Główna Aleja

[Takaro]

Podszedł i obserwował.
-Czyli wszystko jest złożone z takich kamyków?- Zapytał i aż usiadł musząc sobie to wszystko w głowie jakoś poukładać. Nie z kamyków nie ale hm... To zdawało mu sie bardziej skomplikowane.
-o, kurwa!- Przetworzył te część jej wypowiedzi- To to jak ziemia, która jest twarda i wygląda na całość ale no jest z małych ziarenek piasku, dobrze to rozumiem?- Co prawda nie rozumiał jak to ma sie to innych rzeczy ale moze jak to na spokojnie potem przeanalizuje to jakoś do tego dojdzie.
-Czym jest ewolucja?- No kolejne trudne słowo.
-Czyli chmury to woda?- No szok, jak to możliwe, ze woda lata. Dużo informacji, dużo.
-Dobra wiem jak rosną rośliny ale skąd się wzięły- Tak to jest trudne, a kiedy chciała na plecki kucnął by mogła sie usadowić wygodnie.

[Nari Orecev]

- Nie dokładnie z kamyków - rozumie, że ten jest o dziwo dzisiaj rządny wiedzy ale na prawdę chciała załatwić wszystko póki jeszcze pamięta co chciała.
Lekko się wzdrygnęła kiedy krzyknął. A po jego wypowiedzi aż się na niego patrzyła zszokowana o dziwo dobrym rozumowaniem chłopaka, że wpadł na coś takiego - Tak - na razie tylko tyle z siebie była w stanie wydusić. Takaro zaczął myśleć?
- Ewolucja polega na tym, że organizmy żyjące na ziemi podlegają zmianie lub przekształceniu w stosunku do warunków stwarzanych przez.. - zastanawiała się jak ująć jedno słowo aby zaraz nie zadał kolejnego pytania co to znaczy - Pogodę - co prawda czynników było więcej ale nie wszystko pamięta. Na prawdę będzie musiała pokupować książki edukacyjne bo jak widać chłopaka bardzo to interesuje.
- Dokładnie tak.. - chciała już powiedzieć, że to jest po porostu inny stan skupienia ale nie powie tego nie teraz.
Zaśmiała się - Jak to skąd? Z ziemi - tak doskonale wiedziała, że nie o taką odpowiedź mu chodziło - A tak szczerze to one też powstały z procesu ewolucyjnego - miała nadzieję, że mu taka odpowiedź wystarczy. Widząc jak chłopak się nastawia spokojnie weszła mu na barana szczęśliwa jak małe dziecko.
- Możemy się umówić, że wieczorem mogę Ci czytać jakieś ciekawostki o świecie. Chcesz? - przy okazji to i ona się do edukuje.

[Takaro]

Słuchał jej ale tego było na prawdę bardzo dużo. No ale powstrzymał sie od zadawania pytań. Skoro obiecała, ze no wieczorem jakoś to ogarną, to będzie na to liczył i trzymał ją za słowo.
-Dobra, to gdzie teraz?- Zapytał wstając kiedy tylko kobieta usadowiła sie wygodniej.

[Nari Orecev]

Ulżyło jej kiedy zdecydował się przełożyć na wieczór dalsze dopytywania. Mogła się teraz skupić na tym aby nie zapomnieć tego co chciała plus doliczyć książki edukacyjne dla Takaro.
- Do dzielnicy handlowej do sklepu z eliksirami kogoś tam, nie pamiętam nazywa - powinno jej się zrobić głupio ale czy ją to obeszło? Nie bardzo, dla niej liczy się to że wie gdzie on się znajduje.

[Takaro]

-a no tak- No bo no. Szedł zatem z nią- W sumie póki jesteś na mnie to tak na prawdę jesteś zdana na mnie- No nie jest to bardzo logicznie brzmiące zdanie. No ale moze zabrać ją gdzie on chce w tym momencie.
-a nie możemy pójść gdzieś indziej?- No bo zakupy sa takie nudne.

[Nari Orecev]

Spojrzała w dół na chłopaka i jego szybką refleksję - Można tak to ująć - powiedziała dość nie pewnie, nie chciała mówić, że tak jest bo jeszcze gdzieś ją poniesie. Fakt, faktem była teraz od niego zależna i gdyby chciał to może ją zabrać wszędzie. Nie wiedziała dlaczego sądziła, że tak łatwo jej nie puści gdyby chciała zejść z niego.
- Ogólnie moglibyśmy ale chciałabym mieć to za sobą i lepiej spędzić czas. O patrz - krzyknęła wyginając się nieco od tyłu jak małe dziecko ciągnąc też chłopaka - Księgarnia, chodźmy po książki o ewolucji - strzeliła chłopakowi z pięt jakby była na jakimś wierzchowcu - Dalej mój dzielny rumaku, miejmy już jedną rzecz za sobą - wyciągnęła rękę do przodu w jednym palcem wyprostowanym.

[Takaro]

-Hmmm...- Zamyślił sie moment.
-To mogę cię porwać?- Zapytał zadowolony chociaż skoro chce porwać to nie powinien sie pytać. No dobra pójdą tam gdzie chce ona, a potem ja tak nieoczekiwanie porwie. to jest dobry plan od co.
-Dobra to tego idę- No chyba szedł dobrze?

[Nari Orecev]

Rozbawił ją - Póki siedzie na Tobie to pewnie tak - powiedziała wesoło.
Złapała jedną ręką za ramię Takaro a później się mocniej odchyliła do tyłu przekrzywiając w bok. Drugą ręką lekko klepnęła chłopaka w pośladek - Szybciej rumaczku, szybciej - śmiała się wypowiadając te słowa a kiedy byli przy księgarni zeskoczyła z niego gdy jej pozwolił i poszła kupić książki edukacyjne dla niego już nie tylko o ewolucji ale też na inne tematy. O gwiazdach, zielnik dla siebie i jeszcze kilka innych.

[Takaro]

-No idę idę- no i zaczął biec, no skoro chce szybciej to no. Na miejscu nie wszedł za nią tylko został na zewnątrz. Przeciągnął sie bardziej. To takie noszenie to no, nic ciężkiego ale warto po tym się rozciągnąć. Nie wiedział co ona tam robi i takie tam ale w sumie.

[Nari Orecev]

Stała w kolejce do kasy z kilkoma książkami a przy niej znalazła taki mały kieszonkowy słowniczek. Uśmiechnęła się pod nosem i go też wzięła. Zapłaciła za wszystko wychodząc. Książki były nieco ciężkie ale jakoś upchnęła je do torby. Pasek ewidentnie zaczął wrzynać się dziewczynie w bark. Z uśmiechem podeszła do Blondyna - Mam coś dla Ciebie - z szerokim uśmiechem wyciągnęła zza pleców kieszonkowy słowniczek podając Takaro - Teraz jak nie będziesz znał jakiegoś słowa to będziesz mógł je sprawdzić - powiedziała wesoło. Miała świadomość tego, że on nie zawsze chce się pytać o wszystko.
- No to teraz dzielnica handlowa i chyba tyle. Do biblioteki pójdę jak przeczytam te książki - wyciągnęła je na chwilę z torby pokazując Takaro a później je schowała z powrotem. Zaczynając iść w odpowiednią stronę.