Łaźnia

[Erin Wyrm]

Na tyłach domu znajduje się pomieszczenie z dużą okrągłą wanną, mogącą pomieścić pięć, może nawet sześć osób. W jednym z rogów stoi barek z alkoholem. W wannie zwykle nie ma wody, Ruda napełnia ją gdy chce skorzystać z tego pomieszczenia. W komodzie pod oknem znajdują się różne olejki eteryczne i dodatki do kąpieli. Na jednej ze ścian, we wnęce, znajdują się dwa prysznice, do obmycia się przed wejściem do wanny.

[Rogata]

Gdy drzwi do łaźni się otwarły to wilołaczyca wpadła do środka i zaczęła wszystko obwąchiwać. węsząc przy barku stwierdziła
-Pachnie jak owoce co wpadną do zamkniętwgo-
Wpadając w stronę komody obwąchała wszystko i kichnęła. O dziwo można było dostrzec że jeden z zapachów musiał się jej spodobać ale starała się nieudolnie nie dać tego po sobie poznać. Przecież mówiła że nie lubi zapachów to głupio było by jej się z tego wycofać. Prysznice rozpoznała z daleka i ominęła je szeroki łukiem, a co do pustej wanny, wskoczyła do niej i zaczęła kręcić się o wnętrzu. Nawet odstawiła koc i pluszaka, a sama zaczęła gonić za swoim puchatym ogonem rozbawiona

[Erin Wyrm]

Obserwowała ją rozbawiona, a na komentarz o alkoholu pokręciła głową. Może gdyby jej nie obserwowała, nie zauważyłaby zmiany na pysku i o ułamek sekundy dłuższego wąchania jednego z kosmetyków. Podeszła do szafki i sięgnęła po słoiczek, który zainteresował Rogatą. Sama go powąchała, nie ukrywając, że sięgnęła po ten konkretny nie przez przypadek. Czym pachniał? Co takiego przypadło jej do gustu?
- Dobrze się bawisz? - Uniosła brew, w kolejnym dziś wyrazie rozbawionego niedowierzania.
- Wyskakuj, idziemy się opłukać. - I bez dyskusji, tak brudna nie wejdzie z nią do wanny. Poczekała aż Rogata wyjdzie z wanny i włączyła wodę, by w międzyczasie się ona napełniła. Dolała też trochę kosmetyku, który spodobał się Rogatej.
- To chyba ci się podoba, co? Bezzapachowych poszukamy jutro na targu. - Czy tam w innym sklepie, do tej pory Ruda nie kupowała zestawów, które nie miałyby odpowiadającej jej woni.

[Rogata]

Słoiczek zawierał zapach konwalii. To dziwne ale ten mały kwiatek pełen białych dzwonków jakoś zapachem przypadł do gustu Rogatej
-Jest takie duże, Rogata mogła by tu fajną bazę zrobić. Tylko potrzebowała by dużo kocy i poduszek!-
Rozbawiona wyskoczyła z wanny i chwyciła kocyś i pluszaka. Obie te rzeczy położyła w rogu pomieszczenia najbardziej oddalonym od wejścia i barku. Koc złożyła na osiem części, a na szczycie umieściła pluszaka zwróconego pyskiem do wanny
-Pilnuj-
Podeszła do pryszniców i zapytała
-A jaka woda będzie? Rogata nie lubiła jak pierwszy Pan kazał rogatą przemyć, a potem na zewnętrznym, wybiegu futro trzeszczało-

[Erin Wyrm]

- Chciałabyś taką bazę? - To właściwie dało się załatwić. Może nawet wiedziała w jaki sposób.
Poczekała na nią, rozbierając się i odkładając złożone rzeczy na przeznaczoną do tego półkę. Czekała aż Rogata też pozbędzie się ubrań.
- Ciepła. - Co to za przyjemność kąpać się w lodowatej wodzie? Nie bardzo wiedziała skąd w ogóle u kogokolwiek pomysł by tak męczyć inne stworzenie. Zgarnęła płyn do kąpieli, ten sam co wlała do wanny i ruszyła pod prysznic. W pomieszczeniu było ciepło, mogła więc poczekać tam na razie bez puszczania wody na Rogatkę.

[Rogata]

-Tak. Rogata woli gdy podczas spania są blisko ściany i góra.-
Oczywiście od czasu jak w ogrodzie Wilkołaczyca zrzuciła ubranie to dalej nic na siebie nie ubrała ale to przez jej zmierzwione futro i brud, a także liście we włosach może umknąć.
-Bardziej niż gdy się nasiusia?-
Zapytała tonem który zdradzał że nawet nie podejrzewa że nie powinna zadawać takiego pytania.
-Rogata nie lubi woda lecąca. Kusi słuchać jak leci ale wtedy rodzi dziwnie w uszy-
Powiedziała i mimo słów weszła do brodzika prysznica jednocześnie zakrywając uszy tak by woda się do nich nie dostała

[Erin Wyrm]

- Załatwimy Ci taką. - Posłała jej radosny uśmiech. Plany w jej głowie zaczynały zyskiwać bardziej określone ramy i wizualizacje. Kolejne słowa Rogatej już zupełnie rozbroiły Rudą. Najpierw stała trochę jak zamurowana i kilka sekund gapiła się na wilkołaczycę. Jej mózg w końcu przetworzył informacje i wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem. Pytanie tak ją rozbroiło, że na moment zupełnie spuściła gardę i rozluźniła się zdecydowanie za bardzo, jak na towarzystwo świeżego niewolnika mordercy. Dopiero po dobrym kawałku czasu, gdy śmiech odebrał jej resztki tlenu, zaczęła się uspokajać.
- Będzie tak ciepła jak chcesz, możemy to ustawić. Chodź już. - Otarła palcem łzę, która zebrała się w kąciku jej oka.
- Nie możesz kierować uszu bezpośrednio w strumień. - Gdy dziewczyna weszła, włączyła wodę, kierując póki co strumień obok nich. Gdy uznała, że woda jest odpowiedniej temperatury, ustawiła słuchawkę prysznica poprawnie. Sama poszła do drugiego prysznica i też ustawiła wodę, po czym pod nią weszła. Obmyła się szybko i spojrzała na Rogatą.
- I jak woda? - Specjalnie ustawiła słabszy strumień u Rogatej, by ta czuła się pewniej.

[Rogata]

-Rogata raz jak było ciekło taplała się w ciepłych kałużach na wybiegu, było fajnie. -
Wilkołaczyca wykonała polecenie poddając się pod strumień wody i siediała pod nim nie wychylając pyska i nie unosząc łba... No i nieco spanikowała bo w chwili gdy Erin była najbardziej zajęta obmywaniem siebie samej, kolorowo oka pobiegła po pluszaka i teraz siedziała z nim pod strumieniem wody. Na pytanie o wodę odpowiedziała krótko
-Mokra-

[Erin Wyrm]

Nagły ruch przykuł je uwagę, odwróciła głowę i z zainteresowaniem oglądała sprint po pluszaka. Westchnęła cicho, bo wcale nie miała ochoty na kąpiel z tym brudnym kawałkiem materiału. Choć może da się to przekuć w coś pozytywnego. Zakręciła wodę u siebie i ruszyła w kierunku Rogatej. Przysunęła jej niewielkie krzesełko i wstawiła je pod prysznic.
- Siadaj. - Zmieniła trochę ustawienie prysznica, tak by strumień skierowany był na plecy Rogatej, ale by po głowie nie ciekła jej woda. Chwyciła za płyn i nalała sobie na rękę, spieniła go i zaczęła delikatnie wcierać go w kark Rogatej. Myła jej futro delikatnymi ruchami, trochę to masując, trochę drapiąc. Z karku przeszła na ramiona i po przestawieniu znów trochę prysznica, zaczęła myć jej plecy. Wychyliła się na chwilę i chwyciła za łapę Rogatej, obróciła ją wnętrzem do góry i nalała na nią trochę płynu.
- Z przodu myjesz się sama. - Nie będzie jej przecież całej szorować.

[Rogata]

Wilkołaczyca posłusznie usiadła na stołku i chociaż nieco się denerwowała się nieco pod prysznicem to powoli przywykła do strumienia wody i dała się myć. Lekkie ślady po futrem świadczyły, że zdarzało jej się walczyć z innymi groźnym istotami ale musi posiadać dość dobrą regeneracje. Dało się nawet wyczuć twarde mięśnie ukryte pod puszystym futrem i piasek. Prawdopodobnie od tarzania się w nim, może nawet jeszcze z areny. W końcu tam niby ją myli ale wiadomo jak to jest, chodziło głównie o sam kolor by z brudnoszarego stał się biały
-Rogate jeszcze jego tak nie robiła-
Stwierdziła biała ale chyba zaczęła się myć... właściwie nie siebie ale pluszaka. A jej pysk po cichu powiedział
-Tobie też się kara należy, nie obroniłeś przed prysznicem-