Królestwo Aelthera

[Dariusz Wyrm]

Chętni zostali poinformowani o miejscu i dniu spotkania. Był to ratusz. Tutaj burmistrz czekał na "śmiałków". Miał do przedstawienie chętnym zadanie. Oczywiście do tego formularz do podpisania aby zabezpieczyć go przed tym co się może wydarzyć. Nie chciał aby potem były z tego powodu problemy.


-----
-Osoby biorące udział w wyprawie proszone są aby w podpisie wpisali ekwipunek jaki zabierają na wyprawę czyli np. lina, torba czy jakieś eliksiry.
-Fabularnie wydarzenie będzie osadzone dopiero na końcu wyprawy lub pod jej koniec aby unikać "przerwy" większej niż powinna zaistnieć.
-Bilokacja
-Proszę aby postacie starały się chociaż napisać jeden post na dzień.
------------

Mapa krainy
w posiadaniu Bjorn

[Kimi]

Kimi nie oczekiwała, że jakieś chucherko będzie dźwigać kilof czy go używać. W końcu były tu też silniejsze osoby. Zresztą podała tylko alternatywę, co mogłoby się przydać. Nie uważała by magia czy dary były jedyną słuszną opcją rozwalania ścian czy osuwisk. W końcu impet uderzenia mógłby sprawić, że więcej głazów runęłoby na nich. Ale za bardzo wybiegała myślami w przód.
Pszczółki wzięły się do pracy a jako, że ona nie widziała sensu by coś teraz robić ani nikt jej nie zaczepiał to postanowiła wrócić na łóżko. Przemieniła się w irbisa i zwinęła w kulkę, ucinając sobie krótką drzemkę mając nadzieję, że opary z ważenia eliksirów nie będą dla niej zbyt przytłaczające w tym pomieszczeniu.

[Dariusz Wyrm]

Czas mijał. Z rana określonego dnia zawiódł do was Lothain Fal. Nie wszedł do waszego pokoju. Był na dole, zamówił sobie fioletową herbatę i w spokoju czekał. Służba skierowała sie do was aby tych co śpią, wybudzić.
-Pan Lothain Fal przybył- oznajmiła kobieta kiedy weszła do pokoju. Wiedział, że powinna była zapukać i doczekać ale sytuacja jest jaka jest.

--
To co robiliście, zbieraliście gotowaliście itp. Uznaje za udane i zrobione.

[Zaya Fleres]

Jeśli Nari dostarczyła jej składników i w odpowiedniej ilości, to przygotowała 12 eliksirów leczacych - wykorzystała 10 butelek, 2 swoje fiolki, została jej 1 pusta. Każdemu, w tym sobie, rozdzała po 2 sztuki.
Schowała krzesiwo do torby*, które kobieta dała jej wraz z innymi przedmiotami.
Nie spała, kiedy kobieta przyszła i poinformowała ich o przybyciu maga. Podziękowała i skończyła układać włosy, zostało jej tylko parę pasm, więc zeszło to szybko. Następnie zeszła na dół, do miejsca, gdzie był owy czarodziej - jeśli Aeltherka ich o tym poinformowała
-Dzień dobry. Wszystko się udało? - Zagaiła uprzejmym tonem. Wcześniej mówił, że mu się spieszyło, więc jej zdaniem wypadało zapytać o to, nie żeby jakoś ją to szczególnie interesowało.


*dopisałam krzesiwo do eq w podpisie

[Nari Orecev]

Nie wiedziała czy znalazła odpowiedniego węża ale wydawał się być poprawny. Wszystkie znaki na miękkim cielsku czy zachowanie wskazywało na tego co potrzebowała /52p. Wyciągnęła łuk celując do gada, nie podkradała się. Była w odpowiedniej odległości od niego aby zadać mu krytyczny cios. Wymierzyła zwalniając cięciwę /40dmg/celowała w miejsce tuż za jego głową prosto w kręgosłup. Szybka i bezbolesna śmierć nieuszkadzając tego na czym zależało czarownicy. Strzała wbiła się mocno w ziemię, gaz poruszył się kilka razy nim wydał ostatnie tchnienie. Dopiero wtedy rudowłosa podeszła wyciągając ją wraz ze zdobyczą, nie odtykała węża był mocno osadzony na strzale. To już nie jej problem jak to rozwiąże Pani od eliksirów.
Wróciła do pokoju moją wszystko to co potrzebowali do tych słabszych eliksirów, wręczyła podarki jakie miała a sama później poszła się ogarnąć przed dalszą wyprawą. Podziękowała za otrzymane eliksiry.

Kiedy przyszedł chyba gospodarz Nari podniosła się z łóżka, przetarła ręką policzek szykując się do wyjścia. Zeszła na dół witając się z Falem.



Statystyki wężą:
Siła: 3
Hp: 15
Zwinność: 7
Percepcja: 11

[Kimi]

Kimi nie angażowała się zbytnio w rozmowy towarzyskie. Dużą część doby przesypiała, jakby chcąc tym samym nabrać sił przed podróżą. Resztę wolnych godzin spędzała na szlajaniu się po okolicy i buszowaniu w chaszczach czy wdrapywaniu na drzewa. Właśnie wracała z jednej takiej wojaży i wchodząc do tawerny zauważyła pana Fala oraz Zayę i Nari.
- Dzień dobry. - Przywitała się z nimi, zatrzymując się obok dziewczyn. We włosach potarganych przez wiatr wciąż tkwił liść, który się tam zaplątał. Widząc, że mężczyzna dopiero się zaczął rozkoszować herbatą. Uznała , że ma jeszcze czas. Przeprosiła na moment towarzystwo i udała się na górę skąd zabrała swoją torbę. Z łóżka zagarnęła jeszcze pakunek z prowiantem, który nie dojadła podczas posiłków. Taki już miała nawyk, że to co nadawało się do zjedzenia później chomikowała. Zauważyła też dwie fiolki wypełnione płynem, domyśliła, się, że to potki, które warzyła alchemiczka, więc i je zagarnęła i z powrotem zeszła na dół. Zanim pozostali dołączyli.
Liść nadal tkwił we włosach, nie miała czasu przeglądać się w lustrze.


+ dopisuje do ekwipunku wyprawy 2 potki i prowiant

[Sigrun]

Czuła się trochę jak piąte koło u wozu, nawet nie miała zbytnio do kogo zagaić bo każdy był zajęty sobą. Z nudów narysowała sobie prowizoryczną mapkę w swoim notesie bazując na oryginale pozostawionym na stole do wglądu dla wszystkich. Później poprosiła oberżystkę o zorganizowanie małej lampki, którą mogłaby rozpalać na noc. Nie lubiła spać w ciemnościach, w ogóle nie przepadała za ciemnościami. W łóżku też, źle jej się spało. Nie ze względu na wygody a towarzystwo w całym pomieszczeniu, nie przywykła do takich tłumów i braku odrobiny prywatności.
Podziękowała Zayi za leczniczy płyn napełniony w fiolki, od razu schowała go do swojego ekwipunku.

Z początku myślała, że jej się to śni ale naprawdę ktoś wpadł i oznajmił, że Fal na nich czeka. Zaspana zwlekła się z łózka i pomaszerowała do łazienki by się ogarnąć. Trochę jej to zajęło bo jak zeszła zauważyła, że większość już jest na dole.
- Dzień dobry. - Mimo zaspania wysiliła się na pogodny uśmiech.


~Dodałam fiolki do ekwipunku