regulamin i zapis | FAQ | kompendium | poszukiwania | nieobecności |
== Ogłoszenia ==
== Media == | == Fabuła == Atak bombowy! Zima, 45 lat po Kataklizmie | ==Faza Księżyca== Pełnia: od 4 maja do 6 ==Pogoda== W dzień |
Dom Fenrir'a i Bjorn
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,52
- Posty: 995
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 400/400
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
15
62
20
50 - Stan portfela: 5300
- Kontakt:

Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,52
- Posty: 995
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 400/400
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
15
62
20
50 - Stan portfela: 5300
- Kontakt:
Upił łyk lekko się podnosząc aby wyciągnąć otrzymany list, zagłębił się w lekturze popijając trunek. Rozejrzał się za czymś do pisania aby odnotować pewne rzeczy a karteczkę od bibliotekarza postanowił sprawdzić czy czegoś więcej na niej nie ma. Dał ją pod światło.
Odstawił pracę na bok. W końcu na jakiś czas musi. Poszedł do kuchni, rozejrzał się po niej szukając co ma a czego nie, miał składniki na ciasto czekoladowe, więc to właśnie je upiecze i może jeszcze marchewkowe dla zwierząt. Mężczyzna zabrał się za pichcenie, przygotował blachy miski i wszystkie składniki. Samo przyrządzenie nie było dla niego problemem, dość szybko się uporał z pierwszą blachą. Wstawił ją do pieca a teraz czas na marchewkowe. Sylvan merdał ogonem sprawdzając czy coś nie spadło na podłogę aby mógł to zjeść, choć był na tyle wysoki aby ściągnąć wszystko z blatu czy stołu nie robił tego. Dowódca obrał marchewki, zmielił płatki owsiane i jedno jabłko, dodał od siebie kilka łyżek pasty orzechowej. Dokładnie wyrobił ciasto mieszając wszystkie składniki po kolei, gdy było gotowe wylał na blachę. Poczekał aż pierwsze dojdzie do siebie a później zamienił blachy. Gdy wstawił drugą, pierwszą dał na podstawki a sam poszedł z siebie zmyć brudy dzisiejszego dnia. Starał się nie myśleć o tym co był a zająć się tym teraz. Powycierał się, założył bieliznę i udał się do kuchni sprawdzić jak tam upieczone ciasto i to w piecu. Jeszcze chwila a i to będzie gotowe, nim się obejrzał musiał już je wyciągnąć. Obie blachy stały koło siebie pozostawione na blacie aż do następnego dnia.

Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Ketsueki Ōkami
- Punkty Przygody: 3,36
- Posty: 689
- Rejestracja: pn paź 12, 2020 7:36 pm
- Poziom Zdrowia: 160/160
- Poziom Mocy: 130/130
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
28
25
32
25
40 - Stan portfela: 680
- Ja... To już, do domu dotrę sama... - Pod same drzwi nie chciała go prowadzić i miała tu na myśli swój dom, a co dopiero Fena. Właściwe to sama też nie powinna tam iść. Jej dom co prawda nie był daleko, ale musieliby zawrócić kawałek, a tego nie chciała. Było jej teraz głupio.
- Mephisto Kudo
- Punkty Przygody: 4,96
- Posty: 671
- Rejestracja: pt maja 14, 2021 10:16 pm
- Poziom Zdrowia: 300/300
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
43
15
42
20
50 - Stan portfela: 990
Będąc już pod domem kobiety zrobiłem wielkie oczy - Wow, to ile wy tam zarabiacie? - zapytałem nim ona się odezwała. Spojrzałem na nią -Jesteś pewna? - wolałem się upewnić. Chociaż już byliśmy pod jej domem to chyba jakoś wejdzie, prawda? Zza płotu było widać nawet drzwi, więc da radę, chyba? Nie no szła całą drogę sama bez pomocy, fakt trochę nią zarzucało ale nie aż tak bardzo. Dobra jak nie będzie chciała to nie, nie będę się narzucał i spokojnie będę mógł odejść z czystym sumieniem.
- Ketsueki Ōkami
- Punkty Przygody: 3,36
- Posty: 689
- Rejestracja: pn paź 12, 2020 7:36 pm
- Poziom Zdrowia: 160/160
- Poziom Mocy: 130/130
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
28
25
32
25
40 - Stan portfela: 680
- To... No zależy od stanowiska. - Nie bardzo chciała się przyznawać, że jakoś przypadkowo zaprowadziła ich pod dom Fena. Może przykoczuje przy drzwiach, poczeka aż Meph pójdzie i wróci do siebie.
- Tak, jest w porządku. Dziękuję za odprowadzenie. - Uśmiechnęła się zawstydzona i powoli ruszyła do bramy, zerkając, czy Meph już idzie.
- Mephisto Kudo
- Punkty Przygody: 4,96
- Posty: 671
- Rejestracja: pt maja 14, 2021 10:16 pm
- Poziom Zdrowia: 300/300
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
43
15
42
20
50 - Stan portfela: 990
- No dobrze, to w takim razie życzę miłych snów i może do zobaczenia wkrótce - mówiłem uśmiechnięty od ucha do ucha. Fakt miałem alko we krwi ale nie na tyle aby coś odczuć mocniejszego. Skłoniłem się Pannie na dowodzenia a sam poszedłem do siebie. Trzeba w końcu odpocząć przed robotą.
Z.t.
- Ketsueki Ōkami
- Punkty Przygody: 3,36
- Posty: 689
- Rejestracja: pn paź 12, 2020 7:36 pm
- Poziom Zdrowia: 160/160
- Poziom Mocy: 130/130
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
28
25
32
25
40 - Stan portfela: 680
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,52
- Posty: 995
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 400/400
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
15
62
20
50 - Stan portfela: 5300
- Kontakt:
Ptak siedział spokojnie w gnieździe aż usłyszał znajomy głos. Rozejrzał się dookoła zauważając Białowłosą, nie ruszył się jednak z miejsca dopóki ta nie przekroczyła furtki. Wtedy runął z góry z przeraźliwym piskiem wprost na kobietę, wyhamowując przed nią, żeby nie robić jej krzywdy. Ptak wtulił się tak mocno w Ketsueki prawie przygniatając ja cielskiem.
Fenrir jeszcze nie spał kiedy do jego uszu dobiegł odgłos Groma. Wiedział, że ptak sam z siebie by nikogo niepokoił jeśli nie byłoby na to potrzeby. Mężczyzna zerwał się na równe nogi pochwyciwszy miecz w pokrowcu, dzierżąc go w dłoni wyszedł przed dom w bieliźnie. Zauważył zwierzaka na ziemi, zaciągnął się aby wyczuć z kim ma do czynienia i aż się zdziwił, „Tylko jej tu brakowało” pomyślał. Zostawił miecz przy wejściu idąc spokojnym krokiem, przesunął zwierzę patrząc się na sekretarkę - Co tu robisz? I dlaczego jesteś cała mokra? - zapytał stanowczo, nie chciał już wiedzieć dlaczego czuć od niej alkohol. Widocznie noc się udała.

Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Ketsueki Ōkami
- Punkty Przygody: 3,36
- Posty: 689
- Rejestracja: pn paź 12, 2020 7:36 pm
- Poziom Zdrowia: 160/160
- Poziom Mocy: 130/130
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
28
25
32
25
40 - Stan portfela: 680
" Kurwa."
Tylko tyle zdążyła pomyśleć, nim ptak się nie odsunął, a ona nie ujrzała twarzy Fenka i nie tylko twarzy. Zrobiła okrągłe oczy nie mogąc oderwać wzroku od wilkołaka. Jak wcześniej było ciepło z powodu przytulasa jakim obdarzył ją Grom, tak teraz zrobiło jej się gorąco.
- Eee.... Wracam do domu. - Co prawda znajdował się on zaledwie uliczkę dalej, ale droga do niego z całą pewnością nie prowadziła przez podwórko Fenrira. Odwróciła wzrok zawstydzona, co doskonale było widać po jej czerwonych policzkach. Zaraz jednak znów na niego zerknęła, tym razem tylko na chwilę.
- Ja już idę. - Powinna... Zdecydowanie powinna, nawet jeśli część jej chciała zostać. Zebrała się z ziemi, ale przez alkohol i powalenie przed chwilą, zachwiała się niebezpiecznie.
- A to... Woda z jeziora. - Uśmiechnęła się jakby miała się czym chwalić i szybkim choć nie do końca stabilnym krokiem ruszyła do furtki.
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,52
- Posty: 995
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 400/400
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
15
62
20
50 - Stan portfela: 5300
- Kontakt:
Zwierzę z niezadowoleniem patrzyło na właściciela i co jakiś czas jeszcze trącało kobietę dziobem. Domagając się pieszczot, widać było że mu brakowało towarzystwa Ketsueki.
Fenrir uniósł brew do góry patrząc się na nią - Do domu? - powtórzył po kobiecie. Jakoś dziwnie do niego wracała przez jego podwórko. Mężczyzna założył ręce na klatce piersiowej obserwując jak ta ledwo idzie. Grom szturchnął go dziobem - Żartujesz? - ptak nie odpowiedział a sam poleciał z powrotem do gniazda.
Westchnął ciężej idąc za kobietą, wziął ją na ręce czy jej się to podobało czy nie. Zaniósł Ketsueki do domu, posadził ją na sofie bez słowa wychodząc. Podczas nieobecności Pana domu wilkor bacznie obserwował kobietę ani na chwilę nie spuszczając jej ze ślepi powarkując co jakiś czas.
Fenrir wrócił z ręcznikiem i swoją koszulką - Idź się umyć, tam jest łazienka - wskazał drogę. Nie chciał aby się przeziębiła a ciepły prysznic może nie był dobry ale się rozgrzeje. Pamiętał, że ona nie lubiła zimna.

Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you