Sekretariat

[Tkacz Losu]

Pomieszczenie znajduje się obok biura Lidera. Za nim się do niego dotrze trzeba najpierw umówić się na wizytę tu. Wszystkie papiery przechodzą przez ręce odpowiedniej osoby tylko te ze stemplem poufne, priorytet idą od razu do rąk dowódcy.

[Helion Kanavar]

No i powiedział znowu cos nie tak? Pogubił się trochę. Nie był przecież opryskliwy czy nie miły. No tak mu się przynajmniej wydawało. Za to kobieta, wydawał się no niezłą górą. Nie miał zamiaru pyskować czy stawiać się. Miał nawet obawy, ze zaraz mu ta kobita złoi skórę i to konkretnie. wyszedł i za drzwiami skinął jej głową. No na znak, że zastępca moze tez być. Był onieśmielony i się nie odzywał.

[Los]

Kobieta odpowiedziała tym samym ruszając w dół korytarza, przeszła kilka metrów nim ponownie się zatrzymała. Uniosła rękę wskazując drzwi do biura dowódcy - Zastępcę zajdziesz za tymi drzwiami - rzekła spokojnie - I następnym razem proszę o zapowiedzenie wizyty wtedy unikniemy kłopotów ze staruszkiem - dodała na koniec odchodząc pozostawiając Heliona samego.

Z/t

[Helion Kanavar]

-Rozumiem- no nie ogarnął tematu tak jak powinien. Jakoś nie pomyślał. Kiedy poszła zapukał do drzwi. Nie nachalnie ale głośno. Do tego musi w głowie przemyśleć jak to wszystko ugrać. nie miał pojęcia czy dostanie taka zgodę.

[Los]

Siedzący za biurkiem Ryu słysząc pukanie zaprosił nieznajomego do biura. Odczekał aż osoba wejdzie wskazując na fotel na przeciwko siebie - Witam Pana Kanavar. W czym mogę pomóc? - zapytał pozostawiając wcześniejszą czynność. Ryu jak zawsze z łagodnym spojrzeniem spoglądał na przybysza. Nie było w nim ani krzty uprzedzenia czy poczucia wyższości nad chłopakiem.

[Helion Kanavar]

Słysząc, że może wejść, zrobił to. Zamknął za sobą drzwi.
-Dzień dobry- Powiedział aby nie było- Przepraszam, że tak bez zapowiedzi- No nie pomyślał po prostu. Usiadł na wskazanym miejscu.
-Chciałbym prosić o zgodę na wyjście poza mury miasta na weekend- No jedna noc chyba nikogo nie zbawi.

[Los]

Ryu wysłuchał chłopaka - Rozumiem, że to pilna sprawa? - zapytał. Odwrócił się na krześle tyłem do blondyna, podniósł się podchodząc do komody odsunął jedną z szuflad wyciągając trzym papiery. Wrócił na swoje miejsce kładąc je przed Helionem - Tutaj masz zgodę na opuszczenia miasta i masz to mieć przy sobie - podbił dokument dając na pieczęci swój podpis - Tu musisz napisać na ile dni wybywasz - wskazał na kolejny - A ten gdyby w razie wypadku miałby się on przedłużyć. Wtedy musisz to wysłać ptakiem pocztowym. Czy wszystko jest zrozumiałe? - upewnił się dając młodziakowi długopis do wypełnienia formularza.

[Helion Kanavar]

-Tak- No może z jednej strony nie. Dla blondyna jednak było to dość ważne. Obserwował mężczyznę. Nic nie mówił i tylko patrzył na to co ten robi.
-Teraz mam wypełnić?- Zapytał się spoglądając na dokumenty. Dopiero po jego odpowiedzi zrobi to jeśli będzie trzeba.
Trochę był zaskoczony tym, że ten tutaj facet nie robi mu żadnych problemów. Może to jakiś haczyk?

[Los]

Spojrzał na chłopaka po pytaniu, zaśmiał się - A kiedy chcesz opuścić miasto? Za tydzień? Bo jeśli w tym to już dawno powinieneś złożyć wniosek. Na samo rozpatrzenie jest około dwóch tygodni - rzekł spokojnie przysuwając się do biurka. Ryu nie odnotował w ostatnim czasie jakichkolwiek kłopotów ze strony Blondyna, dlatego mógłby mu dać zgodę od ręki jeśli tego potrzebuje.

[Helion Kanavar]

-W ten weekend- No to jednak dość mocno spóźniony. Tak miał wszystko szybciej załatwić. Ostatnio jakoś nie moze się ogarnąć. Musi w końcu bardziej wziąć się w garść, bo to się źle skończy. No ale wypełni najwyżej jak się nie uda to przyjdzie i wypełni kolejny na inny termin. No jeśli Mephisto pójdzie na to. Zabrał się za wypełnianie.
-Przepraszam, ostatnio nie mogę sie jakoś tak wziąć za sobie- Nie jest dzieciakiem a robi takie błędy.

[Los]

Skinął głową chłopakowi - Rozumiem - stuknął kilka razy palcem wskazującym w nos z lekkim uśmiechem. Czekając na wypełnienie wniosku - Masz szczęście, że przyszedłeś w dzień kiedy dowódca jest mocno zajęty - położył rękę na stosie dokumentów - Wpisz datę tydzień do tyłu i będzie dobrze - zastępca z natury był dobrym człowiekiem co nie zmieniało faktu, że lepiej go nie denerwować.
- Każdy przechodzi taki okres w życiu - nie ukrywał tego faktu.