Ścieżki i plac

[Los]

Posłaniec skłonił się i uraczył kobiety niewielkim uśmiechem - Dobry Wieczór Mężczyzna uniósł dłonie i wykonał kilka gestów dłońmi. Obok kobiet pojawił się portal prowadzący na dziedziniec zamku - Lord będzie zaszczycony mogąc Panie ugościć - czarodziej poczekał aż kobiety przejdą i zamknął portal. Pozostał na placu oczekując innych chętnych.

//zapraszam na zamek

[Fenrir Labdakid]

Otworzył się portal przez, który przeszedłem z Sylvanem i wozem pełnym martwych zwierząt. Zamknąłem portal przekazując zwierzynę łowcą, szczeniaka zabrałem ze sobą nie dając go nikomu. Ruszyłem od razu do głównej sali, w końcu obiecałem wilkowi pieczone mięso a i piwo może się zdać.
Żeby szczeniak się nie zgubił trzymałem go na rękach.

[Ava Hasghard]

Szły w stronę swoich pokoi.
- Niezbyt się chyba popisałyśmy, ale Lord naprawdę zadbał o to, by nic nie wzbudzało podejrzeń - w drodze do pokoju Ava zastanawiała się nad misją. Nawet gdyby któraś z nich była profesjonalnym szpiegiem z kilkuletnim doświadczeniem, to raczej nie zdobyłby żadnych informacji na zamku. No, ale przynajmniej się starały.

[Ketsueki Ōkami]

Kto się starał, ten się starał. Przeszło jej to przez myśl ale nic nie powiedziała. Ava była medykiem, nawet Ket nie pasowała do szpiega. Cóż, w każdym razie próbowały. Złożyły już raport ze ślubu, wiec fakt, że to Żmij i takie tam już dawno był znany dowództwu. Tym razem nie przynosiły żadnych nowych wieści, może prócz tego, ze Lord chodzi widocznie podminowany.
Wzruszyła ramionami i po prostu weszła w korytarz, w którym znajdowały się ich pokoje. Zaraz dostała się do swojego. Kiwnęła Avie głową i zniknęła za drzwiami. Coś źle się czuła. Od ataku upiorów miewała takie dziwne monety, w których najchętniej usiadłaby sobie pod ściana i się rozpłakała.


//zt