Królestwo Aelthera

[Dariusz Wyrm]

Chętni zostali poinformowani o miejscu i dniu spotkania. Był to ratusz. Tutaj burmistrz czekał na "śmiałków". Miał do przedstawienie chętnym zadanie. Oczywiście do tego formularz do podpisania aby zabezpieczyć go przed tym co się może wydarzyć. Nie chciał aby potem były z tego powodu problemy.


-----
-Osoby biorące udział w wyprawie proszone są aby w podpisie wpisali ekwipunek jaki zabierają na wyprawę czyli np. lina, torba czy jakieś eliksiry.
-Fabularnie wydarzenie będzie osadzone dopiero na końcu wyprawy lub pod jej koniec aby unikać "przerwy" większej niż powinna zaistnieć.
-Bilokacja
-Proszę aby postacie starały się chociaż napisać jeden post na dzień.

[Dariusz Wyrm]

Stał spokojnie wysłuchując tego co mówili.
-Nie wiem jak się teraz będą zachowywać- Przyznał mówiąc to ze spokojem- Obecnie zachowują sie bardzo chaotycznie- Ciężko było przewidzieć ich zachowanie, nawet dla specjalistów.
Spojrzał na czarownice- Mam nadzieję, że nie został zniszczony. Dla nas ważne byłby nawet informacje na temat stanu w jakim sie znajduje- Mają tę wiedzę mogli zaplanować dokładniej dalsze kroki. Teraz przeniósł spojrzenie na kolejna kobietę.
-Dużo pytań- Przyznał- Od wieków nie mieliśmy problemów. Magia pochodzi o nich ale też od żył magicznych planety. Nie wiemy jak zareagują na was. Jak wspomniałem, są teraz bardzo chaotyczni. Są momenty, w których da się z nimi porozmawiać ale nie zawsze tak jest- Z każdym dniem komunikacja stawała się trudniejsza.
-Ogień, woda, powietrze, ziemia, życie i tak zwana moc, która odpowiada za magię arkaniczną, tajemną- Tak to można było w dużym skrócie podzielić.
-Mapę jak i potencjalny notatnik otrzymacie w pobliskiej karczmie. Zaprowadzę was tam abyście mogli poukładać znane wam do tej pory rzeczy i przeanalizować mapę. Oczywiście po krótce powiem wam co gdzie jest na tej mapie- Aby to wiedzieli co jest gdzie.
-Gotowi?- Zapytał nim ruszy.

-----
Mapa oraz inne przedmioty fabularne czy informacyjne zostaną na stałe dodane do pierwszego postu.
Będę też odpisywać maksymalnie do 48h po ostatnim swoim odpisie aby nie wydłużać wyprawy poprzez nadmierne czekanie.

[Zaya Fleres]

Pan Fal najwidoczniej też wszystkiego nie wiedział. Nawet nie mieli systemu, żeby określić stan artefaktu, ale to mogła też po prostu zakłócać magia. To, że żywioły wykazywały się nierównowagą było dla niej raczej czymś pozytywnym, może przynajmniej dałoby się wyciągnąć jakiekolwiek informacje od nich, bez konieczności walki.
- Rozumiem. Postaramy się więc dostarczyć jak najwięcej informacji na jego temat, nim jednak do tego dojdzie... W jakiej postaci albo raczej... Jak on wygląda? To rzecz, mechanizm? Jakiś rodzaj żywego organizmu? - To, co wydawało się oczywiste wcale nie musiało takie być. Ona ten artefakt wyobrażała sobie jako coś małego, ale równie dobrze mogłaby to być ogromna skała lub coś jeszcze bardziej "niedorzecznego", jak na jej zmysły.
Zaraz potem z Nari wylał się potok słów - pytań - w kierunku mężczyzny i Zaya uznała to raczej za niezbyt grzeczne. Fakt, sama treść była znacząca i to jeszcze jak, ale czarnowłosa nie była przyzwyczajona aż do takiej bezpośredniości w formalnych stosunkach i to do tego jeszcze zagranicznych.
Każdemu kiwnęła głową na wieść o jego zdolnościach, byli dosyć zróżnicowani, co odbierała jako plus. Tylko dwie osoby nie powiedziały, co potrafią, ale liczyła, że będą asami w rękawie, aniżeli całkowicie nieprzydatni.
- Życia? - Zainteresowała się Fleresówana. U nich była arkana energii i ochrony, istnieje opcja, że u nich to było połączenie, ale zawsze mogłoby być czymś innym. - Przypuszczam, że odpowiada za leczenie i ochronę? Czy za coś jeszcze?
- Jeśli o mnie chodzi, możemy iść. - Uśmiechnęła się pogodnie i spojrzała na resztę ekipy.

[Dariusz Wyrm]

-Jest to potężny kryształ w kolorze czerwonym. Na pewno widząc go, będziecie wiedzieć, że to jest właśnie ten artefakt. Bije od niego magią- Zastanowił się czy może powiedzieć coś więcej, co mogłoby im pomóc.
-Serce znajduje się w górze jest jakby zawieszone w powietrzu i wydaje sie pulsować- To na pewno lepiej już ilustruje jak wygląda ten artefakt.
-Tak, w głównej mierze tak ale również ten aspekt odpowiedzialny jest za śmierć. Jest dwoma stronami tego samego. Może leczyć ale też może nieść śmierć- Dla niego jak każdego mieszkańca było to oczywiste. Zdawał sobie sprawę, że osoby spoza ich kultury mogą takich rzeczy nie wiedzieć.
-Nie mamy jednego, który odpowiadałby za ochronę, każdy może ja dawać- Dwoistość natury każdego z nich.
-Skoro nie ma więcej pytań ani sprzeciwów, ruszajmy. Nie jest to daleko- Wskazał dłonią by ruszyli za nim. Sam po swych słowach to zrobił. Prowadził ich przez las. Z każdymi metrami widać było, że ten staje się młodszy, drzewa nie są tak potężne i stare, a roślinność jest rzadsza i przebija się przez korony drzew więcej światła.

[Nari Orecev]

Nari układała w głowie wszystkie informacje jakie obecnie zdobyli, nie miała więcej pytań, A co do zachowania żywiołów to zobaczą jak dotrą na miejsce, na szczęście będą mogli nabyć rzeczy piśmiennicze. To bardzo ułatwi sprawę zapamiętywania i zapisywania istotnych informacji.
Skinęła głową ruszając za przewodnikiem dokładnie przyglądała się całemu otoczeniu. Ty razem nie pozwoli aby coś jej umknęło, przynajmniej się postara. Las wydawał się jak każdy inny lecz nieco różnił się od tych które widywała.
Idą tak zapytała - Jak nazywa się wasz lud? I jesteście ludźmi czy przybieracie tylko ich postać lub nakładacie iluzję abyśmy was takimi widzieli? - z własnego doświadczenia doskonale wiedziała jak złudne mogą być oczy. Nari dokładniej zaczęła się przyglądać mężczyźnie, serce góry, artefakt... To wszystko było nieco podejrzane aby zwykłe żywe istoty miały takie zdolności... To zostawi na później.

[Zaya Fleres]

Z opisu mężczyzny wynikało już, skąd Serce Góry zawdzięcza swą nazwę, teraz też przynajmniej wiadomo, że nie daliby przetransportować tego artefaktu i że dla mężczyzny pytanie Zayi pewnie było wtedy niedorzeczne, ale i tak ją ciekawiło, co zrobią z samą informacją na jego temat, skoro nie byli w stanie się do niego zbliżyć, choć nie wątpiła w to, że pewnie mieli jakiś opracowany wcześniej plan działania.
- Dziękuję bardzo za te informacje. Rozjaśniło to nieco sytuację - odezwała się jeszcze do mężczyzny, nim ten poprowadził ich dalej. Oczywiście, nie oznaczało to, że Fleres nie miała już żadnych pytań, musiała przetrawić to, czego się właśnie dowiedziała i odpowiednio rozważyć kolejne zapytanie. Chwilę szła w ciszy, błądząc wzrokiem po otoczeniu, średnio też interesując się towarzyszami i podeszła do pana Fala, gdy ten odpowiedział(?) reszcie na ich ewentualnie dylematy.
- Wybaczy Pan za tak bezpośrednie pytanie, ale Wasza magia, mam wrażenie, trochę się różni od naszej - ich magia jakby bardziej pochodziła od żywiołów, żył, wzmacniana przez potężny artefakt (lub artefakty), u nich z kolei było to bardziej "naturalne", jasne, istniały magiczne przedmioty, ale nie kojarzyła, by działały one na całe społeczności i ich ze sobą związywały, pozwalając na coś lub nie., nie wiedziała też, czy można mówić o magii "naszej" i "nie-naszej", chociaż tamta wydawała się nieco potężniejsza (tak jak trawa zieleńsza u sąsiada), mogli też po prostu rozumieć inaczej niektóre rzeczy. Teraz czarnowłosa żałowała, że niewystarczająco czasu spędziła ucząc się o arkanach - więc, tak się zastanawiam, czy wie Pan o innych rozbieżnościach? Czy słyszał Pan, żeby ktoś od nas też się związał z Sercem Góry?... Albo czymś podobnym? - Spodziewała się, że raczej nie odpowie jej, ale jej ciekawość była zbyt silna, liczyła, że była chociaż w miarę taktowna.

[Kimi]

Kimi choć się starała nie potrafiła objąć umysłem do końca tych wywodów, dla niej magia była czymś bardziej naturalnym. Nie potrafiłaby wyjaśnić jak używa własnych umiejętności, było dla niej to tak oczywiste i normalne jak dla przeciętnego człowieka oddychanie. I choć słuchała o czym dwie kobiety prawią z mężczyzną tak bardziej skupiła się na otoczeniu. Walczyła sama ze sobą by się nie przemienić i nie kontynuować podróży pod postacią zwierzęcia. Raz, że byłoby jej tak wygodniej a dwa mogłaby w pełni poczuć się sobą, niemalże jak w domu. Przyroda wywierała na nią taki wpływ. Wzywała do siebie.
- Zatoka żywiołów... - Powiedziała bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego choć na tyle głośno, że inni mogli usłyszeć. Tak słuchając tego ożywiło jej się w pamięci jak miała mapę, ale ta gdzieś się zapodziała. Właściwie, to nawet obiło jej się kiedyś o magii żywiołów, ale to było kopę lat temu. Ciekawe czy tutejsza mistyka miała coś wspólnego z tamtym tematem. Nigdy jakoś specjalnie nie drążyła tego.
Westchnęła widząc jak drzewa się przerzedzają. Ta wszechobecna zieleń koiła zmysły.

[Sigrun]

Czuła się już zdecydowanie lepiej spacerując wśród roślinności. Celowo jeszcze pominęła czym się właściwie zajmuje i co potrafi. Mogłaby zabrzmieć wyjątkowo niepoważnie mówiąc, że jest florystką i za pomocą magii podlewa kwiatki albo tworzy z wody kształty zwierząt i bańki mydlane. No dobrze, potrafi coś tam jeszcze ale wolałaby nie używać swojej mocy w walce, nie chciałaby nikogo skrzywdzić. Może uda się dogadać z tymi żywiołami, pokazać im, że nie przyszli im szkodzić a chcą jedynie pomóc. Naiwnie wierzyła, że dobrocią serca można wiele zdziałać.
Jak mężczyzna opisywał serce góry jej wyobraźnia ruszyła. Ten bijący kryształ magiczny musi wyglądać zjawiskowo. Cieszyła się też, że ruszają do karczmy. Teraz już mniej więcej wiedząc jak się mają sprawy, można lepiej zorganizować ekwipunek wyprawy.
Szła za wszystkimi w ciszy słuchając tylko, nie zamierzała się odzywać. Właściwie Zaya jak i Nari swoją lawiną pytań wydawać się mogło, że całkowicie przejęły atencję przewodnika.

[Mephisto Kudo]

No nie odzywałem się i no szedłem za resztą a otoczenie jak otoczenie. Las i nic niezwykłego się w nim nie znajdowało jak na razie. Chociaż ja i ta moja spostrzegawczość he he he...
Dziewczyny coś tam se gadały z tym typkiem a mnie jakoś nie specjalnie to interesowało. Założyłem ręce zza głowę maszerując przed siebie.