Jezioro

[Tkacz Losu]

Na jednym z brzegów znajduje się wypożyczalnia łódek. Za mała opłatę można jedną wypożyczyć aby móc popływać sobie po tafli wody, która nie jest mała.
Samo jezioro jest wyjątkowo czyste. Możliwe, że wpływ na to miał fakt, że wcześniej należało wyłącznie do akademii, a tamtejsi magowie dbali o jej przejrzystość.

[Nari Orecev]

Nie odpowiedziała mu na pytanie, było głupie. Dlaczego każdy musi się pytać oto, aż tak dają ludziom do myślenia że ich coś łączy? To czyste platoniczna znajomość i nic więcej.
Teraz już wiedziała, że podszedł się tylko zapytać czy coś ruszyło w temacie Heliona a jak dowiedział się czego chciał to poszedł. Pożegnała go machnięciem ręki a sama pozostała na swoim miejscu. Przymknęła oczy zasypiając na trawie.

[Khalid Grayter]

Dzisiaj wziął wolne. Kupił kawę i spacerował sobie wokół jeziora. Lubił swoja pracę i siedział w niej tyle ile się dało. Nie można jednak w tym kontekście przeginać, więc jak zwykły mieszkaniec, poszedł na spacer. nie miał niczego konkretnego w planach. Od tak przejść się. Może następnym razem zabierze Rudiego ze sobą. Na pewno spodobało mu się tutaj.

[Nari Orecev]

Drzemka była dość przyjemna na trawie a Ruda budząc się na tyle ile mogła to się rozciągnęła. Usiadła przecierając oczy po czym wstała, za długo tutaj zabawiła i powinna wrócić do domu. Nie powiedziała też Takaro gdzie poszła a znając go będzie jej suszył głowę oto. Chociaż jak jeszcze nie wstał to może uda jej się jakoś ukryć, że poszła sama na spacer. Ruszyła w stronę jeziora aby przemyć twarz wpadając na kogoś przez zamknięte oczy - Przepraszam - powiedziała od razu. Uniosła wzrok na osobę bardziej się rozbudzając - Ooooo, witaj - przywitała się z Khalidem.

[Khalid Grayter]

-No witaj- odpowiedział dziewczynie. Musiała go znać. Tylko skąd? Musiał chwile nad tym pomyśleć.
-Wyprawa-Tak to tam chyba ją spotkał. Tak mu się to wydawał. Dużo się tam działo i nie miał głowy do zapamiętywania każdego, oto tam był.
-Widzę, że sobie radzisz- No albo chyba średnio skoro myje się w jeziorze.

[Nari Orecev]

Skinęła głową gdy wymienił wyprawę - Nari dokładniej - sprostowałam aby nie nazywał jej zaraz wyprawa.
Kolejne słowa mężczyzny ją zdziwiły - Dlaczego miałaby sobie nie radzić? - to dość niepokojącą wypowiedź. Czyżby sądził, że ta popadnie w jakieś skrajne emocje czy umrze pod płotem po wyprawie?
- Ty też nie najgorzej wyglądasz - tak, mogła ugryźć się w język ale tego nie zrobiła.
- Spacerujesz czy dokądś zmierzasz? - dzisiaj dużo osób kręciło się po praku i do tego znajomych.

[Khalid Grayter]

Nar. Dobrze postara się nie zapomnieć. W końcu bardziej skupia się na istotnych dla niego rzeczach.
-Tak tutaj przemywasz twarz tą... wodą, czysta na pewno, z jeziora- Odpowiedział jej na pytanie. To mogło nasuwać różne myśli. Dobrze, ze nie piła jej jeszcze. Bo wilkołaki ... to wszystko możliwe...
-Doleczyłem się, dziękuję. Spaceruje- Nie miał obecnie żadnych konkretnych planów. Po prostu spacer dla zdrowia. Jesień dało się wyczuć w powietrzu.

[Nari Orecev]

Uniosła jedną brew do góry - Zaspana była a z domu nie wzięłam nic czym mogłabym ją przemyć - wyjaśniła, darowała mówienie o tym, że się tutaj zdrzemnęła bo znowu wyciągnie jakieś złe wnioski o tym, że np jest bezdomna.
- To dobrze Cię widzieć w lepszym stanie i szkoda, że nie udało nam się dokończyć wcześniejszej rozmowy - wątpiła aby ją pamiętał jak ciężko było mu skojarzyć skąd się znają.
- Mogę Ci potowarzyszyć w spacerze?- zapytała, tak zastanawiała się czy uda jej się wyciągnąć więcej informacji niż ostatnio. Dowie się skąd zna Erin i jakim cudem wiedział o wyprawie oraz gdzie byli.

[Khalid Grayter]

Skinął jej głowa pijąc kawę. Nie będzie tego komentować.
-Możesz mi przypomnieć o czym rozmawialiśmy?- on sam nie kojarzył o czym. Może jak przypomni mu to sobie to przypomni. W tamtym czasie dość dużo się działo.
-Nie wizę problemu- Bo czemu miałby mieć?

[Nari Orecev]

Dziewczyna spojrzała na mężczyznę, "czyżby faktycznie miał tak słabą pamięć?" zastanowiła się chwilę albo może ujął, że to nie jest coś co trzeba rozpamiętywać - Rozmawialiśmy wtedy o smokach, Twoim nagłym pojawieniu się na dokładnym miejscu, o znajomości z Erin - zaczęła wymienić na palcach - A i czym się zajmujesz w Cross - tak to ostatnie zmyśliła na miejscu aby wiedzieć gdzie go w razie męczenia dalej znaleźć.
Skinęła głową zaczynając marsz kiedy rozmówca, nie przeszkadzała mu gdy mówił a jak potrzebował chwili na zastanowienie się także nic nie mówiła. Dzisiaj nie miała ochoty być natrętną.

[Khalid Grayter]

Raczej była to druga opcja. nie uważał aby to zapamiętywanie wszystkiego co robią wilkołaki lub o czym sie z nimi rozmawia, jest warte pamiętania.
-Wnioskuję, że dowiedziałaś sie wtedy czego chciałaś- Tak mogło to brzmieć. Nie formułowała w końcu, ze rozmawiali ale nie wie. nie uznał tego wszystkiego za ponowienie pytania.
Szedł popijając powoli kawę.