Kwiaciarnia "Niezapominajka"

[Sigrun]

Jednopiętrowy budynek z poddaszem. Na parterze znajduje się sklep z roślinami, pierwsze piętro to część mieszkalna, w której wchodzi w skład kuchnia, pokój i łazienka. Poddasze zostało przerobione na część sypialnianą. Z tyłu budynku znajduje się niewielki ogród a w nim szklarnia. Schody na piętro jak i wyjście do szklarni znajdują się za ladą sklepową w łukowatej wnęce.

[Khalid Grayter]

On zaś nie spuszczał z niej swojego spojrzenia. Nie było karcące nawet jeśli ona tak je odebrała. Wysłuchał jej i wziął znowu kawę.
Dobre serce... No wyśmiał jej naiwność w głębi siebie ale nie okazywał tego na powierzchni. Napił sie kawy nim i tym razem zabrał się za odpowiedzenie jej.
-Rozumiem, znasz go dłużej niż mnie, nic dziwnego, że pokładasz w nim swoje zaufanie- Wziął kolejny łyk, jak on lubi kawę, no świetna.
-Nie śmiem wątpisz, ze znasz swe rośliny. Sama mówisz, że cię nie było to i pewności nie możesz mieć, że nic takiego się nie wydarzyło- Nie sugerował nic ale trzeba brać pod uwagę różne scenariusze.
-Był mechanikiem wcześniej, to ciekawą ścieżkę rozwoju sobie wybrał- Tak to też wiedział. Nie interesowało go życie wilkołaków, tfu, jednak pewne rzeczy z racji tego kim jest, wolał wiedzieć.
-Bardzo dobra kawa- Tak, mogło wydawać się, ze nastąpiła zmiana tematu ale musiał pochwalić młódkę, bo kawa jest wyborna.

[Sigrun]

Niewinny póki nie zostanie złapany za rękę. Twardo wierzyła w niewinność Heliona, czego nie mogła być pewna o jego partnerze bo się zachowywał dość specyficznie w pewnej kategorii.
- Potrzebowałam kogoś z silnymi rękoma, mi ciężko samej dźwigać worki z ziemią. - Różowa była naiwna i pokładała duże nadzieje w innych to jednak potrafiła łączyć pewne kropki. A to już jakiś czas ją frapowało.
- Dużo wiesz o innych powierzchowne rzeczy a czy te w głębi serca również?. - Włącznie z nią samą. Coś jej się wydawało, że pracując w bibliotece miał nie tylko dostęp do ksiąg. Szczególnie, że była ona w ratuszu a tam pewnie i jakieś akta czy archiwa ludności też są.
- Cieszę, się że ci smakuje. Szkoda tylko, że nasz klimat nie pozwala na wyhodowanie kawowca....choć może kiedyś spróbuję w szklarni. -No to byłoby wtedy wielkie osiągnięcie, ale do tego krzewu potrzebowałaby też sporo miejsca a to wiązałoby się z usunięciem innych okazów. Rada była jednak za zmianę tematu.

[Khalid Grayter]

-Wilkołaki maja nie małą krzepę- Przyznał jej a i sama miał okazje sie o tym przekonać. Kobieta nie wydawała sie być jakoś szczególnie silna, to ją ten fakt nie dziwił.
-Trudne pytanie-No i napił się znowu- Pewnych sekretów się nie ujawnia na pierwszym dłuższym spotkaniu- Powiedział jej z lekkim uśmiechem. Nie otworzy jej sie od tak i wszystko powie co by ta chciała.
-Magia może w tym pomóc- W końcu można wiele rzeczy nią uzyskać- Albo technologia- To byłoby już prostsze i na pewno cos by sie znalazło- Ten twój pracownik... Zna Reno, a on potrafi wymyślać i tworzyć różne rzeczy- Po znajomości by moze cos jej zrobił.

[Sigrun]

Oh, to Helek jest wilkołakiem. W sumie nigdy go o to nie pytała ani nie widziała w jego drugiej formie więc nie była pewna jego zdolności. Właściwie taka wiedza nawet nie była jej do niczego potrzebna, bo w przeciwieństwie do obecnego tu mężczyzny nie żywiła niechęci czy urazy do jakiejkolwiek rasy.
No i obierze sobie za cel by kiedyś tych kilka sekretów jej wyjawił. Mimo nieprzyjemnego tematu to czuła się przy nim dobrze i w miarę komfortowo. Tak jakby miała nagle starszego brata.
- Magia już pomaga, mogę ci później pokazać pewien trik. - Zachichotała. - Nie wiedziałam, że ma takie znajomości. Jak będę potrzebowała maszyny to będę wiedziała gdzie się skierować. Na chwilę obecną nie mam miejsca na tak rozłożyste krzewy- To była cenna wskazówka. Pewnie sam blondyn by jej napomknął o tym gdyby się pożaliła mu na pewien kłopot. W tej chwili była wdzięczna Khalidowi za ta wskazówkę.
Herbata zrobiła się już chłodna więc upiła spora jej część zostawiając niemalże same kwiaty pływające w kubku.

[Khalid Grayter]

On za to delektował się kawą. Nie ważne czy już jest chłodna czy nie. Dla niego nie był to problem. Jak będzie potrzebował to magią sobie podgrzeje, ma tam pewne zdolności ku temu.
-Trik?- Spojrzał lekko zaciekawiony na nią- co masz na myśli?- Zapytał będąc ciekawy co ta chciałby mu pokazać.
-Ja za to mogę z tobą potrenować trochę spraw związanych z magia- Zaproponował kobiecie. Na arenie mogli by trochę sobie potrenować czy też pokazać co kto umie. Zawsze to coś. Oczywiście pewne rzeczy można pokazać tylko gdyż oczy innych nie patrzą.

[Sigrun]

Nie sądziła by ktoś używał magii w ten sposób co ona. A przynajmniej nie zauważyła tego nigdy.
- Jak będziesz miał wolny dzień od pracy, spotkajmy się w południe, Miejsce wyboru pozostawiam tobie, aby było tylko na świeżym powietrzu. - Powiedziała tajemniczo, nie będzie zdradzała od razu. O nie, odbije piłeczkę i niech jego ciekawość trochę pozjada.
- Z przyjemnością zaczerpnę cennych rad od kogoś bardziej doświadczonego. - Aż się zarumieniła z ekscytacji, już dawno nie uczyła się czegoś nowego. Patrząc na różnicę wieku to powinien mieć większe doświadczenie a może nawet nauczy się czegoś nowego. Ujęła jego dłoń w swoje ręce.
- Dziękuję. - Skłoniła do tego głową w wyrazie podziękowania.

[Khalid Grayter]

Nie wiedział co ma na myśli i w jaki sposób ona wykorzystuje magię.
-Nie widzę problemu, zwykle weekendy mam wolne- Archiwum pracuje co prawda siedem dni ale on korzysta i pracuje tylko w tygodniu.
Zaśmiał się słysząc jej słowa- To miłe ale ja sam nie używam jakoś specjalnie dużo magii, nie walczę a jeśli coś robię to głownie do własnego użytku- Nic wielkiego. Unikanie konfliktów była jego po części naturą. Nigdy nie był wojownikiem jak bracia- Nie widzę dobrze i trochę głuchy jestem- dodał lekko żartując. Pewnie jakby ćwiczył to by umiał ale po co?
-Ale coś na pewno moze sie przydać- W końcu każda nauka cos daje.
-Nie musisz dziękować, jeszcze sie zarumienię. Do tego będziesz dziękować jeśli czegoś się nauczysz- Dodał nadal żartobliwym tonem. Miał dobry humor.

[Sigrun]

- Jestem zdania by nie krzywdzić innych. To mamy coś wspólnego. - I ona nigdy nie wykorzystała magii do tego by walczyć, co najwyżej się bronić. Puściła jego dłoń i wróciła do swojej pozycji, dopijając resztę herbaty.
- Samo podzielenie się czasem jest wystarczające by być wdzięczną. - Nie sądziła by się zarumienił, mimo wszystko przypatrywała się mu bo byłby to dość ciekawy widok. W końcu cały czas był stoicko spokojny.

[Khalid Grayter]

-Aby krzywdzić musi wystąpić do tego powód i takie coś powinno przynieść jakąś korzyść- No trochę może nazbyt analityczne podejście-Oraz trzeba znać swoje limity, jestem słabeuszem- dodał rozbawionym tonem, bo i tez taka jest prawda. On mol książkowy to najwyżej zakupy ponosi czy kupi kilak kilogramów karmy dla kota.
-Też racja- Przyznał jej. Za to jego zarumienienia się nie doświadczy. Sam mężczyzna nie wiedział co by trzeba było aby ten właśnie to zrobił.

[Sigrun]

- Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała. - Odnośnie do tego co powiedział o krzywdzie. Nie wyobrażała sobie i nawet nie chciała sobie tego wyobrazić. Wzdrygnęła się mimowolnie.
Przechyliła trochę głowę na bok gdy wspomniał, że jest słaby. Ona tak go nie postrzegała.
- Bycie silnym to nie tylko tężyzna fizyczna. - Uważała, że wiedza też potrafi być potęgą, czy nawet wytrzymałość emocjonalna, tylko mieściło się to w innych kategoriach. I wolałaby by Khalid tak o sobie nie myślał źle.
Zamilkła na chwilę rozważając nad pewną kwestią czy mogłaby go o coś zapytać i poprosić.