Mieszkanie Heliona

[Helion Kanavar]

Małe mieszkanie na ostatnim piętrze budynku 4 piętrowego. Posiada jeszcze poddasze. Budynek znajduje się blisko portu.

[Nari Orecev]

Nari wtuliła się jeszcze bardziej w chłopaka kiedy objął ją. Był milutki i ciepły co sprawiło, że i ona odpłynęła szybko do krainy snów.
Na ranem przeciągnęła się leniwie ziewając, miziając palcami futerko Heliona. Było jej tak ciepło i przytulnie i nie bardzo chciało jej się wstawać.

[Helion Kanavar]

Mu spało się dobrze i nawet rano nie puszczał jej. Lubił pieszczoty, lubił się tulić i mu brakowało tego. Taki nie wypieszczony z niego człowiek. Nie obudził się jednak. Dobrze mu było. Będąc miziany przeciągnął się i wydał z siebie pomruk zadowolenia, dużego.

[Nari Orecev]

Na prawdę był dobrze tak miękko, przytulnie i ciepło. Jeszcze z zamkniętymi oczami miziała wilkołaka, wie ze powinna już wstać i ruszyć do pracy ale średnio jej się chciało.
Wtuliła twarz w jego futro cicho mówią - Wstawaj - powiedziała od niechcenia ale na prawdę muszą wstać. Obojgu grozi spóźnienie się do pracy.

[Helion Kanavar]

Zamlaskał lekko. Spojrzał na nią- Jest wcześnie jeszcze- Mruknął do niej zaspanym głosem. Nie chciało mu się jeszcze wstawać. Tyle przed nimi a mu tak dobrze.
-Nie zostawiaj mnie jeszcze- Dodał i lekko poruszył ogonem- A jak ci się spało?- Zapytał i ponownie ziewnął

[Nari Orecev]

Doskonale wiedziała która jest godzina i też nie bardzo chciało jej się wstawać. Wtuliła się w niego mocniej - Mogę zostać jeszcze chwilę - powiedziała powstrzymując ziewnięcie. Za pewnie gdyby tego nie potrzebowała to już dawno byłaby na nogach ale ten przytulasek był dobry. Wynurzyła twarz z jego futra z lekkim uśmiechem - Za krótko - schowała ją ponownie.

[Helion Kanavar]

Zamlaskał i dał jej dużego i soczystego liza po policzku.
-Kocham cię też rudasku- Wymamrotał do niej nie wypuszczając jej ze swojego morderczego uścisku. No ma przewagę nad nią teraz. Jest większy i puchaty i w ogóle. Zamlaskał znowu i ziewnął mając zamknięte oczy. Nie śpieszyło mu się. W sumie nie pogadał z szefowa o tym czy w tej postaci może pracować.. No cóż.

[Nari Orecev]

Zaśmiała się po lizie wycierając twarz w jego futro, powoli żałowała że dzisiaj musi iść do pracy. Najchętniej to jeszcze by tutaj z nim poleżała jak nie ucięła krótkiej drzemki.
Dziewczyna uśmiechnęła się głaszcząc wilkołaka - Wiem i ja Ciebie też - jego wyznanie odebrała w formie przyjacielskiej. Bo wątpiła aby był zakochany w dwóch osobach. Chociaż teraz to nawet o tym nie myślała, była bardziej zaspana i było za miło aby się nad tym roztrząsać. Tym bardziej, że w chwili obecnie nie miała też zbyt dużych szans na uwolnienie się i jakoś nie próbowała.

[Helion Kanavar]

Otworzył w końcu oczy i zamruczał do niej. Cieszyło go to, że dzisiaj nie jest sam. No za jakiś czas pójdzie do pracy a potem...Potem to nie wie co będzie robił. Zgłosi się do straży a potem ... No cóż będzie leżał i egzystował? obiecał, ze zielonego nie będzie męczyć, eh.
-Chcesz kawunie?- Zapytał się kobiety dając jej kolejnego liza, tez soczystego. W końcu w tej formie ma ma bardzo dużego. No jest czym się chwalić, hehel.

[Nari Orecev]

Na prawdę było przyjemnie i ciepło, aż żal było się uwalniać czy wychodzić z tak przytulnego miejsca. Nie zdążyła odpowiedzieć czy chce kawusi, dostała soczystego liza. Uśmiechnęła się szerzej, idealna pobudka. Obejrzała się na Heliona mając już otwarte oczy - Dzięki nie będę musiała się już myć - chodziło bardziej o twarz ale na pewno Blondyn odgadł o co jej chodziło. Odwróciła się do niego przodem sięgając to jego uszu, zaczęła nimi manewrować - Da się jakoś wyłączyć to lizanie? - zapytała ostatecznie głaszcząc przyjaciela za uszami.

[Helion Kanavar]

-No do usług kochana- Wyszczerzył swoje ząbki. Oj tam, sam czasem tak tez się myje.. chociaż hm.. to może nie dobrze świadczyć chyba.
-Aww...- Rzucił i aż zmrużył swoje ślepka czując pieszczoty. Tak wyłączyła lizanie i nawet myślenie u niego.
-Rób mi tak- Mruknął pomiędzy odgłosów zadowolenia. Mogło to trochę dziwnie wyglądać ale co tam. Helionowi było bardzo dobrze i tego faktu nie chciał ukrywać.