Ścieżki

[Tkacz Losu]

Odchodząc od głównej trasy można odkryć piękne miejsca ale i niebezpieczne. Tutaj trzeba uważać, nie wiadomo kto może zaczaić się w zaroślach...

[Bjorn]

-Lepiej zając się zwoi mi sprawami i nie zakrzątać sobie głowy nimi- Polityka, eh to nie dal niej.
-Nadawałbyś się na strażnika- Jakby trochę przytemperować go. Tego dalej nie powiedziała. Nie znała też sytuacji z nim. To jakie ma relacje ze strażą. Chociaż może powinna, chłopak zdawał się trochę roztrzepany.

[Mephisto Kudo]

- Tak też zrobię - miała rację co ja się będę przejmować polityką to stanowczo nie dla mnie.
- Że kto? Że ja? - zaskoczyła mnie - Nigdy w życiu - może za ostre słowa ale tak uważałem. Wystarczy mi kontaktów ze strażą na dłuuuugi czas. Po tym co zrobili Helionowi za nic to niech se swoją propozycję pracy w dupę włożą a nie. Za przystojny jestem na strażnika, tak stanowczo za przystojny. Pokiwałem kilka razy głową sam do siebie, lubię swoją pracę i nie zamierzam zmieniać ani teraz ani nigdy!

[Bjorn]

-Nigdy nie mów nigdy- Stwierdzała ale jego zachowanie ją zaskoczyło.
-Coś się stało, ze masz takie nastawienie?- Zapytała się chłopaka. Domyślała się, ze musi być coś na rzeczy. Nie wiedziała jednak co. Nie byłą długo w straży i nie wiedział co mogło się wydarzyć. Wychodzili już z parku ale jeszcze chwila im zejdzie do bramy.

[Mephisto Kudo]

- A właśnie, że mogę nigdy nie wstąpię do straży - nie ma opcji abym kiedyś tam poszedł. Wolałbym żebrać niż tam pójść, to nie nastąpi. Zaradny ze mnie chłopak i coś bym wymyślił, żeby tam nie pójść.
- Kolegę mi prawie w celi zabili, oskarżyli go o coś czego nie zrobił a sam dowódca prawie go dobił. Nie licząc tego, że mi też sypnął za to że stanąłem w jego obronie - furknąłem pod nosem - Bez wystarczających dowodów rzuciło się w kilku na niego nie dając mu szansy na żadne wyjaśnienia. Tak się nie robi - oj stanowczo się tak nie robi. Mendy, popaprańcy zasrane. Tego nie powiem na głos bo mógłbym Piękność obrazić ale wątpię aby wtedy była już w straży.

[Bjorn]

Słuchała go idąc i nie przerywała mu ani na moment. Brzmiało to dziwnie. Nie przypuszczałaby aby w straży mógłby by dziać się takie rzeczy. Do tego Fenrir dał się sprowokować do czegoś takiego? Będzie musiał go wypytać o tę sytuację.
-Przyznam, że zaskoczyłeś mnie. Nie słyszałam o takiej sytuacji- Przyznała mu będąc chwilę jeszcze zakończona.
-Będę musiał popytać jeszcze o tę sytuacje- Wolała by poznać tę sytuacje z każdej strony, nie tylko jednej. Na pewno dowódca będzie musiał przedstawić jej swoją wersje.

[Mephisto Kudo]

A mnie to wcale nie dziwi ani nie szokuje, straż to dupki bez granic - Zatrzymali go przed wybuchem a zakatowali prawie po - wyjaśniłem kiedy to się stało ale i tak to było nie w porządku. Gdzie tu honor, godność człowieka? Nie ma a dam dupek na szczycie tej posranej drabiny jest najgorszy.
- Ciekawe czy się czegoś dowiesz, jak już tego nie zataili - dobrze tym dupkom, że wysadzili im ten grajdoł. Szkoda tylko niewinnych ludzi, którzy przez nich ucierpieli. I jak się czuć bezpiecznie w takim mieście gdzie straż to hołota nie potrafiąca poradzić sobie z kilkoma psami i zwykłych obywateli do tego szukają. Strach pomyśleć jakby ktoś inny się do tego zgłosił. Oczywiście ja spisałem się na medal, nie ma to tamto ale Piękność musiała ucierpieć. Tego im nie wybaczę, kolejna krecha została dopisana.

[Bjorn]

-Dowiem się tyle i powinnam- No i na pewno przepyta Fenrira o to. Wątpiła aby ten chciał ja okłamać. Mogła brać na to poprawkę ale jednak wolał myśleć, ze ten nie postąpiłby w taki sposób.
-A jeśli to prawda, to przepraszam za ich zachowanie- Niestety patologia trafia się wszędzie. Nie chciał wydawać werdyktu bez obrazu sprawy, całego obrazu. Wyszli w końcu z parku.
2xzt

[Mephisto Kudo]

No dobra, mam go znaleźć ale będzie zabawa. Rozweselony jestem nie ma co, przeczochrałem włosy szczerząc się jak nie wiem co. Potarłem ręce rozglądając się wokół czy gdzieś go tu nie znajdę ale aby tylko nie polegać na wzroku niuchnałem powietrze. Ciekawe czy trafię tu gdzieś szczątkowo na jego zapach. Staruszkowi zachciało się bawić w podchody co mi się podoba bo nie jest to nudne od samego początku.
No to weselutko pohopsiałem przez ścieżki parku w poszukiwaniach Siwka.

[Sylvan Vulkodlak]

Nie wyczułeś tutaj żadnej świeżej woni ani śladu osoby, którą szukasz

[Silver Tail]

Ruszyła za wilkołakiem zastanawiając się jak wielką czyni głupotę
-Wiem co to jest alkohol. To takie żółte z pianką, a najtańsze smakują też jakby ktoś taki woreczek co jest przy wątrobie do tego dodał-
Wilczyca najnormalniej w świecie nie znała innych rodzajów, albo raczej nikt nie raczył ją poinformować że to też alkohol
-Jak byłam młodsza to pojadłam nieco lekko zepsutych jabłek, to szumiało we łbie jak po kilku alkoholach. Było to zabawne i chciałabym znów spróbować, albo najlepiej połączyć oba te smaki -
Uśmiechnęła się do swoich myśli. Biedna Silver nie wie że istnieje cydr i jabol, a pewnie byłby to jej ulubiony mocny trunek