Lombard

[Los]

Ci dwaj to całkowite przeciwieństwa. Sprzedawca to widział i czy mu to odpowiadało? nie miał czasu aby nad tym jakoś głębiej rozmyślać. Widząc jak inicjatywę przejmuje Jerome, mężczyzna lekko się odsunął. Trochę się tego typa bal. No ale trzeba mieć poważna twarz, nie dać się. Zakaszlał lekko- Przy jednej ze starszych fabryk jest magazyn, niby nie różni się ale tam się zaszyły typy- Powiedział dość szybko ale nadal starając się zachować spokój.
-Cholery próbują bawić się w mafię, a to tylko zgraja podrzędnych typów- Rzucił z pogardą- No ale mimo to potrafią napsuć mi krwi i odstraszyć zwykłych obywateli, tak więc i byście normalnym ludziom przysługę zrobili-Starał się nie patrzeć na Jeroma i mówić do młodszego z mężczyzn. Czuj ten wzrok i ciarki mu przechodziły.
-Tak.. jak to zrobicie weźmiesz ją- No spojrzał na Jerome mimo unikania tego ile się da.

[Mephisto Kudo]

Młody słuchał uważnie tego co mówił sprzedawca, niby jakaś ala mafia? Nic o tym nie wiedział ale w sumie skąd mógłby wiedzieć? Widząc zaangażowanie Jerome wiedział, że na pewno bez lania mordy się nie pojedzie.
- Dobra, to poproszę o dokładniejszy opis owego magazynu - w tamtej dzielnic jest ich trochę więc lepiej aby trafili do odpowiedniego a nie z gafą gdzieś indziej. Bo jak wparują to nie wie jak od razu zareaguje Jerome czy będzie musiał go hamować czy będzie spokojny, na tyle się jeszcze nie znają aby mógł za niego poręczyć.

[Jerome Brauds]

Widział to cofnięcie się mężczyzny, jednak nie zluzował dalej szczerzył się na myśl, że będzie mógł komuś przywalić. Jego wybranek by pewnie nie popierał całej tej sytuacji, no ale Jero pewnie się i tak nie przyzna.
- Ta, gadaj kurwa dokładnie. Jak te pizdy wygląda? - Warknął patrząc na mężczyznę, po czym położył dłonie na ladzie lekko pochylając się do przodu.
- Tylko kurwa nie kręć. - Zagroził bardziej na to, by potem nie próbował się wycofać i jednak nie będzie chciał oddać bransoletki, jednak mogło być to odebrane inaczej.

[Los]

-Ehgm.. no tak- Poprawił sobie koszulę. No i nim zdążył cos powiedzieć to Jerome zrobił swoje. Sklepikarz się odsunął... dyskretnie.
-Ten no... przestrzeń osobista- Rzucił do niego i szybko powie i niech spadają już, bo on ma już dosyć presji od tego dużego.
-Nie wiem dokładnie ilu ich jest, młodzież to młodzież- Wzruszył ramionami. Bo czy to dorośli? Cholera wie.
-Dwoje blondynów, bracia twojego wzrostu- Skierował spojrzenie na Mephisto-A magazyn, nie wiem dokładnie który, bo nie chodzę do takich miejsc- No nie jest to jego cześć pracy-Coś kiedyś powiedzieli, o jakimś jeleniu czy coś.. może to jest na nim narysowane- Zaproponował albo jakaś firma?

[Mephisto Kudo]

Mephisto położył rękę na ramieniu Jerome lekko dając mu znać aby się troszkę wyluzował i może odsunął od sklepikarza. Wysłuchując całych wypowiedzi mężczyzny, zastanowił się - To skąd Pan wie, że tak na prawdę tam przebywają? - mogli też to zrobić dla zmylenia czy coś. Chociaż pewnie i tak tam zaczął nim pójdą gdzie indziej.
- No dobra, to trzeba się tam przejść - powiedział od niechcenia ale mimo wszystko pomoże Jerome z tym zadaniem. Jak powiedział, że pomoże to pomoże. Tylko będzie trzeba to jeszcze dobrze przemyśleć a nie działać pochopnie.

[Jerome Brauds]

Jerome zerknął na młodzika, kiedy ten go dotknął, po czym odsunął się od lady i skrzyżował ręce na piersi, bo chyba ten miał rację. Przecież nie jego miał nastraszyć czy pobić. Skinął lekko głową, kiedy ten podawał szczegóły, bo i tak w sumie nawet nie widział gdzie te garaże są. Zerkał na Mephisto jakby oczekiwał od niego większego wytłumaczenia co i gdzie mają zrobić.
- Ta, to idziemy. - Mruknął i ruszył w stronę wyjścia. Nie żeby mu się spieszyło, ale chciał się trochę rozerwać rozwalając może komu nosa.

[Los]

-Nie wiem-Wzruszył lekko ramionami-Mówię co wiem i tyle- W końcu to oni mają załatwić sprawę i a za to dostana za darmo bransoletę. Układ zrobiony.
Po wyjściu odetchnął i aż musiał sobie usiąść.

[Mephisto Kudo]

Młody pożegnał się ze sprzedawcą i ruszył za Jerome. No teraz to grunt zastanowić się jak zadziałać, a w ogóle to dobrze ich najpierw znaleźć. Mephisto wyszedł na drogę a później ruszył do dzielnicy nieludzi - Jerome najpierw będziemy musieli się rozeznać czy na pewno te chłopaki tam są i mniej więcej ustalić jak zadziałamy - powiedział zakładając sobie ręce za głowę - Pamiętaj aby nie działać impulsywnie, ja też się postaram tego nie zrobić - no niekiedy, znaczy się często mu się takie rzeczy zdarzają.


Tutaj się przenosimy.