- O, a jak to ma nas niby przenieść? - Nie wyglądało jak ta dziwna świecąca obręcz. Uniosła brew na słowa Chelli. Po co miała ją trzymać?
- Połóż ją po prostu. - Przecież nic jej nie będzie jak chwilę poleży. Z resztą było tu jeszcze kilka rzeczy, a Ayrin lubiła takie przeglądać. Altruizm to też nie jej dominująca cecha, po co więc miałaby iść i trzymać te babkę? Jak ktoś mdleje to leży, ot co.
- Nie dam, najpierw powiedz co to jest. - Przytuliła monety do piersi. Świeciły, były ładne, a po całej biżuterii, która zdobiła ciało Ayrin (miały okazję ujrzeć te wszystkie ozdoby przez moment, gdy zdjęła pelerynę), widać było, że z niej sroka. Nie żeby miała coś przeciwko podzieleniu się, a może nawet oddaniu, w końcu nie musiała brać każdego jednego sreberka z ziemi, ale najpierw chciała wiedzieć co to. Nie szło tego jakoś założyć, więc to nie biżuteria.
Zerknęła w tym czasie też do kufra. Jedzenie, to jej się podobało, a te fioli śmierdzące krwią, to chyba rzeczywiście lepiej oddać wampirowi.
[mention]Chelli Aphra[/mention]
[mention]Scarlett Fortis[/mention]
[mention]Los[/mention]