Dom Ketsueki

[Ketsueki Ōkami]

Nie najmniejszy, ale też niezbyt duży dwupiętrowy dom, otoczony ogrodem. Sprawia wrażenie, jakby ogród zajmował większą przestrzeń, niż sam budynek - to jednak efekt powodowany bujnością ogrodu. Dom utrzymany jest w stylu japońskim, widać to zarówno od zewnątrz, jak i w środku. Za wejściem znajduje się miejsce na buty i nieduży korytarz, na którego końcu widać drzwi do łazienki. Drzwi obok prowadzą do niewielkiej toalety, która jest oddzielnie. W łazience znajduje się prysznic i wprowadzona w podłogę wanna z podgrzewaną wodą, mogąca pomieścić trzy osoby. Można tam znaleźć też umywalkę czy lustro. W łazience znajdują się drzwi zamykane na zatrzask od środka, które można otworzyć na ogród. Po prawej znajduje się izba pełniąca rolę salonu z wnęką na ołtarzyk. Znaleźć tam można kilka komódek, niski stolik czy poduszki. W miejscu stolika jest płyta, którą można zdjąć, pod spodem znajduje się palenisko kotatsu. Z salonu niego wyjść na ogród. Po lewej stronie korytarza jest kuchnia z jadalnią i paleniskiem.
Na piętrze po prawej znajduje się sypialnia Ketsueki z dużym łóżkiem, z jednej strony jest ścianka odgradzająca sypianie od niedużej garderoby. Obok jest jeszcze jedna sypialnia, przeznaczona dla gości. Po drugiej stronie korytarza Ket urządziła sobie coś pomiędzy gabinetem a pracownią. Rozstawiona jest tam sztaluga, stolik na farby, biurko z wieloma szufladami i szafa na przybory, wszystko jest tam poukładane w nienagannym porządku, chyba, że właścicielka domu pracuje. Po tej samej stronie znajduje się też niewielka łazienka z prysznicem i tym razem też razem z toaletą.

[Fenrir Labdakid]

Nie spodziewał się, aż takiego wyboru u niej w domu. Nie zwlekając z odpowiedzią rzekł - Whiskey - dawno nie pił, to teraz z chęcią.
Uniósł jedną brew do góry - Doprawdy? - powiedział mało przekonany - Byłem dzisiaj w szpitalu i dowiedziałem się czegoś innego - wcale jej nie szpiegował, to były tylko niepotrzebne informacje których potrzebował.
- Dużo gości wczoraj miałaś? - jednak mu się wyrwało czując nikły zapach nieznajomego, nie był zazdrosny. Martwił się czy ktoś teraz i na nią nie poluje, dlatego też tu przyszedł.

[Ketsueki Ōkami]

Trzeba być zawsze przygotowanym na gości, z resztą Ket wcale też nie stroniła od alkoholu tak bardzo jak mogłoby się wydawać.
- Z lodem, bez? - Ona miała swoje upodobania, ale jakie ma Fen nie wiedziała. Po otrzymaniu odpowiedzi ruszyła do kuchni i po chwili wróciła z dwoma szklankami z alkoholem. Postawiła jedną przed mężczyzną, drugą na przeciwko. Postawiła też między nimi talerz z krakersami.
- Mogłeś zapytać mnie co mi było, nie musiałeś iść do szpitala. - Nie była dzieckiem, nie podobało jej się takie zachowanie. Mogła sama o siebie zadbać, owszem miło było czuć jego troskę, ale jeśli zamierza ją okazywać, to nie mógł traktować jej jak dzieciaka. Usiadła na przeciwko i upiła łyk.
- Prócz medyka? Wpadł znajomy, ten chłopak z rozwalonym nosem, pamiętasz? - Mijał ich wtedy i spojrzał w ich kierunku, powinien więc chyba.

[Fenrir Labdakid]

- Z, ale nie więcej niż 2 kostki - rzekł, dodawanie więcej kostek niszczy smak alkoholu.
Upił niewielki łyk - Nie powiedziała byś mi prawdy, tak jak to uczyniłaś przed chwilą - on nie uważał, że zapalenie oskrzeli było niczym ważnym. To pierwszy i szybki krok do zapalenia płuc, do tego ona nie należała do osób, które było łatwo ogrzać bo wiecznie marzła.
Uniósł szklankę do ust przypominając sobie tamten wieczór - A ten blondy? - zapytał odstawiając naczynie bez napicia się. ,,Bardzo szybko się zaprzyjaźnia i sprasza do domu. Oj będzie ciężej niż myślałem" pomyślał rozczarowany. Jest teraz o wiele bardziej narażona na ataki zewnątrz jeśli się stanie to co podejrzewa - Uważaj na siebie - rzucił bez niczego.

[Ketsueki Ōkami]

Stały więc przed nimi dwie szklanki z whiskey i lodem. Odstawiła szklankę i westchnęła.
- Powiedziałam prawdę. Jeśli czułabym, że po dniu w łóżku mi nie przeszło, sama bym poszła. A gdybyś zapytał co mi było, też otrzymałbyś odpowiedź. Trochę zaufania, nie traktuj mnie jak szczeniaka. - Wyraźnie było jej przykro i nie była zadowolona z jego nastawienia.
- Tak, zaskoczył mnie tą wizytą. - Sam siebie chyba zaskoczył. W końcu nie miał pojęcia gdzie mieszka, tak przynajmniej sądziła.
- Staram się. Ty też uważaj, proszę. - Sięgnęła po krakersa.

[Fenrir Labdakid]

Nie był przekonany co do szczerości kobiety, może to przez to jak sam się zachowuje i co robi.
Ponownie podniósł szklankę opróżniając ją do końca, po czym odłożył. Wyciągnął z kieszeni papierosy - Mogę? - to był jej dom więc chciał się zapytać nim zapali.
Siedział w milczeniu nie do końca wiedząc co teraz powiedzieć, nie chciał ciągnąć poprzednich tematów bo znając siebie wiedział, że to się skończy kolejną kłótnią. Podniósł się - To będę się zbierał - rzucił chowając paczkę z powrotem do kieszeni. Po wczorajszym w ogóle nie powinno go tu być, sam na nią bata kręcił widząc to co zrobili z bibliotekarzem a przychodząc tu dał im tylko potwierdzenie.

[Ketsueki Ōkami]

Nie mogła już bardziej udowodnić mu, że jest z nim zupełnie szczera. Jeśli sam w to nie uwierzy, to co ona jeszcze moze? Na jego pytanie wyciągnęła dłoń w kierunku Fena.
- Na tarasie. - Palenie w domu nie wchodziło w grę. Podniosła się i słysząc kolejne słowa przechyliła głowę. Co to znów za zmiana?
- Nie wygłupiaj się i chodź zapalić. - Zniknęła na chwilę w korytarzu. Zgarnęła jego nakrycie i swoją najcieplejszą pelerynę. Nie czekając na jego odpowiedź, otworzyła wyjście na taras, po drodze zgarniając z szafy dwie poduszki.

[Fenrir Labdakid]

Obserwował kobietę nic się nie odzywając, kiedy wręczyłam mu okrycie wziął je. Poszedł za nią, jednakże nie po to aby zapalić a żeby zamknąć drzwi prowadzące na taras.
- Nie trzeba - przytrzymał wejście na taras gdyby ta próbowała je otworzyć. Tego by jeszcze brakowało aby dawać im kolejne powody.
Upewnił się aby Ketsueki zaniechała wyjścia na dwór - Na prawdę już pójdę - rzekł spokojnie ruszając do drzwi. Nakrycie nie było mu potrzebne, także go nie założył a trzymał w dłoni.

[Ketsueki Ōkami]

Ogród miała otoczony sporym żywopłotem, więc wgląd do niego z zewnątrz był prawie niemożliwy, już pomijając fakt ilości roślin, które rosły po całym ogrodzie i też mocno osłaniały dom. Zatrzymała się z ręką na drzwiach. Przesunęła ją na ramię Fena i pogładziła ją.
- Zostań. - Nie brzmiało to jak prośba, ale też nie rozkaz. Chciała by jeszcze z nią posiedział.
- Proszę. - Dodała po chwili by jednak nie wyszło nie miło. Sięgnęła mu do kieszeni i wyciągnęła fajki, jednocześnie wspinając się na palce i całując go w policzek.

[Fenrir Labdakid]

Był zrezygnowany na prawdę nie chciał jej narażać ale ona sam też mu nie odpuszczała. Szedł do tych drzwi kiedy go zatrzymała, czując jej rękę na ramieniu spojrzał na nią a wtedy dostał całusa w policzek.
Stał tak wpatrzony w kobietę, coś znowu poszło nie tak, upuścił na ziemię okrycie. Nie powstrzymał się tylko przyciągnął bliżej kobietę bez ostrzeżenia od razu całując namiętnie w usta. Mogło to być dość brutalne posunięcie ze strony mężczyzny ale w tym momencie pragnął jej jak nigdy wcześniej, drugą rękę wplątał we włosy Ketuseki mocniej do siebie przytulając.

[Ketsueki Ōkami]

Tego się nie spodziewała. Upuściła skradzione przed chwilą papierosy i zesztywniała ze strachu. To było tak nagłe, że przez chwilę nie docierało do niej co się dzieje. Strach przed kontaktem spowodował chwilowy paraliż i przyspieszenie oddechu. Poczuła niechciane łzy pod powiekami, ale w tej samej chwili jej ciało się rozluźniło. Czuła jak spływają jej po twarzy, jednak zupełnie się tym nie przejmując oddała pocałunek z nie mniejszą pasją. Sięgnęła rękami wyżej, obejmując go za szyję. Wciąż w jej umyśle kryła się panika, teraz tłumiona pożądaniem i miłością do mężczyzny.