Główna Aleja

[Rogata]

-Rogata zapamięta
Stwierdziła wilkołaczyca, a jej poziom zainteresowania niemal w oczach urosnął
Co Pani ma dla Rogatej?
Zainteresowała się i dodała
-Czy to coś co ślizgania się? Rogata zje i dostanie, a potem ślizgawka czy dostanie i jedzenie ślizgając się? Czy można się ślizgać i jeść jednocześnie?
Widać było że biała bardzo lubi prezenty

[Erin Wyrm]

Zaśmiała się rozbawiona jej reakcją. Wyciągnęła rękę w geście uspokojenia.
- W domu. A chcesz się dzisiaj ślizgać? Już jest późno. - Ruda raczej stawiała na jutro, ale mogą się przejść na krótki spacer po ogrodzie.
- Najpierw zjesz, bo chyba jesteś głodna nie? Potem zobaczymy. - Ruda też by coś zjadła, więc tym zajmą się w pierwszej kolejności.
- A co byś chciała dostać? - Ruda i tak miała już całkiem obszerną listę zakupów z powodu Rogatej.

[Rogata]

Rogata pokiwała głową.
-Rogata chce się ślizgać
Odpowiedziała jak grzeczna dziewczynka pełnym zdaniem i zastanowiła się
-Rogata zawsze głodna. Czasem Rogata bardziej głodna. Rogata zna Ragatą, jak Rogata się bawi to szybko głodna bardziej-
Wilkołaczyca postarała się wytłumaczyć Erin swoje zmiany w apetycie i zastanowiła się chwilę
-Rogata by chciała to takie z czego się jedzenie wyciąga
Tu obrysowała w powietrzu kształt lodówki

[Erin Wyrm]

Że była zawsze głodna, to Ruda już zdążyła się zorientować. Jej tłumaczenie, choć dziecięce miało absolutnie sens, Rogata po prostu nie rozumiała powiązania, choć je zauważała.
- Jak się bawisz, to zużywasz energię, a ona bierze się z jedzenia. Nic dziwnego, że jesteś bardziej głodna. - Spróbowała jej to wytłumaczyć, ale czy załapie?
Spojrzała na nią zakłopotana, z początku nie bardzo rozumiejąc o co jej chodzi. Gdy do Rudej dotarło, zatrzymała się i pozwoliła trybikom w głowie chwilę popracować, nim wybuchła śmiechem.
- Ale wiesz, że żeby stamtąd wyjąć jedzenie, to trzeba je tam najpierw włożyć? - Miała nadzieję, że Rogata nie sądzi, że ono się tam magicznie pojawia i można je wyciągać w nieskończoność.

[Rogata]

-A to dlatego jak się zje więcej to dłużej jest się mniej głodnym
Stwierdziła jakże światle wilkołaczyca i nagle na kolejne słowa się zatrzymała
-Rogata nie wiedziała. Rogata widziała tylko jak było wyciągane... Ale jak działa że trzeba chować to Rogata musiała by mieć też co chować... A pani nie pozwala padliny zbierać
Ostatnie słowa miały nutkę żalu ale kolorowo oka szybko zmieniła temat
-To Rogata chce takie jak Pani wodą przy myciu napełniła ale bez wody i patyki, i szmaty. Rogata zrobi sobie wygodną norę

[Erin Wyrm]

Uśmiechnęła się, gdy Rogata odkryła kolejna zależność jedzeniowo-głodową. Sprawiało jej przyjemność uczenie jej o naprowadzanie na odpowiednie wnioski. Może jednak powinna sobie zrobić dziecko? Ale to mogła myśleć szybciej, teraz gdy miała niewolnice taką jak Rogata, był to chyba kiepski plan.
Zastanowiła się chwilę nad pewnym rozwiązaniem, tak przy okazji dyskusji o lodówce. Wnioski jednak zostawiała jeszcze dla siebie, musi się zastanowić nad logistyką zrodzonego w jej umyśle planu.
- Takie jak napełniałam? Chodzi ci o wannę? O ten dół w podłodze do którego nalałam wody? - Nie potrafiła tym razem zrozumieć jej tłumaczenia.

[Rogata]

-tak. Tak. Taki dół dobry na bazę Rogatej
Stwierdziła wilkołaczyca i dodała
-Rogata lubi jak w miejscu gdzie śpi jest do o koła twardo. Nic nie zajdzie Rogatej i można skarby rozłożyć, a nie znikną-
Wytłumaczyła swoją logikę biała i dodała
-A jak ma takie śmieszne nie ma rogów to zabawnie bawi się okiem
Tu kolorowooka wspomniała jeden ze skarbów i coś sobie przypomniała
-A kiedy Rogata dostanie coś do noszenia dzwoneczka?

[Erin Wyrm]

- Dołu w pokoju to nie zrobimy. Tam pod spodem jest sufit parteru... Ale coś wymyślę. - Ta nowo odkryta potrzeba Rogatej, trochę zmieniała jej plany, co do pokoju. Musiała nad tym usiąść na spokojnie, a mając nad głową główną zainteresowaną, o spokój było ciężko.
- E? - Zapytała mało inteligentnie, ale ten opis to już zmiótł ją z nóg. Nic, zupełnie nic nie zrozumiała. Szła i gapiła się na nią oczekując, że Rogata jakoś jej wyjaśni czym jest to coś, czego opis zupełnie nie miał sensu.
- Jutro mam w planach zakupy, możemy zobaczyć czy znajdzie się coś odpowiedniego. - Nie była pewna czy znajdą, ale rozejrzeć się mogą.
- A jakie kolory lubisz? W sensie jakiego koloru obroża by ci odpowiadała. - Ruda miała swoje zdanie, ale chciała też usłyszeć zdanie Rogatej.

[Rogata]

Rogata zaczęła myśleć i powiedziała
-Na arenie w celi Rogatej była wanna ale nie w dole. Taka może być
Stwierdziła radosna z znalezienia rozwiązania wilkołaczyca
-No kantów nie ma. Jest gładkie jak śnieżka
Tu biała zrobiła śnieżkę
-ale rogatej chodzi o ten kształt t
Do którego śnieżka pasuje.
Po chwili zastanowienia powiedziała
-Różowy. Rogata dobra dziewczyna, rogata chce obrożę w kolorze dobrej dziewczynki
Po kolejnej chwili powiedziała
-uwaga śnieżka-.
Po tych słowach delikatnie rzuciła w Rudą śniegiem i zaczęła się śmiać

[Erin Wyrm]

Wanna, no tak... Tylko przecież nie postawi jej tam wanny jako legowiska. Potrzebowała to przemyśleć, ale z pewnością do czegoś dojdzie. Obecnie skupiała się na tłumaczeniach Rogatej, choć i one zdawały się być jakimś ogólnym chaosem. W końcu więc zrezygnowała, nie uznając tego za wystarczająco istotne, by dalej dopytywać.
- Różowy? A może być fioletowy? - Ten kolor Ruda lubiła, w przeciwieństwie do różu, nawet jeśli nie różniły się one jakoś bardzo. Koniec końców decyzja należy do Erin i może olać zdanie Rogatej, ale wolała się z nią dogadać.
- Jaka... Ah, ty... - Nim skoczyła pytanie, oberwała śniegiem, teraz chociaż nie potrzebowała już werbalnego wytłumaczenia. Spojrzała na Rogatą spod przymkniętych powiek i machnęła ręką. Z chaldy śniegu przy drodze, uniosło się sporo luźnych płatków i poleciało prosto na wilkołaczycę. Obsypaly jej głowę i ramiona.

//Natura wody Pierwsze Arkana