Stajnia

[Tkacz Losu]

Stajnia znajduje się na dachu strażnicy. Właśnie tam są umieszczone gryfy byłych łowców, jak i obecnych strażników.

[Bjorn]

Przybyła do strażnicy. Porobiła trochę rzeczy. Wyszła też na patrol, a na koniec spędziła trochę czasu z gryfem. Wchodziła do boksu i już głaskała ją. Jak trzeba było to i przepchała ją. W kończy nie musi podobać się jej czesanie. Na koniec wyszła.
zt.

[Bjorn]

Pojawiła się w stajni i jeszcze nie zabrała się za ogarnianie stajni gryfa. Teraz to Najpierw zajęła się Ogólnym porządkiem. Każdy sprzątał po swoim zwierzaku ale oprócz tego wypada raz na jakiś czas ogarnąć też inne rzeczy. W ciszy zabrała się za to. kiedy było skończone podeszła do boksu z gryfem. Założyła mu na szyję sznur i wyprowadziła aby móc w spokoju oporządzić i wymienić to co tam miała.
-Zaraz dostaniesz coś do jedzenia- Rzuciła do zwierzaka sprzątając.

[Fenrir Labdakid]

Dowódca skierował swoje kroki do stajni, miał nadzieję znaleźć tam pewną osobę. Wdrapał się po schodach na górę, powoli bez pośpiechu. W czasie drogi myślał nad pewnymi udoskonaleniami pracy straży, muszą coś zmienić. Na pewno podejście, zachowanie, umiejętności i jeszcze kilka innych rzeczy.
Wszedł do stajni zauważając przywiązanego gryfa, doskonale wiedział do kogo obecnie należy - Witaj - rzekł spokojnie podchodząc bliżej ale na tyle aby zwierzę nie czuło się w jakiś sposób nieswojo. Kobiecie również nie przeszkadzał w pracy, postanowił że odwiedzi swojego towarzysza kilka boksów dalej. Otworzył miejsce, w którym znajdował się jego podopieczny. Wyszeptał do niego kilka słów zostawiając na chwilę otwarty boks jednak zwierzę z niego nie wyszło. Wziął jedzenia dla bestii, wrócił do niej zaczynając ją karmić - Długo Ci to jeszcze zajmie? - zapytał blondynki.

[Bjorn]

Słysząć, ze ktoś wchodzi skierowała spojrzenie w tę stronę.
-Dzień dobry dowódco- zasalutowała i wróciła do pracy.
-Kończę proszę pana, zostało mi tylko wyszczotkowanie gryfa- oznajmiła podchodząc do zwierzęcia aby go wprowadzić do boksu. Zamknęła za sobą bramkę. Zwierzę miało teraz tutaj wygodnie i czysto.
-Czy chciał coś dowódca ode mnie?- Spojrzała na niego pytająco.

[Fenrir Labdakid]

Gdy wprowadziła stworzenie do boksu podszedł do niej bliżej z założonymi rękami zza plecami. Obejrzał czy przyłożyła się do pracy - Tak, owszem - spojrzał na kobietę - Kiedy już ją wyczyścisz osiodłaj ją i wyprowadź na arenę - rzekł spokojnie wracając do swojego gryfa. Sam zajął się szczotkowaniem stworzenia, osiodłał go wychodząc z nim na taras do startowanie - Będę tam na Ciebie czekał - był to rozkaz, kilka dni temu minął półroczny okres zajmowania się gryfem przez Bjorn, Fenrir musiał wiedzieć jakie są postępy. Nie interesowało go czy ona tam na nim przyleci czy sprowadzi go schodami. Ma się wstawić na arenie wraz ze zwierzęciem.

[Bjorn]

Skierował spojrzenie na dowódcę- Oczywiście- Skinęła mu głową na to, ze rozumie i tak zrobi. Nie miała zamiaru w żadnym stopniu kwestionować jego rozkazów. Nie jest od tego. Zaraz potem zabrała się do czyszczenia zwierzaka. W trakcie tej czynności cos tam gadała do niego. By koniec końców osiodłać i wyprowadzić. blondynka nie była ani trochę pewna tego co będzie dalej. Nie uważała aby była wystarczająco dobra by nawiązać odpowiednią relację z gryficą. Na placu stała i milczała.
zt

Po pewnym czasie wróciła z gryfką. Zdjęła wszystko i wpuściła ją do boksu. Zaraz potem zamknęła go i poszła do biura.

zt

[Bjorn]

Kobieta przybyła do straży i po załatwieniu ogólnych spraw ruszyła do stajni zająć się gryfem. Robiła to na tyle często na ile pozwalał jej na to czas i zadania. W końcu jako strażnik nie siedział tylko z tym zwierzęciem. Do tego jeszcze Fenrir dał jej rudą jako podopieczną. Czas pokaże na co ją stać. Nie była tego pewna jednak żywiła nadzieje, ze ta jednak jest chociaż trochę ogarnięta. Po skończeniu tutaj zajęć, poszła dalej.

zt