Ulica główna

[Tkacz Losu]

Łączy dzielnice z innymi częściami miasta. W dzień przestronna, w nocy dobrze oświetlona.

[Nari Orecev]

Nari przyglądała się Sylvanowi kiedy ten zaczął jej tłumaczyć - Ale jak to się zmieniamy? W sensie patron może mnie zmienić wbrew mojej woli? - zdziwiła się prawie wchodzą w słowo mężczyźnie. Ciekawiło ją to i nieco niepokoiło, czy ta zamiana byłaby na lepsze czy gorsze i na jakiej zasadzie to działa. Przecież fazy księżyca co prawda u nich są istotne ale żeby aż tak?
- Jakie zdolności określają dany patron? - zadała pytanie, ciekawiło ją to czy zna już swoją zdolność patrona czy jeszcze musi się jej nauczyć. Tylko czy sama nazwa coś jej da? Najwyżej później się dopyta o specyfikację każdej umiejętności chyba, że Sylvan od razu jej to wyjaśni.

[Sylvan Vulkodlak]

Podrapał się po łepetynie.
-No dobra to od początku- No mało młoda wiedziała ale to nie problem.
-Księżyc oddziałowywuje na nas inaczej niż na resztę. Obdarowuje nas swymi darami oraz predyspozycjami do wykonywania pewnych... zawodów? funkcji...- No cos takiego hmm..- Nie determinuje to tego kim sie będzie ale po prostu ułatwia, na przykład Ragabasz to osoba spod nowiu, ma predyspozycje do bycia skrytobójcą czy kiszkowcem i takie tam ale..- Spojrzał z lekkim uśmiech na nią- Jako wojownik też może się sprawdzić, po prostu am troche inne predyspozycje- Czy dobrze to objaśnił?
-Tak samo czasem na tyle mocno patron na nas wpływa, że kiedy się pojawia to nasza wilcza natura sie uwalnia i cóż... łazisz wtedy w futrze- Zażartował lekko.

[Nari Orecev]

Założyła ręce na klatke piersiową słuchając i jednocześnie pokiwując głową, a gdy wspomniał o ragabashu spojrzała na niego. Nie sądziła, że jej patron sprzyja byciem skrytobójcą. Spojrzała podejrzliwie na mężczyznę - Pan wie spod jakiego jestem patrona? - zapytała się, bo ona nie jest w stanie odkryć kto spod którego jest. Jedyne kogo odkryła to Heliona ale u niego to jest na tyle proste, że widać kiedy się przemienia wbrew swojej woli. Ech... Czego ona jeszcze nie wie? Zapewne dużo tego będzie.

[Sylvan Vulkodlak]

Spojrzał na nią lekko zaskoczony ale i rozbawiony.
-Jesteś spod nowiu?- Zapytał, on nie wiedział. są zawsze u osób pewne znaki, które mogą sugerować ale nigdy nie da się dać pewności w stu procentach.
-Wolałem poruszyć go, bo o wojowniku jest no...- Zaśmiał- dość bardziej jasne, pełnia, wojownik- No tak często jest kojarzone. @Nari Orecev

[Nari Orecev]

Nari nie spuszczała wzroku z rozmówcy, a gdy zgadł jej patrona to przytaknęła mu skinięciem głowy - Pan na prawdę dużo wie - powiedziała wnioskując wszystko to czego się już dowiedziała. A to czego nie wie, na pewno się od niego nauczy. Maszerowała obok barmana.
- W sensie, że wojownik jest bardziej nieobliczalny? - nie wiedziała jak to ująć w słowa, nie wie czy dobrze z nimi trafiła ale no starała się. Każdy patron jest jaki jest ale co już wie. Zamyśliła się "Mamy szamanów, którzy mogą rozmawiać z przodkami, wojownika, który jest no jaki jest i ragabacoś tam czyli ja" pozwoliła sobie na chwilę pozostać w zmyśleniach. Na tylko głęboko w nich siedziała, że nie zauważyła przed sobą lamy ulicznej, w którą wlazła. Odbiła się od niej jak piłeczka -Ała - potarła czoło.

[Sylvan Vulkodlak]

-No troche się żyje już to się cos tam wie- Zaśmiał się i nim zdołał powiedzieć coś więcej, kobieta przywaliła w lampę.
-Wszystko w porządku?- Zapytał troskliwie lustrując ją wzrokiem. Nie połamała sobie niczego, więc chyba jest dobrze.
-Wojownik, jest nieprzewidywalny, często zadziała nim pomyśli, we walce wykorzystuje swój szał, siłę. Nie oznacza to oczywiście, ze nie może być delikatny czy czuły- No to tak ogólnie- Galliard to dzieci księżyca wschodzącego i zachodzącego, są bardami i prorokami, mają zwykle otwarty umysł na otaczający nas świat, dzięki czemu potrafią tez nieźle opowiadać różne historie- Oj lubił kiedyś ich słuchać, eh- Elodoth najczęściej to dyplomaci, sędziowie, przemyślą nim zrobią, podchodzą do wszystkiego bardziej z trzeźwą głową, analizując- No ciekawe typy- Theurge, szamani, mają wyczulone odczuwania świata duchowego i kontakt z nim no i na koniec Ragabasz, sprytni, nie pchają się do wali w pierwszym rzędzie , nie zawahają się wykorzystać swego sprytu dla swojego celu- Of ale się rozgadała znowu.

[Nari Orecev]

Pocierała obolałe miejsce, a na pytanie mężczyzny tylko skinęła głową że jest prawie cała. Na pewno guza mieć nie będzie, bo nie było to jakieś straszliwe uderzenie ale jednak będzie przez chwilę o nim pamiętać. Lekko rozbolała ją głowa.
Jednakże kiedy Sylvan zaczął mówić skupiła się aby zapamiętać jak najwięcej z jego słów - Eldecoś tam to tak jakby odwrotność wojowników, tak? - zapytała się wcześniej nie przerywając barmanowi wypowiedzi.
Słysząc o swoim patronie zaśmiała się pod nosem, no do sprytu to jej jeszcze daleko a co do innych kwestii to na pewno zastanowi się nad tym w domu.
Tak po gruntownym i nagłym olśnieniu spojrzała na rozmówcę - Jeśli Galliard jest ze wschodzącego i zachodzącego księżyca to jak Szamani się kształtują jeśli są mniej więcej z tej samej fazy? Przecież to musi być jakaś mała różnica między nimi? Czy sierp a wschodzący to nie to samo? - od tak o tym pomyślała, jakby nagle fazy księżyca jej się pomieszały.

[Sylvan Vulkodlak]

Byli coraz bliżej kawiarni. Sylvan idąc tak spoglądał na nią i lekko podrapał się po głowie.
-Masz mnie, pokręciłem pojęcia- zaśmiał się - Sierp to szamani a wschodziło mi o wzrastający i schodzący.. znaczy tego- No facet wysłów się. Wdech wydech- Takie 3/4 księżyca, wiesz nie jest to sierp ale tez nie jest to jeszcze pełnia, ta część fazy- No chyba już lepiej będzie obrazowało o co mu chodziło.
-Musze się chyb napić kawy, bo myślenie to trudna rzecz- Dodał żartobliwie

[Nari Orecev]

- Aaaa okey - teraz zrozumiała o co chodziło ale zaraz znowu coś jej się nasunęło - Jeśli wojownik jest z pełni, to np dla równowagi Elodocoś nie powinni być z nowiu? Jak mają odwrotność swoich osobowość czy działań to czy i w tym nie powinni być i tym? - postukała się palcem w policzek. Pamiętając jeszcze o niedawnym uderzeniu w lampę - A Ci sędziowie z jakiej fazy księżyca są? - zapytała ale na pewno jak dotrą do kawiarni będzie musiała sobie wszystko odnotować. Bo jak na razie informację ją nieco przytłaczają, zaczęła się martwić czy czasem za chwilę wszystko jej się pomiesza a tego by nie chciała.
- O tak, kawa to dobry pomysł - przytaknęła Sylvanowi, może wtedy się bardziej skupi na przyswajaniu informacji.