Mieszkanie Heliona

[Helion Kanavar]

Małe mieszkanie na ostatnim piętrze budynku 4 piętrowego. Posiada jeszcze poddasze. Budynek znajduje się blisko portu.

[Mephisto Kudo]

No co ja poradzę, że bycie romantykiem to nie moja bajka i nie ruszają mnie te klimaty, żeby nie było ostatnio próbowałem być "romantyczny" i kupiłem ku kwiaty, które lekko mówiąc olał. No nic, jak widać nie jestem do tego stworzony albo okoliczności wybrałem mało dopowiadające.
Zaśmiałem się - Tego jestem pewien - no nic jak się położył to nie ma widocznie ochoty na pewne kwestie. Położyłem się obok przykrywając nas obu kocem bo kołdrą byłoby za ciepło, no dobra nogi i tak wywaliłem poza w sumie to tylko lekko klatę przykryłem. Przymknąłem oczy starając się nie myśleć o tym gościu.

[Helion Kanavar]

No tak wszystko sie składa i tyle. Leżał i spoglądał na zielonego. Blondyn przysunął sie do niego i tak przytulił. No dodatkowe grzanie.
-Kiedy potrenujemy?- Zagaił wiedząc, ze ten jeszcze nie śpi. No w końcu ten chciał trenować i ćwiczyć i no przegina z tym. Helek da się obić, tak z dumą. Nie to, ze po prostu jest kiepski w walce, nie wcale nie o to chodzi.

[Mephisto Kudo]

Podniosłem rękę pozwalając się lepiej wtulić Helkowi w siebie, nie to że już było mi gorąco a co dopiero teraz. Nie tylko przez pogodę...
- Kiedy tylko chcesz - no ja mogę i zaraz pójść. Co z tego że czuję zmęczenie, potrenować mogę zawsze - To co? Idziemy? - tak, jestem w gorącej wodzie kąpany - Czy... - nie dokończyłem zjeżdżając drugą ręką w pewne rejony nieco smyrając partnera. Drugą ręką co go obejmowałem uniosłem jego mordę tak, żeby dać mu całusa.

[Helion Kanavar]

Zamruczał z zadowolenia. Nie zdążył odpowiedzieć na pytanie. Bo jeśli ten byc chciał teraz, to spoko. Ogarnąłby się. No do tego teraz no cóż. Dostawać w mordę lubił w ten inny sposób niż siłowy, hehe.
-To moze jutro- Rzucił nim dostał całusa od mężczyzny.
-Zawsze z chęcią pomogę ci sie zrelaksować- Dodał jeszcze do zielonka spoglądać na niego.

[Mephisto Kudo]

Zaśmiałem się w duchu, że jednak nie jest taki chętny dzisiaj na trening. A bardziej ma ochotę na ćwiczenia nie do końca siłowe.
- Do tego zawsze masz pierwszeństwo - no co ja poradzę? Nic, uśmiechnąłem się tak bardziej no bardziej inaczej no. Zatopiłem się w ustach partnera trochę go tak ten no przewracając i unosząc na nim ale tak lekko bo no. Nie zabrałem ręki tylko bardziej go do siebie przyciągnąłem.

[Helion Kanavar]

No i takie ćwiczenie lubił. Może nie jest tak giętki jak on, a bardziej jak taran ale to detale.
Nie stawiał mu się i nie opierał, a pocałunek, jak on lubił te jego usteczka, a woń, tak blisko niego. No przyciągała go do siebie. Nie mógł na to poradzić. No a działania tego typa tylko przywoływały ciarki na ciele ale te dobre. No Helek prosty jest i całkiem łatwy w obsłudze, nic nie poradzi na to. Sobie zamruczał. Zarzucił mu swoją rękę aby go za karczek łapać i mieć go dla siebie. Tak blisko i mieć.

[Mephisto Kudo]

No i to ja lubię. Także no kiedy napoiłem się ustami Helka przeniosłem swoje pocałunki na żuchwę i no tam ten na szyję za uchem. A druga rąsia błądziła tam gdzie wcześniej sobie powędrowała. No i zdarzyło mi się go gdzieś dziabnąć ale nie tak mocno. A przez dziwki jakie wydawał to no poczułem moc.

[Helion Kanavar]

No ten to wiedział jak się za niego zabrać. Helek sobie pomrukiwał, bo było mu dobrze, tka po prostu i aż nawet odchylił głowę do tyłu i lekko w bok aby to dać mu do siebie dostęp. No bo mu ufał i nie obawiał się niczego. A tam coś tam mówili mu o takich gestach ale teraz nie myslał. Był mu oddany i delektował sie, zaś sam go tam drapał po pleckach wolną ręką. Druga wędrował w różne miejsce.

[Mephisto Kudo]

Nie to że było mi mało dźwięków Helka ale no, jak tak się udostępnił grzechem było nie skorzystać. Przeniosłem się ustami na szyję partnera a rękę z pewnych okolic przeniosłem na jego tors. No, no brzuszek już coraz mniejszy ale nie o niego mi chodziło. Choć na chwilę się na nim zatrzymałem smyrając go opuszkami palców. No ale zmierzałem ku górze do sutków, no ale bawiłem się dalej brzuszkiem i podbrzuszem.

[Helion Kanavar]

No odsłonił się. Chciał aby ten wiedział, że on mu ufa w całości i jest jego no! Aby nie myslał o tym co było. Teraz jest lepiej i inaczej. No jest mu dobrze, nie miał jakby to ukryć i nie dało się. Przyjemność i porządnie rosło, a ten tylko je sam zwiększał. To no. Pazurkami lekko na razie jeździł mu po pleckach.