależało na dyptamie - część już była zerwana, ale ostało się parę sztuk. Podeszła do rośliny. - Spotkałeś się już z nią?- Jedna z bardziej przydatnych, więc może jednak coś kojarzył? Ręką wskazała mu, aby spróbował sam zerwać, bez jej wskazówek.
Ekwipunek:
Kurtka
Torba materiałowa robocza
Kozik
3x puste flakoniki na eliksiry
Krzesiwo
ODPOWIEDZ

Wróć do „Piaski Czasu”