Ruiny

[Tkacz Losu]

Niegdyś byłby częścią miasta, murów go okalających. Teraz to tylko zgliszcza przypominające niegdyś wspaniałe budowle.

[Nari Orecev]

Wzięłam jeden batonik, zeszła z łóżka przytrzymując się go. Zauważyła, że chłopak się krzywi - Boli Cię coś? - zapytała sunąć dłońmi po materacu robiąc małe kroki tak aby dotrzeć do chłopaka.
- Też już bym chciała być w domu - to miejsce było przytłaczające a ona nie lubiła być na podglądzie. Może jakoś by zniosła pobyt tutaj ale nie w takich warunkach.
Pokręciła głową - Chyba bardziej łóżka to Ci kawy brakuje - śmiała się z Takaro.
- Bardzo chętnie - jak się zaoferował to nie będzie go zniechęcać.

[Takaro]

No dobrze, że tez coś wzięła no.
-Nie no tego no- No wysławianie się pierwsza klasa- Przejdzie- Zwalił to na odrętwienie.
-O tak kawa...- aż sie rozmarzył.
-a tego Ruda, nauczysz mnie tańczyć?- Zapytał patrząc na nią. Może to nie najlepsze miejsce na takie pytania ale no- No bo jak ty to robisz, to zawsze taka no tego wydajesz się szczęśliwa- No tak obserwował ją w robocie.

[Los]

Szzzz - O nie! Pana męskiego boli nóżka, ojooooj co za nieszczęście - mogli usłyszeć śmiech - Ciekawe dlaczego? - szzzz domyślał się, że Blondyn nie będzie rozumiał aluzji. Po części nie musi, nie pamięta tego.
Szzzz - Ooo widzę, że nam się chce narodzić nowa Primabalerina. Aż chciałbym zobaczyć Pana męskiego w tyrkociku - ponownie rozległ się śmiech z głośników - Będziesz fikał nóżkami? Może się ktoś na Ciebie połasi jak na Wiewióreczkę, prawda? Miałaś wzięcie ostatnio Słoneczko - szzzzz - I piękne masz po tym znamiona - szzzz koniec audycji.

[Nari Orecev]

Uśmiechnęła się szerzej widząc jak ten odleciał myślami do gorącego napoju - To jak wrócimy zostawię Cię sam a sam z kawą - zażartowała.
- Pewnie - przytaknęła, już ją oto prosił ale on tego nie pamięta.
Od razu mina zrzedła dziewczynie słysząc głos z głośnika - Odczep się wreszcie - uniosła głos słysząc jak dokucza chłopakowi. Że mu się to jeszcze nie znudziło ale kiedy zaczął wspominać o niej wkurwiła się - Odpierdol się Biały złamasie, myślisz że jak siedzisz po drugiej stronie to Ci wszystko wolno. To Cię oświecę, nic Kurwa nie możesz i zamknij ten jebany ryj albo się do Ciebie przejdę, może nie jestem silna ale potrafię zadać ból chuju jeden - furknęła pod nosem, aż się cała zagotowała w środku. Nie po to go prosiła aby wymazał Takaro pamięć żeby co chwilę wspominał o tamtym wydarzeniu. Bała się, że może sobie coś przypomnieć - Słyszałeś?! Od... pier... dol... się! - przesylabowała wyraźnie - I nikt Cię kurwa o pomoc nie prosił! - przez te nerwy zrobiło jej się słabo że zbielała ale stała twardo na nogach.

[Takaro]

-No bez przesady- Oj sam na sam nie musi być. Zresztą on będzie miał kawunie w łapach to no i samym zapachem się zadowoli nawet.
Może bardziej by się przejął ale nie rozumiał słowa primabalerina czy trykot.
Poczuł sie zmieszany takim słowami.
-o czym on mówi, jakie znamiona?- Zapytał patrząc na kobietę no ale ta wybuchła, to się blondyn odsunął na krok. Była wkurzona. Podszedł do niej kiedy skończyła i po prostu przytulił głaskając po głowie.
-Nikt cię nie skrzywdzi, nie pozwolę na to- Powiedział jej spokojnym głosem.

[Los]

Głośnik przez cały monolog kobiety milczał. Niestety nie było dane, żeby zamilkł - A nom tak właśnie myślę i jak chcesz tak grać to proszę bardzo. Tępy osiłku ona coś przed Tobą ukrywaaaa - nie sprecyzował o co dokładnie mu chodziło. Lucas chciał zobaczyć reakcję kobiety.
Szzz - Za późno Panie męski na takie obietnice. No i na Twoim miejscu nie dawał bym takich słów bez pokrycia - robił to wszystko z premedytacją. Zobaczymy kto szybciej do kogo przyjdzie.

[Nari Orecev]

Dała się przytulić i ze złością w oczach spojrzała na Blondyna, choć po chwili głaskania złagodniał - Nie ważne - miała nadzieję, że zejdą jej te ślady po ukąszeniach. Nie chciała latem paradować z kropkami na ciele.
Wtuliła się w chłopaka - Wiem - myślała, że Lucas odpuścił i da im chwilę spokoju. Nie było tak a słysząc co mówi aż się wzdrygnęła. Odepchnęła Blondyna od siebie stając wprost do głośników, zacisnęła pięści chcą coś powiedzieć ale ostatecznie wydusiła z siebie - Wal się na ryj - pokazując środkowy palec. Chyba za dużo spędza czasu tylko z Blondynem, słownictwo jej nieco zubożało.

[Takaro]

Nie podobało mu się w jaki sposób ten koleś sie do niego odzywa. Taki cwany bo gdzieś tam ukryty czy coś. Reakcja kobiety była no taka no. Nie wiedział co ma myśleć. Ukrywa coś przed nim? no oczywiście, ma prawo bo nie musi mu wszystkiego mówić.
-Kurwa zajebie- no miał dosyć. Drażnił go i ją i ile można. Warknął i postanowił, ze poszuka tego chuja i wpierdoli mu.
-Poczekaj- Rzucił do Rudej, znajdzie typa, nie ma opcji. No to postanowił go poszukać.

[Los]

Szzzz - Zapraszam Tępy osiłku, po wyjściu od was skręć w lewo i na wprost mnie znajdziesz. O ile dojdziesz - roześmiał się. Och to denerwowanie innych sprawiało mu nieodpartą radość. Kolejne rozczarowanie Wiewiórką, że dała się tak łatwo wyprowadzić z równowagi. Powoli zaczął się zastanawiać czy będzie mu kiedykolwiek potrzebna a nie pozbyć się ich już teraz.

[Nari Orecev]

Miała dość, na prawdę miała dość, chce do domu. Pamiętała go innego spokojniejszego i bardziej miłego, dobrego. A ten tu wcale nie przypominał tamtego człowieka z dzieciństwa. Chyba, że ona coś źle zapamiętała.
Tknęło coś kobietę i zatrzymała mężczyznę - Nie idź, on pewnie Cię specjalnie podpuszcza - złapała Takaro za przed ramię. To było zbyt podejrzane dla niej.