Domek Mephisto

[Mephisto Kudo]

Mały domek, w którym były 4 pokoje, każdy z nich należał do kogoś innego. Było w nim wszystko czego potrzebowali, oczywiście pomieszczenia znajdowały się na piętrze a dół był pusty, nie licząc kuchni, łazienki i przestrzeni na imprezy.

[Helion Kanavar]

Może takie podejście jest nie do końca w porządku ale niestety, blondyn tak postanowił.
-Nie chce być rozpraszany i pracuje tam Morten a nie chce mieć za dużo z nim styczności- Tego nie ukrywał. Jakoś przetrawił wszystko ale nie chciał mieć prowokacji. Pokręcił lekko głową.
-Myślę, że tobie by to Neil przeszkadzało- Wystawił język- Bzyknąłbyś wampira- Tak, to jest kozaczek taki.

[Mephisto Kudo]

Nie znam gości ale widocznie coś jest z nim nie tak skoro Helion za nim nie przepada - Co za Morten? - nie znałem typa. Jeśli nie będzie chciał o tym gadać to nie będę ciągnął tematu.
Zaśmiałem się słysząc odpowiedź kumpla - Nie rwę wszystkiego co się rusza - powiedziałbym że żyje ale no wampiry nie żyją. Podparłem się na łokciu a drugą ręka smyrnąłem Heliona po ręce.

[Helion Kanavar]

-A taki jeden typek- Mruknął bo nie miał ochoty na rozmowę o nich. Tak szczerze, nie teraz.
-Serio?- Rzucił patrzył na niego za zdziwieniem- Nie wierzę ci- No dobra nie wszystko co się rusza i nie ucieka. Przeciągnął się lekko i zaśmiał się. No dobra może za bardzo robi z niego na kozaka.

[Mephisto Kudo]

Dobraaa nie będę pytał o gościa, widać było że Helion nie specjalnie chce o nim mówić. Widocznie coś się takiego stało, tylko co? Pomyślę nad tym później albo jakoś wypytam pod włos.
No powinienem się obrazić - No pewnie, że nie - co za menda. Co on tak na prawdę o mnie myśli? Fakt miałem wiele przygód itp ale no bez przesady, aż taki narwany nie jestem. Spojrzałem na niego podejrzliwie przysuwając do niego twarz - Co myślisz na mój temat? - zapytałem poważnie.

[Helion Kanavar]

-Oj twoja koleżanka też cię ma za koguta- No co, tak stwierdził tylko- Co masz na myśli?-Spojrzał na niego dość podejrzliwie. Co ten tak zapytuje. Myślał wiele rzeczy ale co konkretnie ten chce wiedzieć. Przecież wszystko nie będzie mu teraz wymieniać.

[Mephisto Kudo]

- Która? - ich mam trochę to no, nie wiem która mogła takie głupoty opowiedzieć Helionowi. I nagle jakby szpila ale czy na pewno chodzi o nią?
- Wszystko - może tylko ja jestem w tej niewiedzy. Chciałbym wiedzieć co o mnie myśli Pan Blondyn jak tak nieco nisko mnie ocenia.

[Helion Kanavar]

-Nie powiem- zaśmiał się i przewrócił na plecy.
Chciał wiedzieć wszystko, to dużo. Helion przez dłuższą chwile myślał nad odpowiedzią dla chłopaka.
-Nie wiem czy moja odpowie cię zadowoli w jakikolwiek sposób ale spoko- No w końcu pytał-Uważam cię za silną osobę, przystojną i mocnym charakterem. Kogoś, kto nie boi się prawie niczego do tego bardzo wesołego, zabawnego i przebojowego- Chyba wystarczy?- Spojrzał się z boku na niego.

[Mephisto Kudo]

- Jak to nie powiesz? - no i tu byłem w kropce. Nie wiedziałem czy mam słuszne podejrzenia czy nie a do tego on nie chciał mi ich rozwiać. To nie fair.
Po pierwszej przemowie usiadłem na łóżku patrząc się na blondyna z góry. Ciekawiło mnie to jak o mnie myśli ale tylko gdy się odezwał i to co mówił sprawiło, że gdyby to było możliwe wokół mnie latały by gwiazdki. Poprawiłem włosy szeroko się uśmiechając, czy jestem narcystyczny? Możliwe, oj chyba nawet za bardzo ale miłe to było. Podniosłem nogę przerzucając ją przez Heliona, usiadłem na nim - A coś jeszcze mi powiesz? - zapytałem wesoło nachylając się nad nim.

[Helion Kanavar]

-Normalnie- Nie będzie tego zdradzał. Zostawi go w tej nieświadomości.
Na twarzy blondyna pojawił się lekki burak kiedy to ten usiadł na niem.
-Ano mogę- zaśmiał się- Że skromny jak nikt- No i lekko wyszczerzył ząbki. Wyciągnął do niego swoje dłonie.

[Mephisto Kudo]

Osz to, co za menda ale byłem z niego zadowolony. Nie mniej jednak ciekawość mnie zżerała która mu to powiedziała.
Wyszczerzyłem bardziej ząbki zamykając oczy widząc jak na jego twarzy pojawił się burak. Nachyliłem się jeszcze bardziej.
Spojrzałem na niego po kolejnych słowach - Tak do mnie mów - powiedziałem żartobliwie, a rączki Heliona nie przeszkadzały mi. A sam się na swoich podarłem dając mu buziaki na barczku i szyi.