Kwiecista Łąka

[Tkacz Losu]

Obszar troche oddalony od jeziora, otoczony drzewami. Rosną tutaj różne kwiaty nawet zima, dzięki magi, jaka osłania to miejsce.

[Takaro]

-Ale jak to- no nie rozumiał ale no. Nie miał zamiaru się wykłócać z nią. Pokręcił tylko lekko głową i otrzymując nowe roślinki, zabrał się do pracy. No to teraz pewnie mu to trochę zajmie. W końcu ma byc taki dobry. To będzie trzeba się przyłożyć. No będzie zadowolona teraz!

[Nari Orecev]

- Normlanie - odpowiedziała bardzo szybko. Nie chciała aby szedł w byle jakim wianku, on też ma wyglądać - Wiesz, żebym bez wstydu mogła się z Tobą pokazać - powiedziała nieco weselej. Co prawda paradowanie z wiankiem na głowie nie było czymś normalnym i na pewno przyciągnąć dużo uwagi.
Ten będzie najlepszy z tych trzech co zaplatał. Po takim skupieniu musi mu wyjść najlepiej.

[Takaro]

-A, no dobra- Skinął głową, bo teraz to zajarzył po co to ma być. W sensie ten jego wysiłek na co ma być. Czym więcej będzie ich robił, tym będzie w tym szybszy i lepszy. To z cała pewnością.
Kiedy skończył pokazał jej wynik swojego działania.

[Nari Orecev]

Siedziała obok podpierając się na rękach spoglądając na nieboskłon. Nie przeszkadzała mu niech się skupia na swojej pracy tylko żeby tego nie za bardzo.
Spojrzała na skończoną pracę, była o niebo lepsza od poprzedniego - Świetny - przyznała z uśmiechem na twarzy. Wzięła go w dłonie podnosząc się z zimie - A teraz uklęknij dzielny rycerzu - powiedziała radośnie.

[Takaro]

No i ot o chodziło. Wiedział, że jej się to na pewno spodoba. Czuł taką w sobie dumę od co. wyszło tak jak trzeba. Wstał i otrzepał się a potem ukląkł na jedno kolano. Nie do końca wiedział co ta ma w zamiarze. No ale będzie dobrze.

[Nari Orecev]

Uniosła wianek do góry niczym do pobłogosławienia go - Oto na dowód Twojej waleczności, odwagi i męskości mianuję Cię swoim chłopakiem - powiedziała powoli opuszczając plecionkę. Dobrze ułożyła go na włosach Takaro aby mu nie spadł podczas drogi powrotnej do domu - A teraz powstań dzielny rycerzu przyjmując swój dar - poczekała aż się podniesie dając blondynowi namiętny pocałunek. Tak teraz na pewno obrośnie w piórka jeszcze bardziej.

[Takaro]

Słuchał tego co mówiła i no było mu fajnie. Takie docenienie i w ogóle czy coś. No i do tego tak oficjalnie jest ona z nim. Będzie mógł teraz mieć tę świadomość, od co! Wstał i odwzajemnił tego całusa. No i oczywiście, ze obrósł w piórka, by dziwne by było jakby nie.

[Nari Orecev]

Zaśmiała się po tym wszystkim oplatając ręce wokół jego szyi - Na pewno chcesz być ze mną? - zapytała uśmiechnięta. Pomimo wszystkiego nie była dalej do tego przekonana. No nic nie zaszkodzi spróbować, znają się dość długo i czas pokaże. Złapała chłopaka za rękę - To co wracamy czy chcesz się przejść? - zaproponowała.

[Takaro]

Dla niego to pytanie jest bardzo głupie. W końcu tle tego chciał i starał się koślawo po swojemu na to.
-do domu- Sam złapał ją za dłoń. wystarczy mu już dzisiaj ruchu. Może by się zdrzemnął po robocie i innych bodźcach.

[Nari Orecev]

Nie uzyskała odpowiedzi na swoje pytanie, nie wie jak ma to odebrać. Na razie nie będzie tego roztrząsała.
Skinęła głową ruszając w stronę domu, ona miała dość przyjemną drzemkę. Taka na świeżym powietrzu jest najlepsza a do tego miała obstawę i nie musiała się o nic martwić. Jak dotrą do siebie zrobi kawę, zastanowi się czy Blondynowi też.