Spotkanie

[Nari Orecev]

Dziewczyna przemierzała miasto bez jakiegoś większego celu, miała ochotę na spacer. Ostatnio miała ciężkie dni, dlatego potrzebowała chwili wytchnienia od wszystkiego. Zamyślona szła przed siebie niezwracając uwagi na otocznie, pocieszeniem dla Nari było to że pogoda dopisywała. Nie było ani za zimno ani za ciepło w sam raz na popołudniowe przejście się po mieście z chwilą na przemyślenia co dalej.

[Nari Orecev]

- Nie, mówię tylko jakie konsekwencję poniesiesz jeśli dalej będziesz się tak zachowywał - powiedziała ostrzegawczo. Poczekała aż podpisze papiery i oddaj to co jej.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie, jeszcze raz odniesiesz się do władz bez szacunku. To nie licz na kolejne miłe spotkanie a wręcz przeciwnie - mogło to zabrzmieć jak groźba - Nie jesteś Panem i władcą tego miasta więc radzę się zachowywać z rozwagą - nie zmieniła tonacji swojego głosu chowając papiery. Wkurwił ją ten gość jeszcze jedno nieprzemyślane słowo z jego strony a załatwi mi dokładne przeszukanie pokładu, nałoży na niego mandat i większy podatek za bark właściwych dokumentów itp. Jak będą chcieli śledczy znajdą niejedną lukę w jego pozwoleniu na przebywanie u nich w porcie.

[Takaro]

-Dobra..- Rzucił tylko i zaczął wchodzić za niewolnikiem na pokład i machnął jej tylko dłonią- Odbije to sobie- Mruknął do siebie. Poklepał jednego z załogi i wskazał, ze ma pilnować by mu nikt nie przeszkadzał.

[Nari Orecev]

Czy czuła satysfakcję? Może powinna ale tak nie było, mierziły ją takie osobowości jak tego typka. Myśli, że jak ma kilku niewolników to wszystkich może traktować tak samo. Jak śmieci. Gdyby mogła to na miejscu by go odstrzeliła.
Odwróciła się idąc do strażnicy.