Biuro Lidera

[Fenrir Labdakid]

Aż spojrzał na nią kiedy mu zasalutowała, nie sadził że tak to weźmie do siebie.
- Rozumiem i trzymam za słowo a teraz goń na te zakupy - rzekł spokojnie odsyłając Bjorn. Mu jednak nie było wesoło siedząc w papierach. Wolał by pójść na partol, zrobić coś bardziej kreatywnego niż siedzenie tutaj. Miał co miał, musiał się z tym pogodzić, im szybciej załatwi tą papierologię tym szybciej z głowy.

[Bjorn]

Skinęła mu głową.
-Będę na arenie- Nie planowała robić jakiś szczególnych zakupów. Po prostu coś dla niego i takie tam. Skierowała się do drzwi i otworzyła je.
-Uważaj na siebie- Może to brzmieć jak dziwna prośba. Zamknęła za sobą drzwi i wyszła.
zt

[Fenrir Labdakid]

Nie odrywał się od pracy, pożegnał kobietę zatracając się w dokumentach. Chciał zrobić jak najwięcej nim wyjdzie, na szczęście tego do archiwum było już mniej dzięki pomocy Bjorn. Zajmie się resztą jak będzie kończył a teraz wrócił do analiz, czytania raportów oraz składania podpisów. Tak minął mu czas pracy, wychodząc zabezpieczył biuro i zabrał resztę kartonów do archiwum.
Musiał się śpieszyć aby wyrobić się ze wszystkim, pożegnał się z Siri i poszedł na areną.

Z.t.

[Fenrir Labdakid]

Przyszedł do pracy jak każdego dnia, widząc zawalone biurko papierami przetarł kark. Wezwał do siebie kilka osób pytając o raporty z minionej nocy, na pewno zostało to wszystko spisane i mu dostarczone ale o wiele bardzie wolał takie zdawanie raportów. Często zdarzało się tak, że niektórych informacji nie było w papierzyskach a to pozwalało na ich uzupełnienie. Wysłuchał wszystkich, kazał nanieść poprawki jeśli była taka potrzeba a sam później zabrał się za pracę.
Siedząc już kilka godzin nad dokumentami uniósł wzrok patrząc na godzinę. Podniósł się z krzesła wołając do siebie Ryu, przekazał mu kilka informacji oraz oznajmił, że wychodzi na jakiś czas. Pożegnał się z zastępcą opuszczając budynek straży.

Z.t.

[Fenrir Labdakid]

Wrócił do pracy zasiadając na swoim miejscu, kartkował papiery a nich raporty, skargi i wiele, wiele innych spraw dotyczących straży. Nie zaprzątał sowich myśli niepotrzebnymi rzeczami.
Po kilku godzinach pracy zza biurkiem do biura wszedł Ryu, porozmawiał z zastępcą na kilka nieokreślonych tematów. Poruszając jedne dotyczący powrotu Ketsueki do biura. Chwilę zajęło im ustalenie wszystkiego a zaraz po tym się pożegnali. Zastępca dzisiaj wyszedł wcześniej do domu a dowódca jak zazwyczaj został po godzinach próbując nadrobić chociaż trochę dokumentów.
Późnym wieczorem opuścił swoje biuro zamykając je tak jak zawsze oraz podłączając magiczną barierę.

zt

[Fenrir Labdakid]

Przed przyjściem do własnego biura zrobił obchód po całej strażnicy sprawdzając jak mają się postępy przy naprawie areny i ich pomieszczeń blisko ulokowanych przy niej. Upewniwszy się, że wszystko idzie zgodnie z planem zawołał do siebie zastępcę, miał kilka nowych wytycznych do tego.
Wchodząc do siebie jak zawsze przywitał go stos papierów znajdujących się na biurku jak i w kartonach przed nim, kilka za nim. Tamte jednak miały tam pozostać. Z tymi z przodu będzie musiał się wybrać do archiwów, co też zrobił z pomocą Ryu. Posprzątał biuro zawalone kartonami, dopiero wtedy usiadł za biurkiem wyjaśniając koledze z pracy co dokładnie muszą usprawnić i jak idą wstępne przeszpiegi mieszkańców a porcie. Późno zaczęli infiltrację ale też nie mogli wcześniej z braku odpowiedniego personelu , nie mogli posłać tam świeżarka licząc, że mu się uda cokolwiek ugrać przy starych wyjadaczy. Fenrir zarządził dodatkowe partole ale nie w strojach mundurowych, mieli być ubrani jak cywile i tak samo się zachowywać nie wzbudzając podejrzeń. Po cichu mają się również odbywać dodatkowe szkolenia udoskonalające ich umiejętności ale nie te z ratownictwa czy udzielania pierwszej pomocy. To ma być zmyłka, że straż tylko szkoli się nie w tym co trzeba a tak na prawdę przygotowują się na wszelki wypadek. Dowódca uwzględnił również to, że niektóre budynki nadają się do renowacji i trzeba to jak najszybciej zrobić bo to może zagrażać życiu mieszkańców i z takim właśnie pismem wysłał zastępcę do burmistrza. Nim ten wyszedł oznajmił mu, że dzisiaj szybciej wyjdzie z pracy.
Resztę czasu poświęcił na przeglądaniu raportów i podpisywaniu dokumentów, kiedy wybiła odpowiednia godzina poukładał wszystko na biurku opuszając pomieszczenie. Pożegnał się z pracownikami ruszając na targ.

Z.t.

[Fenrir Labdakid]

Wszedł do siebie wołając zastępcę, chciał aby ten zdał mu raporty odnoście postępów czy ich braku. Nie mogą pozwolić, żeby brak wyszkolenia ciąż wisiał nad strażą. Mają i muszą znać wszystko co powinni a jak im się nie podoba równie dobrze mogą odejść. To nie jest praca dla ludzi o słabym charakterze.
Rozmawiali na różne tematy dotyczących prowadzonych spraw oraz o tym, że wciąż nic nie wiedzą o Kanavar, Orecev czy Athis. Dwóch strażników zaginęło i podejrzany. To nie jest coś normalnego co zdarza się raz w tygodniu, co do pierwszej dwójki nie miał żadnych złudzeń, że mogli uciec ale czarodziej? Dość nieoczekiwane.
Wysłał parę tropicieli po za mury miasta aby poszukali Ketsueki i dali mu znać jak poszył poszukiwania.
Zebrał papiery z biurka wołając do siebie odpowiedniego człowieka, miał się udać z nim do burmistrza. Miał też dla niego inne zadanie.

Zt

[Fenrir Labdakid]

Przybył do pracy jak zwykle powitany przez stos papierów, który na szczęście stopniowo zaczął się zmniejszać. Od pewnego czasu o dziwo dowódca był bardziej zorganizowany pod względem przeglądania i wypełniania dokumentów. Złożył również te do ratusza o udostępnienie pewnych informacji, które obecnie przydałby mu się do ruszenia czegoś pod miastem.
Po przesiedzeniu kilku godzin za biurkiem ruszył na obchód, sprawdzał postępy w śledztwach, tresurze zwierząt, w zamkniętym kręgu i ćwiczenia donośnie pomocy w danych sytuacjach. Nie mogą więcej pozwolić na takie krzątanie się po polu zajścia kiedy ludzie ich najbardziej potrzebują. To musi przebiegać szybko i sprawnie aby mogli nieść pomoc jak najszybciej.

Zt

[Fenrir Labdakid]

Przyleciał do straży rozsiodłał gryfa podziękował za wspólny krótki wypad, zamknął w boksie odkładając jedzenia. Wcześniej miał już posprzątane ale i tak na koniec pracy jeszcze do niego zajrzy.
Wszedł do biura ściągając z siebie płaszcz odwieszając na wieszak, zasiadł za biurkiem sporządzając notatkę z pobytu na arenie. Musi dokładnie przemyśleć co dalej zrobić z tą dwójką. Są plusy jak i minusy tego co zauważył. Jeszcze pomyśli.

[Bjorn]

Skierowała się do biura dowódcy. Zatrzymała się przed drzwiami i zapukała. Czekał na zgodę aby wejść do środka. Nie pchała się bez zgody. nie mogła mieć pewności czy w miedzy czasie nikt nie wszedł i wtargnęłaby w trakcie wizyty kogoś innego.