Posiadłość Reginalda Beauregard

Znajdują się tu domy zamieszkiwane przez ludzi. Dzielnica jest zadbana, domy są w równych odległościach od siebie, trawniki zawsze dobrze przystrzyżona a na każdym z nich posadzone zostało drzewo, krzewy ozdobne czy rabatki z kwiatami.
Awatar użytkownika
Dariusz Wyrm
Punkty Przygody: 3,14 
Posty: 534
Rejestracja: czw sie 13, 2020 5:05 pm
Poziom Zdrowia:
15000+ 100 (15100) pkt.
Obrazek
Poziom Mocy:
55 pkt.
Karta Postaci:
Statystyki:

45

25+20(45)

30+10(40)

30

50

10(11)
Stan portfela: 40000000
Przedmioty magiczne:
Kurtka + 10 siły
Kamizelka + 100 HP
Płaszcz +10 intelektu
Spodnie +10 siły
Buty + 10 zręczności

Posiadłość Reginalda Beauregarda była imponującym dziedzictwem wielopokoleniowej rodziny. Jej bogate wnętrza i eleganckie otoczenie odzwierciedlały zarówno potęgę rodu, jak i styl życia, który prowadzili przez wieki.

Główne wejście posiadłości stanowiła wysoka, łukowata brama, wykonana z kutej stali, ozdobiona motywami roślinnymi i herbem rodziny Beauregardów. Za nią rozciągał się długi, brukowany podjazd prowadzący do frontowego dziedzińca. Dziedziniec, otoczony starannie przystrzyżonymi żywopłotami, zdominowany był przez monumentalną fontannę, której środek stanowiła rzeźba mitycznego smoka z rozpostartymi skrzydłami, z którego paszczy spływała woda, tworząc delikatne kaskady w kamiennym basenie.

Sam dom był trzy piętrowym, imponującym gmachem w stylu neoklasycznym, z masywnymi kolumnami w stylu korynckim, podpierającymi zadaszenie nad wejściem. Fasada budynku pokryta była białym tynkiem, który kontrastował z ciemnymi oknami w złoconych ramach. Na szczycie budynku wznosił się herb rodziny Beauregardów, symbolizujący długą historię i tradycje.

Wewnątrz domu, witał gości obszerny hol wyłożony marmurowymi płytami, które odbijały światło masywnego żyrandola wiszącego nad głową. Żyrandol, zdobiony licznymi kryształami, rzucał świetlne refleksy, rozpraszając blask na ściany zdobione eleganckimi tapetami w kwiatowe wzory. Po prawej stronie holu znajdowało się masywne, kręcone schody z ciemnego drewna, prowadzące na wyższe piętra. Poręcze schodów były ozdobione wykwintnymi rzeźbami w kształcie liści akantu i winorośli.
Na parterze mieściło się wiele eleganckich pomieszczeń, w tym duży salon o ścianach pokrytych jedwabiem w odcieniach złota i burgundu. W salonie dominował masywny kominek z marmuru, ozdobiony płaskorzeźbami przedstawiającymi mitologiczne sceny. Przed kominkiem stały dwa bogato zdobione fotele z ciemnoczerwonym obiciem oraz dopasowany stolik kawowy z inkrustacją z kości słoniowej. Na ścianach wisiały liczne portrety przodków rodziny Beauregardów, przedstawiające ich w szlacheckich strojach, z poważnymi wyrazami twarzy.

Obok salonu znajdowała się imponująca biblioteka z regałami od podłogi do sufitu, wypełniona po brzegi książkami. Ciemne, dębowe półki uginały się pod ciężarem tomów o skórzanych oprawach, a w centralnej części pokoju stał duży dębowy stół z rzeźbionymi nogami, otoczony wygodnymi krzesłami obitymi skórą.

Kuchnia, choć mniej zdobiona niż reszta domu, była równie imponująca. Wyposażona w duże, żeliwne piece, marmurowe blaty i bogatą kolekcję miedzianych garnków, które wisiały na ścianach, była przystosowana do obsługi licznych przyjęć, które niegdyś regularnie odbywały się w posiadłości.

Na pierwszym piętrze znajdowały się sypialnie, każda o indywidualnym wystroju. Główna sypialnia rodziców Reginalda była urządzona z przepychem – z łóżkiem z baldachimem z ciemnego jedwabiu, stylowymi meblami o złoconych rzeźbieniach i dywanami z orientalnymi wzorami. Z okien sypialni roztaczał się widok na rozległe ogrody.
Ogrody, z których słynęła posiadłość, były prawdziwą perłą. Rozciągały się na przestrzeni wielu akrów, obejmując zarówno formalne, geometryczne kwatery pełne kolorowych kwiatów, jak i zaciszne, romantyczne zakątki z pergolami porośniętymi winoroślą. W ogrodzie znajdowały się również malownicze stawy z pływającymi liliami i ozdobnymi karpiami, a w jednej z części mieścił się labirynt żywopłotów, w którym Reginald jako dziecko uwielbiał się bawić.

W piwnicy posiadłości znajdowały się różnorodne komory, w tym spiżarnia wypełniona winami i przetworami, a także komora, w której zamknięty był wilkołak. Było to ponure, wilgotne miejsce, z masywnymi drzwiami z żelaznymi prętami, które strzegły wejścia. (do rozważenia? Gdzie jest wilkołak na początku?)

Całość posiadłości emanowała atmosferą dawnej świetności i tradycji, stanowiąc zarazem wyzwanie dla Reginalda, który musiał znaleźć swoje miejsce wśród tych ścian i na nowo odnaleźć równowagę w bogactwie i prestiżu, które kiedyś były mu tak dobrze znane.
Obrazek
Awatar użytkownika
Takaro
**
**
Punkty Przygody: 1,93 
Posty: 1861
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
Medale: 1
Poziom Zdrowia:
400/400
Poziom Mocy:
50
Karta Postaci:
Statystyki:

10 / 70

53 / 100 + 10 (63)

10 / 70

80 / 80

25 / 70

30 / 70 + 10 (40)
Stan portfela: 166

Takaro umiał liczyć tylko do dziesięciu ale jakoś z większymi liczbami sobie radził. Po swojemu i jakoś.
-Tego jasne- rzekła ale sam nie liczył. Oczekiwał raczej, ze ten mu powie kiedy ma przestać i kiedy dobije tych 50 pompek. Blondyn no to robił te pompki i robił i no i robił. Jest wytrzymały i potrafi całkiem sporo ich zrobić ale tez nie jest bogiem wytrzymałości. W końcu i opadnie z sił.
Obrazek

Awatar użytkownika
Reginald
Punkty Przygody: 0,54 
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
Poziom Zdrowia:
100
Poziom Mocy:
280/280
Karta Postaci:
Statystyki:

15

15

50

20

20

30
Stan portfela: 500

Liczyłem pompki. Oczywiście po cichu, tak by się nie kapnął, że je liczę. Na ile był czujny i uważny? Mógł wyczuć, że moje podekscytowanie rosło, w miarę gdy zbliżaliśmy się do pięćdziesięciu, a gdy ta pompka została zrobiona, to wstrzymałem oddech, oczekując czy będzie robił kolejne. Jeśli w tym momencie przestał, to spiorunowałem go wściekłym wzrokiem, jeśli jednak robił dalej, to odetchnąłem z ulgą, złośliwie się uśmiechając i nie przerywając przez kilkanaście kolejnych, aż mi się w końcu obserwowanie nie znudziło.

Co by nie zrobił, to kazałem mu wstać.
- I co? Teraz będziesz pokorniejszy? – spytałem, chociaż dało się w moim pytaniu wyczuć niedowierzanie, gdy zorientowałem się, że wilkołak nie sprawia wrażenia zmęczonego.
- Wszyscy macie taką kondycję? – zainteresowałem się, nie kryjąc irytacji. To w sumie niesprawiedliwe, że on… no miał taką kondycję. Z powodu rasy? Czy pracy fizycznej? Nie miałem pojęcia, ale i tak nie było to uczciwe.
- No to teraz daj głos, w znaczeniu zaszczekaj, no powiedz takie „hau hau” – poleciłem mu.
Reginald
Awatar użytkownika
Takaro
**
**
Punkty Przygody: 1,93 
Posty: 1861
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
Medale: 1
Poziom Zdrowia:
400/400
Poziom Mocy:
50
Karta Postaci:
Statystyki:

10 / 70

53 / 100 + 10 (63)

10 / 70

80 / 80

25 / 70

30 / 70 + 10 (40)
Stan portfela: 166

Sam jakoś czekał na to aż on powie, ze ma przestać. Takaro nie liczył i nie wiedział. No ale w końcu ten z zadowoleniem kazał mu przestać. Wilkołak wstał jak ten chciał. Mag zdawał się być zadowolony. to chyba dobrze.
-Ale czemu?- Nie rozumiał. zrobił co ten chciał i o co w ogóle mu chodzi- Nie wiem- Wzruszył ramionami bo skąd ma to wiedzieć. Nie zadaje się z innymi.
-Co? Czemu mam wydawać takie dźwięki- Wydawało mu się to dziwne i takie no.... Powinien wykonywać ale .. No ale ten koleś sam nie ogarnia.
Obrazek

Awatar użytkownika
Reginald
Punkty Przygody: 0,54 
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
Poziom Zdrowia:
100
Poziom Mocy:
280/280
Karta Postaci:
Statystyki:

15

15

50

20

20

30
Stan portfela: 500

Miałem mieszane odczucia. Niby mnie bawiło, że nawet policzyć nie umiał, ale… jego kondycja fizyczna wydała mi się jakaś niepokojąca. A może właśnie dobrze? To znaczy silniejszy niewolnik niby powinien mnie chyba cieszyć? Ale nie do końca wiedziałem jak nad nim zapanować, jak go poskromić i zmusić do posłuszeństwa, więc może gdyby zbyt silny nie był? Spiorunowałem go kolejnym wzrokiem gdy on nie znał odpowiedzi na zadane pytanie. Naprawdę nie znał, czy sobie ze mnie kpił? Jak mógł nie wiedzieć czy wszyscy mają kondycję? Na pewno miał lepsza kondycję niż większość lubi, jak zdążyłem się zorientować.
- Dlatego masz wydawać takie dźwięki… bo Ci każę! – odpowiedziałem mu. Może i miał rację, że takie polecenie nie miało sensu… podobnie jak chociażby musztra w wojsku. Bo po co od setek lat, może nawet tysięcy maszerowano w armiach, skoro nie przydawało się to w walce? Tak uczono właśnie dyscypliny i ślepego wykonywania rozkazów. A wilkołak miał z tym ewidentnie problem.
- Na kolana! Zaszczekaj! – poleciłem mu ponownie. Jakoś klękanie wychodziło mu dobrze, więc zastanawiałem się, czy połączenie rozkazów nie spowoduje, że wykona pierwszy i odruchowo drugi. Brakowało mi koncepcji co z nim zrobić… w zasadzie nawet nie wiedziałem, co z sobą zrobić. Jakoś musiałem się załapać do tej całej straży.
- A kojarzysz takie coś jak „straż”? – spytałem się w pewnej chwili, bo może wiedział coś więcej o nich ode mnie. W końcu ja nie zadawałem się z takimi… nizinami społecznymi.
Reginald
Awatar użytkownika
Takaro
**
**
Punkty Przygody: 1,93 
Posty: 1861
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
Medale: 1
Poziom Zdrowia:
400/400
Poziom Mocy:
50
Karta Postaci:
Statystyki:

10 / 70

53 / 100 + 10 (63)

10 / 70

80 / 80

25 / 70

30 / 70 + 10 (40)
Stan portfela: 166

Nie rozumiał zachowania mężczyzny. Tak, wydawał mu się być kimś kto nie ogarnia cokolwiek. Temu to blondyna bawiło. Nie powinno ale jakoś tak trochę wyczuł, ze można sobie pozwolić na pewne rzeczy względem niego. Ręki nie podniesie ale może słownie go dobijać, tak. To jest plan.
-Ale to głupie?- Przekrzywił lekko łeb w bok. No bo to dziwne i głupie. Kazano mu w życiu dużo dziwnych rzeczy ale to? Nie odpyskował mu. Mógł ale jego zachowanie trochę wprawiało blondyna i nie tylko w rozbawienie ale momentami tez w zakłopotanie. Zaraz potem mag rozkazał mu wylądować na kolanach i zaszczekać. Może jakby między poleceniami było przerwa czy coś, to umysł Takaro ogarnąłby to. Jednak tak nie było i blondyn padł na kolana po czym zaszczekał.
Kiedy dotarło do niego, ze wydał z siebie taki dźwięk, zmarszczył lekko nos i przeklną.
-Ta.. a co- Straż, tak coś tam kojarzył. Coś tam...
Obrazek

Awatar użytkownika
Reginald
Punkty Przygody: 0,54 
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
Poziom Zdrowia:
100
Poziom Mocy:
280/280
Karta Postaci:
Statystyki:

15

15

50

20

20

30
Stan portfela: 500

Spiorunowałem go wzrokiem, gdy zaczął mówić coś… co może i było prawdą, ale prawdą, która mi się nie podobała.
- A kim ty jesteś, by to oceniać? Niewykształconym kundelkiem! To ja mam wykształcenie, to ja jestem szlachcicem i to ja decyduję, czy coś jest głupie czy nie! – odpowiedziałem mu, powołując się na wykształcenie. W sumie trochę dziwnie było o tym tak wprost mówić, bo dom nie wyglądał jak kogoś „szlacheckiego” i „wykształconego”, ale on pewnie o tym nie wiedział!

Uśmiechnąłem się za to, gdy moje polecenie w końcu zostało wykonane.
- Tak jest, dobry piesek! – odpowiedziałem mu, rozpromieniając się i sięgając dłonią do jego głowy, by go po niej pogłaskać.
- No to odpowiedz mi co o niej wiesz! O straży! – poleciłem mu. Co w sumie też było trochę dziwne, bo wcześniej sugerowałem, że on jest niewykształcony i nic nie wie, a teraz sam się go o coś pytałem. Stąd też się i wzięło zawahanie w moim głosie. No bo… to było żałosne! By będąc na mojej pozycji prosić kogoś takiego o informacje! To było… uwłaczające! Aż mi było wstyd. No ale może on rzeczywiście coś wiedział więcej? Bo ja prawdę mówiąc kompletnie się strażą nie interesowałem. Ot, wiedziałem że to tacy ludzie z nizin społecznych, którzy nie potrafili znaleźć lepszej pracy, więc chodzą po mieście w dziwnych ubraniach i uważają, że są ważnie i istotni.
Reginald
Awatar użytkownika
Takaro
**
**
Punkty Przygody: 1,93 
Posty: 1861
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
Medale: 1
Poziom Zdrowia:
400/400
Poziom Mocy:
50
Karta Postaci:
Statystyki:

10 / 70

53 / 100 + 10 (63)

10 / 70

80 / 80

25 / 70

30 / 70 + 10 (40)
Stan portfela: 166

Spoglądał na niego.
-Nie ty tylko inni, ty jesteś kretynem- Podsumował go. Niezbyt uprzejmie ale jednak. W końcu pomylił solniczkę, czy on tego w życiu nie widział. Hhehe. Takaro nie zaprzeczał, ze sam nie jest wykształcony i nie jest mądry. Nie próbował nawet kłócić się, ze jest głupi.
-O straży?- Podrapał się po podbródku- No są-Wyszczerzył się lekko- Nie wiem no kręcą się po mieście, niby coś tam pilnują, sprzątają parki o! Nim mnie wrzucono do ciebie to mnie nawet do tego wzięto!- Hheh chciał zobaczyć jego minę na słowo "sprzątanie"
Obrazek

Awatar użytkownika
Reginald
Punkty Przygody: 0,54 
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
Poziom Zdrowia:
100
Poziom Mocy:
280/280
Karta Postaci:
Statystyki:

15

15

50

20

20

30
Stan portfela: 500

- Zamknij się! Licz się ze słowami! – wydarłem się na niego, gdy nazwał mnie kretynem – To znaczy wróć! Nie zamykaj się! Mów! Ale nie pyskuj! – poprawiłem się, bo jednak chciałem od niego wyciągnąć parę informacji. Najpierw go przepytam… a dopiero później każę mu się zamknąć! Taki sprytny byłem!
- Tak, o straży! – przytaknąłem – Co? Jakie sprzątają? – wyrwało mi się. Nie było mowy o żadnym sprzątaniu! Ja miałem szlacheckie pochodzenie! A nie byłem jakimś… robolem bez szkoły, jak klęczący przede mną wilkołak.
- To taka przenośnia? Sprzątają parki ze złodziei, bandytów i kundlów takich jak ty? – nagle zrozumiałem o co chodziło ze sprzątaniem. A ja głupi pomyślałem, że zbierają papierki! Nie, zdecydowanie nie! Na pewno chodziło o łapanie i pilnowanie porządku. Porządku w znaczeniu ładu społecznego a nie fizyczne sprzątanie!
- Do tego wzięto? W jakim znaczeniu? Ciebie też sprzątnięto? – upewniłem się, czy dobrze go zrozumiałem.
- Oni mają jakąś ten no… siedzibę? – dopytałem dalej. Musiałem się tam jak najszybciej wybrać, więc mi zależało na wszelkich informacjach.
Reginald
Awatar użytkownika
Takaro
**
**
Punkty Przygody: 1,93 
Posty: 1861
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
Medale: 1
Poziom Zdrowia:
400/400
Poziom Mocy:
50
Karta Postaci:
Statystyki:

10 / 70

53 / 100 + 10 (63)

10 / 70

80 / 80

25 / 70

30 / 70 + 10 (40)
Stan portfela: 166

Spojrzał na niego trochę skołowany. Co ten taki no niezdecydowany w tym co chce no.
-Nie no mówię, dosłownie, byli w parku i sprzątali śmieci- Już oczami wyobraźni widział jak ten tam szef straży karze temu tutaj sprzątać. Widok iście byłby boski.
-Nie no wypożyczyli mnie bym z nimi sprzątał- No to tak było jakoś nie. No.
-Mogę cię tam zaprowadzić- rzekł lekko szczerząc do niego ząbki,
Obrazek

Awatar użytkownika
Reginald
Punkty Przygody: 0,54 
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
Poziom Zdrowia:
100
Poziom Mocy:
280/280
Karta Postaci:
Statystyki:

15

15

50

20

20

30
Stan portfela: 500

- Co? - wyrwało mi się. Tylko tyle byłem w stanie wydobyć. Byłem zbyt zaskoczony by być w stanie powiedzieć coś więcej. O czym on w ogóle mówił? Jakie sprzątanie, jakie śmieci, jaki park, jaki on z nimi?! Wolałam nie drążyć tematu, bo bałem się, że zaraz się całkiem załamię! No ale to może zwykli szeregowcy? Ja na pewno był został kimś stojącym wysoko, jakimś zastępcą szefa czy kimś takim! W końcu byłem szlachcicem!
- Wiesz, gdzie oni są? - ucieszyłem się. W końcu jakaś dobra wiadomość! - Ale na pewno? - upewniłem się po chwili, bo coś mi się to wydawało podejrzane, że on wiedział - To znaczy ja też wiem, gdzie oni są, ale chcę byś mnie tam zaprowadził, bym sprawdził, że wiesz! - szybko dodałem, by nie wyszło, że ja czegoś nie wiem lub że on wie coś więcej ode mnie. W końcu ja odebrałem solidne wykształcenie! A on był kompletnym ignorantem!
- Teraz lepiej? Jutro? Kiedy oni w ogóle pracują? - spytałem jeszcze, bo chyba nie była najwcześniejsza godzina (było popołudnie?), a chyba taka straż to pracuje w jakichś godzinach typu 10-16? Przecież nikt by nie chodził po ulicy po zmroku w dziwnych dzielnicach bo to niebezpieczne.
Ostatnio zmieniony pt gru 22, 2023 10:37 pm przez Reginald, łącznie zmieniany 1 raz.
Reginald
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domostwa”