- Rozumiem, że zdajesz się na mnie w kwestii jedzenia? - A może miała zbierać od niego codzienne zamówienia? Jedyne co nie do końca jej leżało to komunikacja z innymi urzędami, ale mogła się przecież spodziewać.
- Ustnie czy pisemnie? - W tym przypadku się dostosuje, choć nie widziała potrzeby codziennego składania papierowej wersji, tym bardziej, że Fenek nie lubił papierologii.
- I przy tego typu pracy nie będę mogła już pełnić patroli, przynajmniej nie tak często. - Nie była pewna jak się na to zapatrywał, ale jeśli ma przeglądać to wszytsko, sortować, być na zawołanie i robić jako typowa sekretarka to nie mogła latać po mieście.
Na jego słowa się zaśmiała, właściwe to nawet spodziewała się takiego obrotu sprawy. Pili już nie raz razem i wiedziała, że lubi mocniejsze alkohole.
- Wiesz przecież, że może być. O ile nie będzie to rum to możesz wybierać. - No i wina wytrawne też leżały jej średnio, ale tego by nie zaproponował.
- To idę chyba po sprzęt i zacznę od tego magazynku. - Będzie miała dużo więcej miejsca to i praca później pójdzie sprawniej. W międzyczasie też skontaktuje się z Marshallem i poprosi o szafki.