Uliczki między budynakmi

[Tkacz Losu]

Nie są tak bezpieczne jak główna droga. Prowadzą miedzy budynkami, magazynami i fabrykami. Często tutaj walają się jakieś większe lub mniejsze śmieci. Po tych uliczkach zwykle kręcą się osoby, z "towarem" nie zalegalizowanym w mieście...

[Nari Orecev]

Zerknęła kątem oka na Takaro - Możemy wracać - przyznała, nie miała pojęcia gdzie może znaleźć Zielonego. Ten człowiek może być dosłownie wszędzie. Z tego wszystkiego już jej się nic nie chciało - Nie chce kawy - przyznała ruszając w kierunku domu. Zastanowiła się czy się nie zapytać Kanedy co on tutaj robi ale wątpiła aby ją śledził. Powiedziała mu wcześniej, że może się przejść albo wrócić do domu. Widocznie wybrał pierwszą opcję.

[Takaro]

-no dobra- Skinął jej lekko głowa- Na pewno? Taką lekka też nie?- no bo taka tez umie, więcej wody mniej kawy i jest na słaba. Taka magia, a co. Schował dłonie do kieszeni i zaczął isc do domu.

[Nari Orecev]

- Nawet słabej nie chce, wystarczy mi na dzisiaj podniesionego ciśnienia - spojrzała z wyrzutem na niego. Nie wszystko było jego winą, nie wiedziała jednak skąd ten wzrok. Resztę drogi pokonała w milczeniu.
Otworzyła drzwi wchodząc do środka.

2xzt

[Bjorn]

Patrolowała ulice miasta, dzisiaj miała przydzieloną dzielnice nieludzi. Chodząc tak podleciał do niej jakiś ptak pocztowy i zostawił liścik. Kobieta go odczytała i pokręciła głowa. Anonimowy donos o rozróbie w tawernie. Nie będzie tam szła. Wiedział dobrze kto tam pracował. Postanowiła od razu przekazać wiadomość. Zagwizdała i przekazał wiadomość dopisując, kiedy go dostała itp.. Lepiej by on się tym zajął. Poszła dalej
zt.

[Nari Orecev]

Spojrzała podejrzliwie na chłopaka - Jak to nie ważne? - zadała pytanie ruszając do parku - Jak nie potrafisz pływać to mogę Cię nauczyć, to nie jest trudne - przyznała. Nie zamierzała go w jakikolwiek sposób karcić czy wyśmiewać, że tego nie potrafi. Po za tym, zdążyła się przyzwyczaić, że dla niego jest dużo nowych rzeczy. Co prawda radził sobie dobrze do tej pory, powoli powoli ale ruszali do przodu ze wszystkim co dawało dobre perspektywy na przyszłość.

[Takaro]

Nie no kurde no. No.
-Umiem pływać- No pływał na statkach nie? No. To no. Może to inne pływanie. Jakoś nie zastanawiał się nad takimi sprawami. Dobrze mieć coś pod nogami, to jest dobre.
-Mówiłem, ze jestem zajebisty, nie? no- Nie ma w to najmniejszych wątpliwości.

[Nari Orecev]

Poklepała chłopaka po plecach - To dobrze - uśmiechnęła się do niego idąc dalej przed siebie. Im szybciej dotrą do parku tym lepiej dla niech lub tylko dla niej. Jakoś może się doprowadzi do porządku i da odpocząć głowie od myśli.
- Coś tam wspominałeś - powiedziała z lekkim przekąsem. Chciała się z chłopakiem chwilę podroczyć, dawno tego nie robiła a mu czasem przyda.

[Takaro]

-Cos tam? - No więcej niż tylko coś. Wziął głębszy wdech- Powinnaś bardzo dobrze o tym wiedzieć a nie tylko coś tam- No to się rozgadał i jej gadał. Jest zajebisty w te sprawy, jak nic.
-Zresztą wystarczy tylko na mnie spojrzeć- dodał jeszcze pewnym siebie głosem.

[Nari Orecev]

Pokiwała energicznie głową - Tak, coś tam - spoglądała na niego ukradkiem a gdy zaczął swoje wywody cicho parsknęła śmiechem. Wzruszyła ramionami - Jak to ja powinnam wiedzieć? - udawała głupią.
Zatrzymała się spoglądając na niego - I co mam zobaczyć? - mówiła lekko rozbawiona. Czekała ze spokojem na reakcję Takaro, miewał je różne ale zazwyczaj były śmieszne. Zastanowiła się chwilę czy powinna go aż tak testować?

[Takaro]

-No tak powinnaś- A co to sam sie pogubił i nie ogarniał o co chodzi. No ale to taki lekki tylko szczegół. Nie ma sensu sie jakoś nad tym no.. rozmyślać czy jakoś tak.
Chwile musiał sie zastanowić nad kolejna odpowiedzią, bo trochę to go tak wybiło no z rytmu rozumowania.
-No!- Tak odpowiedź na wszystkie pytania świata.