Tereny zielone [Zaya i Helion]

Tutaj odbywają się różne wydarzenia, przygody itp. prowadzone przez Los
Awatar użytkownika
Helion Kanavar
Punkty Przygody: 1,98 
Posty: 1906
Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:06 am
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
250 +90 (340)
Poziom Mocy:
75/75
Karta Postaci:
Statystyki:

16

50 + 10 (60)

15

50

20

34 +10 (44)
Stan portfela: 2150
Przedmioty magiczne:
komplet roboczy(wzm.)+90hp
Kastet +15 dmg
Kurtka + 10 siły

Końcówka lata, pogoda jeszcze dopisuje i czuć ciepło. Rośliny szykują się powoli do okresu zimowego. Dobry to czas na zbieranie niektórych roślin.
Blondyn jednak nie w takim celu przechadzał się. Dłonie miał schowane do kieszeń od bluzy, która miał rozpiętą. Był zamyślony, ostatnio trochę działo sie w jego życiu i pewne sprawy musiał sobie poukładać w głowie. Prawie trzydziestka na karku, a on dalej bez stabilności. Co prawda kupił mieszkanie i ma pracę, jednak nadal w wilczym systemie jest traktowany niezbyt poważnie. Sam się do tego przyczyniał, mentalnie czasem zdawał się mieć mniej. Taka obrona przed wszystkim. Nie korzystna ale tak bywa.
Takie spacery pozwalały wilkołakowi uwolnić trochę umysł o tych złych myśli i trochę bardziej zresetować go.

@Zaya Fleres
"Bring me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again
'Cause I’m only a crack In this castle of glass
Hardly anything there
For you to see.."


Awatar użytkownika
Zaya Fleres
Punkty Przygody: 0,62 
Posty: 94
Rejestracja: pn gru 06, 2021 5:01 pm
Medale: 2
Poziom Zdrowia:
165/165
Poziom Mocy:
320
Karta Postaci:
Statystyki:

30

10

58

13

25

30
Stan portfela: 820
Przedmioty magiczne:
Sukienka skórza.(wzm.) +25hp
Obuwie(wzm.) robocze +20hp
Kozik +15dmg

Uwielbiała lato, ciepłe promienie na swojej skórze, pochładzane czasem delikabtym wiaterkiem, tak jak było w tym przypadku, jednak ten dzień dawał znać, że jest jednym z ostatnich takich i trzeba będzie znów poczekać rok, aby zaznać chwały niebios.
Ze składnikami bywało różnie - zazwyczaj je kupowali, odchodząc od tej tradycyjnej drogi, na którą trzeba było poświęcić więcej czasu. A przecież była równie przyjemna. O ile nie trzeba było dorwać jakiegoś zwierzęcia. Albo zetrzeć wampira. Ale kwiaty? Inne rośliny? Przy tym kobieta zawsze się uspokajała. Przynajmniej miała czym zająć umysł. Jak na to, jakie miałanwykonywać zajęcie, i tak była ubrana dość schludnie, choć prosto. Beżowa koszulka, spodnie, rękawice na dłoniach, duża, pojemna torba, a w niej kilka noży i pojemników.
Węch, tuż przed tym, jak go napotkała oczami, dał jej do zrozumieniaz że znalazła smardz - ten okaz niezwykle dawał o sobie znać, manifesując swój zły zapach na dość sporą odległość. Kucnęła, aby mu się przyjrzec - wszystko inne wwydawało się w porządku, nawet, o dziwo, nie był obtoczony żadnymi pasożytami. Wyciągnęła kozik i zaczęła ostrożnie brać się za wydobycie bez uszkadzania go, po chwili dostrzegła męską sylwetkę.
- Dzień dobry - odezwała się kulturalnie, wstając z klęczek. I spojrzała na niego wyczekująco, jakby chciała, aby mężczyzna się usprawiedliwił (jeśli można się usprawiedliwić z, no cóż, swobodnego przemieszczania się) z tego, co robił. Bo wyglądało, że nic? Jak to tak? Starała się zachować powagę na twarzy, mimo wszystko czując niepokój - licho wie, kogo niosie. Nawet jeśli wyglądał na zaniepokojnego, to zawsze mogło mu odbić, dlstego wolała obtoczyć się niewidzialną tarczą*.

*arkana ochrony 3 poziom, - 15 -> 305/320.
Ekwipunek:
Kurtka
Torba materiałowa robocza
Kozik
3x puste flakoniki na eliksiry
Krzesiwo
Awatar użytkownika
Helion Kanavar
Punkty Przygody: 1,98 
Posty: 1906
Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:06 am
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
250 +90 (340)
Poziom Mocy:
75/75
Karta Postaci:
Statystyki:

16

50 + 10 (60)

15

50

20

34 +10 (44)
Stan portfela: 2150
Przedmioty magiczne:
komplet roboczy(wzm.)+90hp
Kastet +15 dmg
Kurtka + 10 siły

Może powinien wolny czas poświęcić na coś bardziej produktywnego. Jakieś ćwiczenia fizyczne albo inne układanie kwiatów. No ale to nie taki typ.
-Dzień dobry- Odpowiedział i po kilku sekundach zatrzymał się. Słowa same mu tak wyszły, z przyzwyczajenia ze sklepu. Spojrzał na właścicielkę głosu. Kobieta. Wziął dyskretniejszy głębszy wdech. poczuł jej woń, bardzo lekko ale jednak. No bo ta inna urocza była tak trochę mocna. Kojarzył jej zapach i od razu musiał w swojej głowie przeanalizować skąd. Bo na klientkę nie pachniała, to były inne emocje w czasie kiedy ta woń pojawiła się po raz pierwszy.
-Co robisz?- Zagaił, no bo coś tam robiła. Nie była taką zwykłą spacerowiczką- Pomóc w czymś- Tak dorzucił, bo kto tam wie, może dama w potrzebnie?
Podszedł do niej bliżej aby przyjrzeć sie i lepiej zbadać zapach. Dyskretnie oczywiście, nie będzie jej obwąchiwał jak pies czy coś ale moze skojarzy lepiej, chociaż... Narko trochę mu te pamięć podziurawiło.
"Bring me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again
'Cause I’m only a crack In this castle of glass
Hardly anything there
For you to see.."


Awatar użytkownika
Zaya Fleres
Punkty Przygody: 0,62 
Posty: 94
Rejestracja: pn gru 06, 2021 5:01 pm
Medale: 2
Poziom Zdrowia:
165/165
Poziom Mocy:
320
Karta Postaci:
Statystyki:

30

10

58

13

25

30
Stan portfela: 820
Przedmioty magiczne:
Sukienka skórza.(wzm.) +25hp
Obuwie(wzm.) robocze +20hp
Kozik +15dmg

Ech. Już ją zdążył prawie zirytować. Prawie. Nie wiedziała, czy to domena tych czasów, że ludzie zbywali najprostsze komunikaty niewerbalne, czy byli po prostu inteligentni inaczej. Wolała tą pierwszą opcję. No dobrze, uzna, że nie dostrzegł jej wyczekującego spojrzenia. Przynajmniej potrafił się przywitać normalnie. No i potrafił się nawet o coś spytać.
- Szukam składników. - Wskazała mu grzyba, podnosząc rękę, w której trzymała już jednego i przyjrzała się mężczyźnie. Sam nie wyglądał, jakby wybrał się w tym celu, ani, jakby cokolwiek innego ważnego robił. Zwłaszcza, że się nie przyznał, kiedy ona tego oczekiwała.
Damą w potrzebie nie była, ale jak już się zaoferował? Lepszy chętny, darmowy pracownik, niż ona sama. Chyba że zdepcze każdą rośline. Nawet ją nie obchodziło, że zapewne oferował krótkotrwałą, natychmiastową pomoc. - To zależy. Zna się Pan coś na alchemii? Albo roślinach?- Zastanowiła się chwilę, mógł zawsze albo nie docenić swoich umiejętności, albo je przecenić. I rzuciła mu grzyba. Bo czemu nie? Jakoś przeboleje, że się chwilę nad nim męczyła, aby go ładnie wydobyć. Podszedł bliżej, to nie powinien mieć problemów ze złapaniem go, chyba że będzie zaskoczony.- Wiesz, co to? - no raczej podstawa podstaw, wystarczyło być nawet grzybiarzem.

//podtrzymanie arkany ochrony, -15 ---> 290/320
Ekwipunek:
Kurtka
Torba materiałowa robocza
Kozik
3x puste flakoniki na eliksiry
Krzesiwo
Awatar użytkownika
Helion Kanavar
Punkty Przygody: 1,98 
Posty: 1906
Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:06 am
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
250 +90 (340)
Poziom Mocy:
75/75
Karta Postaci:
Statystyki:

16

50 + 10 (60)

15

50

20

34 +10 (44)
Stan portfela: 2150
Przedmioty magiczne:
komplet roboczy(wzm.)+90hp
Kastet +15 dmg
Kurtka + 10 siły

Składników? Ciekawe, on jakoś nie pomyślał nawet, że tutaj coś pożytecznego może rosnąc.
-Pracuje w kwiaciarni- No to znał się trochę na roślinach. Trochę, bo bardziej zajmował się fizyczna pracą niż ogarnianiem tych wszystkich roślin, które w połowie wydawały mu się takie same. -Nie jestem alchemikiem ani nie znam się na dzikich roślinach- Tak na zaś, bo nie chciał wyjść na kogoś, kto nic nie wie. Prawda, że nie wiedział w tych sprawach dużo ale no. Złapał grzyba, ni przyjrzał mu sie uważniej.
-Śmierdzący grzyb- No nie wie co to za konkretny gatunek, no taki dziwny trochę ale grzyb.
Spojrzał się na nią, bo nie bardzo wiedział o co jej chodzi. Nie dorzucił jej grzyba ale podszedł i oddał go jej, tak w normalny sposób.
"Bring me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again
'Cause I’m only a crack In this castle of glass
Hardly anything there
For you to see.."


Awatar użytkownika
Zaya Fleres
Punkty Przygody: 0,62 
Posty: 94
Rejestracja: pn gru 06, 2021 5:01 pm
Medale: 2
Poziom Zdrowia:
165/165
Poziom Mocy:
320
Karta Postaci:
Statystyki:

30

10

58

13

25

30
Stan portfela: 820
Przedmioty magiczne:
Sukienka skórza.(wzm.) +25hp
Obuwie(wzm.) robocze +20hp
Kozik +15dmg

Kiwnęła głową. Kwiaciarnia. Dosyć podobnie, jeden z tych zawodów, który choć z pozoru różny, miał pewne cechy wspólne. A jak mężczyzna miał już doczynienia z kwiatami, to nie powinno być tak źle. - Cóż, zawsze jest czas na naukę, prawda? Nigdy się Pan tym nie interesował? Czy zadowalały Pana tylko ładne, udomowione kwiaty? - nawet róża z kolcami była tylko prostą różą, swoje "niebezpieczeństwo" emanowała na pierwszy rzut oka, nie skrywała więc w sobie nic niesamowitego. Oprócz zapachu.
Już chciała skwitować, że sam jest śmierdzącym grzybem, ale się powstrzymała i uśmiechnęła uprzejmnie.- Zadziwiająca spostrzegawczość. Jestem w szoku. - Przewróciła oczami, facet nawet nie strudził się z zapoznaniem z grzybem. Może to ona była zbyt natarczywa? Nie, sam zaczął jej zadawać pytania, to niech teraz wysłuchuje wykładów - jak przystało na przykładnego rozmówcę. Może się przynajmniej czegoś nauczy, jak i tak marnował czas.- Smardz. Dobry okaz. Jak zauważyłeś - śmierdzi. Choć zazwyczaj dopiero po ścięciu główki. Więc wyobraź sobie, jak zacząłby pachnieć po uszkodzeniu. - Uśmiechnęła się krzywo i powstrzymała chęć przed faktycznym sprawdzeniem tego. Choć ręka jej lekko drgnęła. Wrzuciła go do pojemnika. - Zapewne też nie gotujesz? Bywa smaczny, choć ja go wolę nie marnować w ten sposób. - skoro był kwieciarzem nieznającym się na dzikich kwiatach, to równie dobrze mógł być kucharzem nie potrafiącym gotować. Kucnęła z powrotem, aby zerwać kozikiem pozostałe dwa smardzie. - A więc panie...? - zrobiła krótka pauzę, aby mógł się przedstawić. Sama na niego nie spojrzała, była zajęta zrywaniem - Co Pana tu sprowadza? I jak wiele czasu ma Pan na zaoferowaną już pomoc? - bo to, że się zgodziła, już chyba nie trzeba było mówić? Chyba że się wycofa. Ale to będzie tylko świadczyło o nim.
Ekwipunek:
Kurtka
Torba materiałowa robocza
Kozik
3x puste flakoniki na eliksiry
Krzesiwo
Awatar użytkownika
Helion Kanavar
Punkty Przygody: 1,98 
Posty: 1906
Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:06 am
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
250 +90 (340)
Poziom Mocy:
75/75
Karta Postaci:
Statystyki:

16

50 + 10 (60)

15

50

20

34 +10 (44)
Stan portfela: 2150
Przedmioty magiczne:
komplet roboczy(wzm.)+90hp
Kastet +15 dmg
Kurtka + 10 siły

-Ja się z chęcią uczę- Przyznał jej ze szczerością- Lubię poznawać nowe rzecz- Dodał jeszcze i lekko skinął jej głową. Na jej "komplement" uśmiechnął się.
-Ogólnie rośliny nie są czymś co mnie interesuje- Pracuje w kwiaciarni i uczy sie trochę o tych tam okazach. Jest tam jednak bardziej jako pracownik fizyczny. Jego szefowa zna się o wiele lepiej na tych całych roślinkach. Widział jak się obchodziła z nimi i ile wie o tych roślinkach.
-A dziękuję- Nie do końca odebrał to tak jak kobieta miała na myśli. Może i dobrze, mężczyzna jest dość prosty.
Słuchał ja z uwagę i skupieniem.
-Uwielbiam gotować- Podłapał temat ale cóż nie był wykształcony w tej kwestii- Nie znam sie na grzybach jakoś nie szczególnie miałem okazje je smakować czy zbierać. Jestem samoukiem ale lubię gotować i przygotowywać potrawy dla innych- Lubił chociaż w taki sposób odwdzięczać sie innym.
-Panie? A ..- No nie przedstawił się, co za brak ogłady. Przejechał sobie dłonią po karku czując sie lekko nieswojo, że tak zawalił.
-Jestem Helion- Przedstawił się i wyciągnął do niej dłoń, zabrał ją po chwili, w końcu ta była zajęta. Widać jak bardzo nie ma doświadczenia z gadaniem z kimś spoza małego grona znajomych.
-Potrzebowałem oczyści sobie głowę a czasu mam dużo, proszę panią. Cały dzień, mam dzisiaj wolne- Do tego jego szefowa jest w porządku i jak potrzebuje wolnego to nie robiła mu problemów.
-Jesteś zielarzem lub alchemikiem?- Bez powodu nie zbierała by tutaj niczego.
-Jestem wilkołakiem, mogę pomóc ci wytropić jakieś inne grzyby czy coś takiego- Zioła też dałby rade ale kwestia, że musiałby poznać ich woń a tutaj moze zaistnieć problem.
"Bring me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again
'Cause I’m only a crack In this castle of glass
Hardly anything there
For you to see.."


Awatar użytkownika
Zaya Fleres
Punkty Przygody: 0,62 
Posty: 94
Rejestracja: pn gru 06, 2021 5:01 pm
Medale: 2
Poziom Zdrowia:
165/165
Poziom Mocy:
320
Karta Postaci:
Statystyki:

30

10

58

13

25

30
Stan portfela: 820
Przedmioty magiczne:
Sukienka skórza.(wzm.) +25hp
Obuwie(wzm.) robocze +20hp
Kozik +15dmg

- To przydatna cecha. Dobrze jest się rozwijać - przyznała mu. Ona sama nie miała problemów z nauką, ale jej zakres umiejętności czy woedzy był wąski. Szanowała tych, którzy potrafili znać się na różnorodnych rzeczach i do tego utrzymywali je na wysokim poziomie.
- W takim razie dlaczego się Pan tam marnuje? Chyba wygodniej jest w życiu, jak się robi, co się lubi. - Zasugerowała mu delikatnie. Pewnie, nie każdy miał ten przywilej, ale chyba warto do tego dążyć. Może nie nie lubił swojej pracy, ale zawsze może się znaleźć coś innego, zgodnego ze swoimi zainteresowaniami.
Na jego naiwne "dziękuję" tylko przewróciła oczami. Nie doszukała sie sarkazmu w jego tonie, bardziej jakby naprawdę jej uwierzył. No nic. Najwyraźniej trzeba wyrzucić resztki subtelności czy innych "wyższych" form komunikacji.
Kiwnęła głową z lekką aprobatą na jego "uwielbienie gotowania". - To koniecznie trzeba to zmienić. Co prawda, tych tutaj jest za mało na jakiś solidny posiłek, ale jak się jeszcze trochę poszuka, to nie będzie z tym problemu. - nie potrzebowała jakoś szczególnie tych grzybów, bardziej chciała pozbierać to, co znajdzie, nie było jakichś szczególnych braków, a że Zaya mogłaby przy okazji pomóc (w tym przypadku w odnalezieniu dobrych smaków) człowiekowi, to tym lepiej. Lubiła pomagać ludziom.
- Zaya. - Nawet jeśli nie spytał, to tak wypadało, sam raczej nie wyglądał na takiego, co by szybko wpadł na to, by ją o to zapytać. Przy przedstawieniu podniosła głowę i dostrzegła, jak chował przed chwilą wyciągniętą rękę. No jakiejś tam kultury jednak w sobie miał. - Wybacz, nie podam ręki, wolę nie wybrudzić. - No rękawica była cała w ziemi i w jakichś grzybowych smarach, raczej nic przyjemnego.
- Świetnie. W takim razie się nie zmarnuje. - Czy właśnie próbowała go ograbić z dnia wolnego? Być może. Sam sobie winny. A o to oczyszczenie głowy spyta go później, na razie to byłby nietakt.
- Alchemiczką. A co, jest Pan zainteresowany nauką?- spytała, nie patrząc wciąż na niego.
No, uwinęła się z resztą grzybów i schowała je do pojemniczka, tym samym uwalniając ich od przykrego zapachu, wstała i... Spojrzała na niego jak poparzona.
Stał sobie spokojnie i jak gdyby nigdy nic oznajmiał, że jest jakąś obrzydliwą rasą. Zaya starała się już tak często nie pytać nowonapotkanych istot, czy są wilkołakami, w końcu w Crossie się od nich nie uwolni, a jedynie napsuje nerwów. Wolała zakładać, że ma doczynienia z cywilizowanymi osobami, z nie każdym zresztą musiała zostawać bliskim znajomym. Tu jednak mężczyzna, choć momentami nieogarnięty, nie pasował jej do profilu wilkołaka.
- Żartujesz sobie? - spytała zszokowana, jednak w jej oczach można było zobaczyć nieskrywaną pogardę, gdy tylko usłyszała słowo "wilkołak". Momentalnie też znów przywołała tarczę*, którą jeszcze chwilę temu schowała.

*arkana ochrony 3 poziom, -15 -> 275/320
Ekwipunek:
Kurtka
Torba materiałowa robocza
Kozik
3x puste flakoniki na eliksiry
Krzesiwo
Awatar użytkownika
Helion Kanavar
Punkty Przygody: 1,98 
Posty: 1906
Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:06 am
Medale: 4
Poziom Zdrowia:
250 +90 (340)
Poziom Mocy:
75/75
Karta Postaci:
Statystyki:

16

50 + 10 (60)

15

50

20

34 +10 (44)
Stan portfela: 2150
Przedmioty magiczne:
komplet roboczy(wzm.)+90hp
Kastet +15 dmg
Kurtka + 10 siły

-Teraz trochę ciężej z taką nauką, a musiałem dość szybko zacząć pracować i nie miałem czasu już na naukę- Po co jej to mówił? Czuł jakoś taka potrzebę usprawiedliwienia się. Czuł, że rozmawia z kimś, kto jest z cała pewnością lepiej wykształcony od niego.
-Jest wygodniej ale nie zawsze możemy robić to sie lubi. Duże szczęście mają ci, którzy mogą to robić- On sam lubił być mechanikiem, nie miał wcześniej czasu aby rozmyślać nad tym czy lub coś innego czy też nie.
Z chęcią poznałby dodatkowe smaku, tym bardziej grzybów. Tak zachwala ona tego tutaj, chociaż zdaje się być jakiś taki podejrzany jak dla blondyna.
-A nie potrzebuje pani i ich? W końcu to pani znalezisko- Nie chce odbierać kobiecie to co już uzbierała. Nie no jakoś sam odnajdzie to co trzeba i może się nie otruje.
-Zainteresowany mogę być ale nie wiem czy to jest na moją głowę- Nie ukrywał, że nie uważa się za kogoś jakoś szczególnie uzdolnionego w tej kwestii czy jakoś bardzo inteligentnego. Taki przeciętny.
Ta jej nagła zmiana była dla niego za to dość szokująca. Nie spodziewał się aż takiej reakcji. Cofnął sie od niej o krok czując się niekomfortowo.
-Przepraszam...- Tylko w gruncie rzeczy za co teraz przepraszał? Nic złego nie zrobił. Tylko ta jakaś jej aura zmieniła sie i go przygniotła trochę, na tyle , że sam nie wiedział za bardzo co zrobił nie tak.
On rasistą nie był i nie rozumiał takiego podejścia. Do tego jego szefowa, też człowiek, nie traktowała go gorzej z racji tego kim jest.
"Bring me home in a blinding dream
Through the secrets that I have seen
Wash the sorrow from off my skin
And show me how to be whole again
'Cause I’m only a crack In this castle of glass
Hardly anything there
For you to see.."


Awatar użytkownika
Zaya Fleres
Punkty Przygody: 0,62 
Posty: 94
Rejestracja: pn gru 06, 2021 5:01 pm
Medale: 2
Poziom Zdrowia:
165/165
Poziom Mocy:
320
Karta Postaci:
Statystyki:

30

10

58

13

25

30
Stan portfela: 820
Przedmioty magiczne:
Sukienka skórza.(wzm.) +25hp
Obuwie(wzm.) robocze +20hp
Kozik +15dmg

Powstrzymała kolejny odruch, żeby mu powiedzieć, że jakby przestał marnować czas na szlajanie się bezczynne, to by miał czas na naukę. Ale że Zaya jest oczywiście bardzo miła uśmiechnęła się ze zrozumieniem i powiedziała to w bardziej... odpowiedni sposób - Uczenie się nie jest zarezerwowane tylko dla dzieci i nastolatków, choć to teraz trudne, to warto rozwijać pasje?- Była zdania, że im większe trudności, tym większa nagroda i satysfakcja, nawet jeśli organizm czasem padał ze zmęczenia.
- To prawda. - ona z całą pewnością była w uprzywilejowanej pozycji, praktycznie wszystko dostała pod nos, ale to jej nie nauczyło zrozumienia dla innych. - Czasem jednak trzeba spróbować zmienić coś. - Chyba że mu takie życie odpowiadało? Ale skoro się lubił uczyć, to musiało go to męczyć, że był na "niskiej pozycji" w pracy - co innegoz gdyby to mu sprawiało radość.
- Sądze, że powinniśmy obydwoje wyjść zadowoleni. Ja jakoś bardzo ich nie potrzebuję, parę sztuk mi starczy. Może trafią się jeszcze inne rodzaje. - Ale jeśli nie chciał, to nie będzie też na siłę wciskać, sądziła, że skoro lubił gotować, to pomysł mu się spodoba. Na własne poszukiwania by mu nie radziła, skoro to dla niego był śmierdzàcy grzyb, to czerwony z kropeczkami może być gustownym grzybem.
- Małymi krokami wszystko się ogarnie. - chyba że był wyjątkowo toporny - Chyba że woli Pan spożytkować wolny czas inaczej. - jeśli nigdy nie interesował się dzikimi roślinami, to mogło go to też nudzić, chociaż jej zdaniem warto było znać chociaż magiczne składniki i ich właściwości, bo nigdy nie wiadomo, co się w życiu przytrafi.
Zaraz potem rozmowa potoczyła się szybko i stresująco, przynajmniej dla czarownicy.
Sama też nie wiedziała, za co przeprasza - czy sobie żartował z tym wilkołactwem, czy przepraszał za bycie nim, bardziej była przekonana do tej drugiej opcji. Ale zrobiło się niekomfortowo, mężczyzna jeszcze sam się przed nią cofnął, a to on był przecież bestią! No z dwojga złego, lepiej w tę stronę, niż gdyby miał się przesunąć w jej kierunku. - A więc sądziłeś, że to mnie przekona, aby gdzieś z Tobą pójść? - no dla niej to brzmiało na zasadzie "cześć. Jestem potworem, spędźmy razem czas". Starała się mówić to spokojnie, chociaż odczuwała mieszankę strachu i złości, nie mogła też zapanować, aby z jej oczu nie było widać pogardy. Gdyby się wcześniej przygotowała mentalnie na możliwość spotkania wilko, to inaczej by zareagowała.
Ekwipunek:
Kurtka
Torba materiałowa robocza
Kozik
3x puste flakoniki na eliksiry
Krzesiwo
ODPOWIEDZ

Wróć do „Piaski Czasu”