Ulica główna

[Tkacz Losu]

Łączy dzielnice z innymi częściami miasta. W dzień przestronna, w nocy dobrze oświetlona.

[Nari Orecev]

Splotła ręce na klatce piersiowej, stanęła obok lustra przodem do chłopaka. Nie wyglądał źle a koszulka nawet mu pasowała. Szkoda tylko że ciemna była - Chyba tak - odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Koszulka ładna ale trochę ciemna, może jakaś z nadrukiem? - zaproponowała, pokiwała głową - Do obroży na pewno - co prawda Blondynowi nie było źle w ciemnych kolorach ale jest wiosna, a ciemne rzeczy przyciągają słońce i może mu być za ciepło.

[Takaro]

Stał tak, a potem spojrzał na nią.
-Mi to obojętnie- No ale ona tak mówi, to pewnie tak byłoby lepiej? No tak uważał. Nie miał wcześniej do czynienie z innymi ubraniami. Zwykle miał jedną parę i tyle.
-Jeśli uważasz, że będzie lepiej to no- No będzie zadowolony jak ona też więc no.

[Nari Orecev]

- To już do Ciebie zależy co wybierzesz, jeśli chcesz tą to tą weźmiemy - powiedziała uśmiechając się do niego. Nie będzie mu narzucać swojej woli.
- Nie musisz jak nie chcesz - ona będzie zadowolona jeśli się na coś zdecyduje sam. Co prawda jeszcze jest na to może za wcześnie ale jednak chłopak robi duże postępy. To jak się zdecyduje to pójdą po portfel i gazeta a później na obiad może z małym bonusem.

[Takaro]

-No to tak- Skinął jej głową. Może byłoby mu za ciepło. Nie wie tego. Nie zna się.
-No ale jak sie podoba to no- No to tym bardziej, bo to ważne! Chce aby się jej podobał w tym w czym chodzi. Przecież nie bez powodu dba o siebie no.

[Nari Orecev]

- Dobrze to weźmiemy ją - ucieszyła się, że chłopak się na coś zdecydował i to sam! Była z niego dumna co też pokazała.
- Dobrze, dobrze jak ją chcesz to ją weźmiemy - już nic nie mówiła z widoczną radością. Fajnie, że potrafił się tak zawziąć na coś.
- To jak mamy już koszulkę to teraz portfel i gazeta a później obiad - ruszyła do kasy, przy niej zazwyczaj są te rzeczy. Nie myliła się było tam sporo modeli do wyboru, dziewczyna wskazała na nie - Do dzieła Tygrysie, wybierz jakiś - powiedziała wesoło.

[Takaro]

No i super, że udało mu się wybrać i ona jest z tego powodu zadowolona. No on też w pewnym sensie jest. Szedł koło niej zadowolony. no a kiedy powiedział aby coś wybrał, zawahał się. No ale podszedł i ostrożnie spoglądał na te portfelem. Wskazał na nie duży brązowy, matowy.
-Może być?- No nie był pewny ale wyglądał na taki, co by w kieszeni sie mu by mieścił.

[Nari Orecev]

Nie poganiała go a kiedy wybrał wzięła wskazany model oglądając - Ej fajny jest. Dobre oko masz - uśmiechnęła się chwaląc Takaro - To może dla mnie też jakiś wybierzesz, co? - przydałby się jakiś nowy, stary zaczyna się rozlatywać. Zrobiła wielkie oczy w geście proszącym ona sama średnio miała takie oko do tych rzeczy - Ładnie proszę - uśmiechnęła się szeroko.

[Takaro]

-Serio?- Aż podrapał się po głowie. No ale skoro takie słodkie miny robi to no nie może jej odmówić. Rozejrzał się i wskazał na inny również brązowy ale jak mu się zdawało, bardziej kobiecy? Nie znał się. Zdawał mu sie po prostu no takie użyteczny.
-Co myślisz?- Zapytał się chwile po wskazaniu na portfel.

[Nari Orecev]

Pokiwała energicznie głową - Bardzo proszę - była zdecydowana, sobie fajny wybrał to jej na pewno też. Wzięła do ręki wskazany oglądając dokładnie - Jest super ma to czego potrzebuje - czyli dodatkową przegródkę, którą pokazała chłopakowi. Była zdecydowanie zadowolona - Dziękuję - dała Takaro buziaka w policzek i poszła do kasy zapłacić za wszystko. Wróciła do Blondyna podając mu jego rzeczy a sama zajęła się przekładaniem wszystkiego ze starego portfela do nowego. A gdy skończyła spojrzała na towarzysza - To teraz po gazetę - powiedziała wesoło wyprowadzając ich ze sklepu. I drogą ruszyła do kiosku.

[Takaro]

No ucieszył się kiedy zobaczył, ze kobieta jest zadowolona. No i czuł się tak dumny trochę, ze podołał takiemu trudnemu zadaniu. Spojrzał an to co pokazała.
-Fajne- No i kiedy otrzymał swój portfel, wrzucił tam swoje pieniądze.
-No tylko ja chce sam kupic i abys no, nie wiedziała co- Aż mu głupio, że takie coś jej mówi ale no. Troche głupio ale nie spodziewał się takiego obrotu spraw.