Ulica główna

[Tkacz Losu]

Łączy dzielnice z innymi częściami miasta. W dzień przestronna, w nocy dobrze oświetlona.

[Nari Orecev]

Obejrzała się na Takaro - Ty piłeś kiedyś kawę? - jego zachowanie odbiegało od normy - I ani mi się waż - nie miała ochoty mieć problemy kolejnego dnia. Wczoraj miała wystarczająco wrażeń z nim związanych i tak jak mówiła w domu po drodze do straży kupiła mu torbę do której kazała schować notes i śniadanie.
Straż była umieszczona w centralnym miejscu miasta czyli z każdego miejsca było do niej tak samo. No i miała nadzieję, że w czasie drogi chłopak nie narobi dymu.

[Helion Kanavar]

Wracał. Był trochę brudny i śmierdział Fenrirem ale to się zmyje. Szedł do siebie, okrężną drogą. Musiał trochę rzeczy przemyśleć. Tak też natknął się na rudą.
-O hej- Rzucił do niej, po czym spojrzał an blondyna- a on to kto?- zagaił, bo Morten to to nie był.

[Takaro]

-Kawa była zjebista w chuj- Rzekł podjarany tym. Do tego cukier. Pełno energii na wszystko. Zaraz potem spojrzał an wilkołaka.
-a ty kurwa czego chcesz, spierdalaj- Rzucił i machnął na niego dłonią. Kawa jest czymś zajebistym. Chcewięcej tego.

[Nari Orecev]

Dziewczyna spojrzała na podopiecznego - Nie pytam jaka jest tylko czy ją piłeś - stuknęła go palcem w głowę - Skup się trochę - nie wiedziała czy ma się śmiać czy płakać po tym jego przypływie energii.
Nie spodziewała się spotkać tutaj Blondyna, czując woń zaniepokoiła się - Cześć, nic Ci nie jest? - zapytała podchodząc bliżej przyjaciela a później obejrzała się na Takaro - Ogarnij się i bez żadnych bójek. Jasne? - westchnęła. Wskazała na niewolnika - To Takaro - przedstawiła go - Przywitałbyś się po ludzku - spiorunowała wzrokiem podopiecznego.

[Helion Kanavar]

-Nie, czemu pytasz?- Spojrzał na nią lekko zaskoczony.
-E...- Uniósł jedną brew słysząc blondyna- To twój chłopak?- No bo brat nie. Zaraz potem skierował spojrzenie znowu na nią.
-Co u ciebie, dawno się nie widzieliśmy- W końcu trochę czasu minęło. Każde z nich mijało się i nie było okazji spotkać się, napić czy coś innego.

[Takaro]

-E co.. a nie, nie piłem. Piłem głownie wodę- Rzucił jej i skinął głową. Kto by chciał go częstować czymś innym?
-Nie jestem człowiekiem- Sprostował rudą- Chcesz w mordę- Rzucił do blondyna. Po chwili sobie przypomniał, ze nie moze tego zrobić ale co tam. Straszyć może niczym napuszony indyk, tak, niech się go boi cwel jeden.

[Nari Orecev]

- No to już wszystko jasne, następnym razem zrobię Ci słabszą - nafaszerowała go kawą i teraz ma za swoje.
Skrzyżowała ręce na piersi - No zgadnij? Nie pachniesz za ładnie plus wiesz co jeszcze czuć? - uniosła brwi do góry w geście, że wie z kim był niedawno. Zaśmiała się pod nosem - Nie, nie jest. To kolega - stwierdziła naturalnie.
I pięknie wkurzył Rudą - Chyba o tym rozmawialiśmy tak? - warknęła do niego - A w mordę co najwyżej możesz dostać Ty jak nie zaczniesz się zachowywać - odwróciła się do przyjaciela - Przepraszam za niego, to idiota ale dobry. Potrzebuje dobrego wychowania - podeszła i przytuliła się do Heliona.
Uniosła głowę do góry - U mnie w porządku ale co z Tobą? - zapytała opierając brodę na jego piersi.

[Helion Kanavar]

Ten jej... kolega jest dziwny- wychowania?- a co ona jego matką jest czy coś? Nie będzie wnikał.
-Ale mas słabości do blondynów- Dodał cwano wilkołak do niej. Takaro zaś nie podpowiedział, nie będzie reagował na zaczepi obcych osób.
-Biegałem- Wyszczerzył sie jej. Nie będzie publicznie rozmawiał o Fenrirze. Tym bardziej przy obcej osobie.
Odwzajemnił przytulas kobiety.
-Dobrze, pracuje w kwiaciarni od kilku miesięcy- Przyznał się jej. Nie jest to długi okres ale jednak pracował tam.

[Takaro]

-O czym rozmawialiśmy?- Zapytał, bo rozmawiali o wielu rzeczach.
-Nie jestem idiotą- Aż sie oburzył. Oburzenie urosło jeszcze kiedy ci się przytulili.
-Co to ma być- Rzucił z wyraźnym oburzeniem- Dlaczego przytulasz obcego faceta na ulicy, no kurwa zostaw ją zboczeńcu jeden- Rzucił Takaro będąc poirytowany całym zajściem. Do tego kawa.. tak więcej kawy. No ale nie zrobił nic, bo nie wolno....

[Nari Orecev]

Zmrużyła oczy Kolejny pomyślała słysząc jego słowa - Wiesz co? To nie miejsce na rozmowę - nie będzie mu tłumaczyła o co chodzi z Takaro na środku ulicy. Furknęła pod nosem - Jasnee, mnie nie oszuka nie jeśli chodzi o niego - obejrzała się na podopiecznego - O kawie i tym, że jesteś niegrzeczny - odpowiedziała mu.
Uśmiechnęła się do Heliona - O super - przytuliła się mocniej do Blondyna - Widzisz powoli wychodzisz na prostą - miała nadzieję, że tak naprawdę jest.
Opadły jej siły - Przytulamy się, nie widać? - rzuciła do Takaro a później aż się odkleiła od Heliona i podeszła do drugiego Blondyna - Helion nie jest obcym facetem, to mój przyjaciel i nie waż się tak więcej o nim mówić - zagroziła mu palcem. Furknęła pod nosem, złapała przyjaciela za rękę prowadząc go do swojego domu - Wracamy - rzuciła do podopiecznego.