Step

[Tkacz Losu]

Step rozciąga się tam gdzie jeszcze nie tak dawno temu były lasy, wielka równina, rzeki, jeziora. Niestety to wszystko zostało obrócone w pył, jednakże przyroda nie dała za wygraną. W niektórych miejscach widać jak z powrotem budzi się do życia w postaci kępki trawy czy niewielkich krzaków.

[Helion Kanavar]

Grad pytać ale luby mu opowiadał o tej siostrze. No rozgadana jest i to nie mało. Za to jest pocieszna taka.
-Wywodzę się z rodziny handlarzy- no nic szczególnego- Jestem spod patrona sierpu a poznałem sie z Mephisto w warsztacie razem tam pracowaliśmy przez długi czas- no teraz to się zmieniło ale tak tez bywa-Dzieci tak nie bardzo możemy mieć- Trochę kłopotliwe to było pytanie i aż sobie lekko dłonią po karku przejechał- Do czasu aż nie zarobimy na coś innego, to mieszanie kupiłem z tego co udało mi się zdobyć, dzielnica może nie jest dobra ale przynajmniej kąt własny- No nie tak duży i imponujący jak te domostwa tutaj ale no. Wyszło co wyszło. Zlustrował brata, który podszedł do niego.
-Z mojej strony jest to poważne- Odpowiedział mu patrząc w jego oczy. Nie powiedział nic na stwierdzenie, że nie jest to normalne, dziadek często mu mówił o tym ale no. Jedynie uciekł spojrzeniem w bok.

[Mephisto Kudo]

Liv siedziała naburmuszona za to że została uciszona ale no dostała odpowiedź na większość pytań. Sama wstała zaczynając się wciskać pomiędzy Helka a Zacka - Weź się rusz grubasie - rzuciła do brata zaczynając mu wciskać łokieć w żebra - Idź sobie bo tylko powietrze psujesz - pokazała mu język. ten zanim wstał mruknął coś pod nosem, że jeszcze nic straconego ale nic konkretnego nie dodał. Za to Nick uśmiechnął się - Ooo to tak jak ja, przejdziesz się dzisiaj ze mną na rytuał? - zaproponował partnerowi i no wtedy wszedłem do pokoju z ojcem. No widziałem, że starszego brata coś tam gryzło ale w dupie to miałem i bez pytania podniosłem siostrę przesadzając ją dalej na co stanowczo zaprotestowała mówiąc, że mam na co dzień nowego brata a jej się nie dam nim nacieszyć. No i oboje pokazaliśmy sobie języki, nachyliłem się w stronę Helka - Wszystko dobrze? - zapytałem i no Liv zaczęła mnie szturchać że aż cały się poruszałem.

[Helion Kanavar]

No urocze te przepychanki ale no nie będzie sam nic ingerował. Nie wypada, tak uważał.
-Rytuał?- Zainteresował go tym, sam praktycznie nie potrafił nic ze swego patronatu- Jeśli nie będzie to stwarzać problemów, to czemu nie- Chyba, ze on sam miałby coś rytować, to słabo wtedy.
Odetchnął widzą Mephisto- U mnie tak, a jak ty sie czujesz?- Było to dla niego ważniejsza kwestia. W końcu był mocno... "Podrapany"

[Mephisto Kudo]

Nick machnął ręką - Pewnie, że nie będzie a strój Ci pożyczę. A bębny masz? - zapytał zaraz strzelając se w łeb - Głupie pytanie - poczochrał się po głowie - To też ogarniemy. Fajnie będzie z kimś pójść a nie tylko z rodziną czy mieszkańcami wioski - świeże krew zawsze dobrze widziana.
No cały czas się poruszałem od tych szturchnięć Liv - Bywało lepiej ale nie jest źle - uśmiechnąłem się przerzucając rękę przez barki Helka, że wylądowała po jego drugiej stronie. No i starszy brat furknął z niezadowolenia, no nie uszło to mojej uwadze - Jak coś Ci się nie podoba to się nie patrz - w dupie miałem jego opinię ale no ojciec też się włączył aby zaraz się awantura nie zrobiła i uspokoił Zacka.
- A tak z innej beczki, gdzie mama? - zapytałem się tu zebranych i cisza. Czyli pewnie nie wróci za szybko.

[Helion Kanavar]

-Nie brałem nigdy udziału w czymś takim- przyznał się- Moja rodzina byłą mieszana, a ojciec nie kultywował wilczych tradycji i nauk- Nie będzie bajerował, że było inaczej. wiedza blondyna o tym kim jest była... no taka podstawowa.
no i uśmiechnął sie kiedy Mephisto tak zarzucił mu rękę. Dałby mu aż całusa ale wolał nie powodować tutaj problemów, a i tak w powietrzu pewne napięcie wisiało.
-W domu cię wymasuje- No ale tak aby nie naruszać bolących miejsc. Przyda mu sie relaks po tej wizycie tutaj, do której po części blondyn go zmusił. Do tego nie komentował sam nic. Chociaż trochę żałował, ze wyszło jak wyszło. Chciał poznać jego rodzinę, w całości.

[Mephisto Kudo]

Nick zastanowił się chwilę, wstał i jakby to powiedzieć wyciągnął Helka z mojego objęcia. No co za menda - No to masz mało czas do nadrobienia - rzucił ciągnąc go kawałek dalej do biblioteczki stojącej niedaleko. Puścił partnera przeszukując palcem tytuły książek - Ale wilczą mowę znasz? - no wolał się upewnić bo jak go nie uczono to nie wie czy da radę coś przeczytać. Wziął z półki dwa tomiszcza wyglądałby prawie na nowe za co ja się skrzywiłem - Weź Helka od razu tak nie katuj - powiedziałem żartobliwie a Nick pokazał mi środkowy palec. Miły jak zawsze, zarzucił te książki partnerowi na ręce - Tu masz to co powinieneś wiedzieć o naszym patronie i takie tam inne. Nasz najstarszy brat to spisywał przez lata z własnej nauki i wiedzy jaką posiadł. Możesz je pożyczyć a jak nie zdążysz ich tutaj przeczytać a ten o tam - wskazał mnie palcem jak jakiegoś wyrzutka - Będzie mógł Ci pomóc z wilczą mową jakby co - fajnie, że wszystko za mnie ustalił ale nie będę narzekać, chętnie pouczę Helka jakby nie znał czegoś czy coś.
Zack stał pod ścianą nie komentując niczego za to Liv podbiegła do partnera zawieszając mu się na ramieniu - A jak ten grzyb nie będzie chciał to ja mogę - zaoferowała się, wyrzuciłem ręce w stronę trójki patrząc się na ojca a ten zaczął się śmiać - Nie złość się na nich - powiedział łagodnie - Zaraz będzie kolacja - poinformował a ja zostałem sam. No fajnie ale to dobrze, że nie wszyscy są przeciwko Helkowi. Zack pewnie też nie będzie ale musi więcej nim posiedzieć.

[Helion Kanavar]

Może jednak lepiej byłoby jakby no... Nie brać udziału. Pociągnięty przechwycił książki, które były mówione. Starszy brat Hmm... Coś kojarzył i jakby mu tam w głowie świtało ale nie było czasu na myślenie- Nie znam - Nie znał pisowni i no.
-Aż tyle tego- No jak ona ma to przerobić tak szybko.
-Nie no pomoże mi... na pewno- Skierował spojrzenie, takie proszące o pomoc do Mephisto. Może on sam mu cos o nich opowie w sensie o wilkach. Jakoś tego tematu sie nie poruszało. Nie złościł się na nich, taka wesoła rodzinka. No i nie chce zostawać bez swojego partnera, hylfe.

[Mephisto Kudo]

Nick zaczął się zastanawiać - Hymm... Z rytuałem nie powinien być problem grunt abyś był szamanem i no w rytm uderzał w bębny - przyznał - Najwięcej roboty ma prowadzący a my to tło - to jeden z tych prostszych proszący o dobre plony w następnym roku.
- A co Ty myślałeś? Że z choinki się wzięliśmy? - zapytał Nick, mało delikatnie poklepał go po ramieniu - Dasz radę - przyznał.
O tak poczułem satysfakcję widząc wzrok partnera, rozsiadłem się wygodniej na kanapie z szerokim uśmiechem - Liiiiv a wiesz, że helion nie poznał jeszcze Bruna, Kori, Slaiera i reszty - poruszyłem brwiami do siostry. A tej jakby zaświeciły się oczy - OOooo TATO! O której będzie kolacja?! - nie ważne, że kuchnia była tuż obok i gdyby normalnie się zapytała to też by usłyszał - Jak dla Ciebie to za godzinę - powiedział rozbawiony. Teraz to Nick zaczął się kłócić z najmłodszą, że musi nauczyć Helka jeszcze odpowiedniego rytmu do rytuału a ich odwiedzić może jutro.
Za to ja powolutku ale to bardzo powolutku wstałem stając obok kłócących się dorzucając jeszcze jakieś argumenty do jedne czy do drugiej strony delikatnie wypychając Helka tak boczkiem boczkiem. Tak żeby nie zauważyli, udało się Ci dalej stali kłócąc się a ja wziąłem partnera na górę do swojego pokoju - Proszum - otworzyłem drzwi. No pokój to miałem dość prosty. Łóżko, szafa, biurko i lampa na stole a i półka z książkami.

[Helion Kanavar]

-Eeee...-No on nie znał żadnych rytuałów i innych takich to tego...
-Nie myślałem nad tym- no nie rozmyślał i jakoś nie bardzo interesowała go ta kwestia. Za to kiedy Mephisto zarzucił imionami, to blondynowi sie nogi prawie załamały. Nie no fajna rodzinka ale no, trochę za dużo tak na raz. No jeszcze ten dorzucał co nieco. Na szczęście była to wymyślna sztuczka aby uwolnić go od reszty. W pokoju odłożył to co miał na biurko i legł plecami na jego łożko, wypuszczając z ust powietrze.
-Fajne to rodzeństwo ale tak za dużo na raz- nie ukrywał, ze no ciut go to zmęczyło. Podniósł się do pozycji siedzącej.

[Mephisto Kudo]

Nie wątpiłem, że za dużo. Przeciągnąłem się siadając na krześle - To się ciesz, że tylko obecnie Liv mieszka z rodzicami a nie nasza cała 10 - zaśmiałem się pod nosem. Nick i Zack mieszkają niedaleko ale z tego co wiem zazwyczaj przesiadując w domu pilnując młodej aby nie uciekła gdzieś czy coś no i pomagają w obejściu.
- Jak chcesz to możesz się tu zabunkrować do kolacji - przyznałem - Chyba, że będziesz chciał iść ze mną pobiegać - no w obecnym stanie to no średnio mogę ale sam nie miałem ochoty siedzieć tutaj.