Jezioro

[Tkacz Losu]

Na jednym z brzegów znajduje się wypożyczalnia łódek. Za mała opłatę można jedną wypożyczyć aby móc popływać sobie po tafli wody, która nie jest mała.
Samo jezioro jest wyjątkowo czyste. Możliwe, że wpływ na to miał fakt, że wcześniej należało wyłącznie do akademii, a tamtejsi magowie dbali o jej przejrzystość.

[Nari Orecev]

W pewnym momencie zamknęła oczy rozkoszując się całym otoczeniem. Na twarzy wciąż miała namalowany uśmiech, leniwie otworzyła oczy. Powinna zobaczyć, że biegną wprost do jeziora jednak znowu je zamknęła a gdy otworzyła po raz kolejny było za późno. Próbowała się mocniej złapać Takaro, reakcja była za wolna lecąc wprost do jeziora. Woda rozbryzgała się na boki robią plusk. Rudo po chwili się wynurzyła z jeziora ale nie o razu a bardziej jak krokodyl polujący na ofiarę przy brzegu. Wzrok i brwi wskazywała, że nie jest szczęśliwa z tego co się stało ale kiedy wynurzał nos i usta obryzgała Blondyna woda z ust śmiejąc się po tym.

[Takaro]

Patrzył jak ta leci do wody i w niej ląduje. Usiadł na tyłku wyczekując jej wyjścia. Nie powinien ale no. Zdjął torbę i położył obok na trawie. Ogon wskazywał na to, że jest zadowolony nawet jeśli mina była jak.. no jak zwykle u niego. No a będąc przez nią zaatakowany wodą. Wskoczył do jeziora tuż obok niej aby to ją bardziej zmoczyć. No i zaczął biegać blisko niej tak podskakując no abym jak najbardziej rozbryzgowych wodę i moze ja łapiąc co jakiś czas pyskiem.

[Nari Orecev]

Śmiała się do rozpuchu widząc radość w Takaro, nie widziała go jeszcze tak rozszalałego i chętnego do zabawy. Starała się zasłonić rękoma aby jakoś dotrzeć do brzegu i zostawić swoją torbę tam. Gdy jej się to udało to sama przemieniła się wilka wracając do wody. Stanęła tyłem zaczynając w niej kopać aby jak najbardziej go ochlapać. Niech ma za swoje! Pomyślała.

[Takaro]

No i udało jej się wydostać. No i też się przemieniła. To jest oszkustwo. Nie można to tak! No i do tego zaczęła go ochlapywać. No to to już no! Ruszył na nią i chciał ją przewrócić. No a potem odskoczyć i no zachęcić ją aby go goniła czy coś. No i oczywiście we wodzie, bo tak trudniej jej będzie. Nie może być za łatwo.

[Nari Orecev]

A właśnie, że można! Oszustwem było to, że tylko on sam wykorzystywał swoją masę do chlapania. Jakoś na początku się wybroniła przed wywróceniem choć później zanurkowała pyskiem w wodzie. Wynurzyła go wydychając nosem wodę i tak, dorwie go! Zaczęła za nim biec, choć w wodzie bardziej wyglądała jak sarenka w podskokach próbując go złapać. Był szybki ale ona miała plan! Wyciągnęła pysk maksymalnie do przodu próbując złapać zębami za jego ogon. Do tego miała bliżej niż reszty ciała.

[Takaro]

No próbował uciekać. Woda nie ułatwiała ale nie miał zamiaru sie poddawać. Nie ma takiej opcji. No ale poczuł, że coś go hamuje. No zatrzymał się na moment i odwrócił. No co za ruda. Trzymała jego ogon w mordzie. Nie cały temu nie poczuł ale no. No jak to tak można! To oszukistwo.
-Ej no- Rzucił w jej stronę patrząc pytająco.

[Nari Orecev]

Hopsiała za nim w wodzie próbując jakoś dorwać jego ogon. Nie liczyła, że inaczej złapanie chłopaka. Po chwili ganiania za nim w jeziorze udało się! Trzymała kitę Takaro w pysku a sama stawiała opór aby ten dalej nie uciekał. Kiedy się obejrzał uśmiechnęła się pokazując zęby zaczynając merdać ogonem - Smaczny jesteś - powariowała nie puszczając kity chłopaka.

[Takaro]

No jak to tak no! Nie można, ogon jest no nietykalny, nie można to tak! Zrobił obór to hop, spróbował wskoczyć na nią aby się jakoś uwolnić z jej krwiożerczych szczęk. No bo ona tutaj jest tym samcem no, musi być no... samczowy no i tyle, od co. Jak to nie pomoże to pomyśli co zrobi. O! Wyciągnie ją na brzeg. Jakoś.

[Nari Orecev]

Nari obserwowała dokładnie ruchy chłopaka a jak chciał na nią skoczyć sama odskoczyła w bok unikając jego ataku. Zaśmiała się udając, że przeżuwa ogon Takaro dodając od siebie pomruki jakby faktycznie jej smakował. Sama zaś zaczęła wchodzi głębiej do wody. Na brzegu na pewno nie będzie miała z nim szans i znowu jej ucieknie.

[Takaro]

Jego ogon nie jest jadalny! Nie można to tak! Do tego ona szła głębiej do tych ciemnych głębin jeziora. Nie był pewny czy powinien za nią podążyć, czy to moze jakiś trik albo pułapka czy coś. Wahał się, czy umiał pływać? No ba. No ale jeziora nie raz ponoć skrywają jakieś stworzenia i potwory. No to on sie wycofał na brzeg. Dorwie ją jak będzie wychodzić.