Mała Łaźnia

[Tkacz Losu]

Mała kameralna łaźnia z nie dużą balą. Przy wejściu jest ławeczka i szafka na ubrania. Ręczniki przygotowywane są tuż przed wejściem klienta.

Można domówić dodatkowe usługi jak:
- Wino
- Olejki zapachowe
- Masaż
- Towarzystwo kelnerki.

[Fenrir Labdakid]

Spojrzał na Sylvana unosząc jedną brew do góry - Nieee ależ skądże znowu - rzekł spokojnie z lekkim uśmiechem.
Tu miał rację to zawsze oderwanie się na chwile od otaczającego świata, wyłączenie myślenia i zajęcie się czymś zupełnie innym. Z czasem może być gorzej, coś wymyśli.
- A to jak patrząc na Ciebie to i tak tanio - rzekł wesoło, nie chciał go wynajmować do sprzątania w domu. Tam i tak nie było czego sprzątać, ewentualnie tylko pozamiatać i przetrzeć podłogi.

[Sylvan Vulkodlak]

Sylvan zadowolony z ukończenia swojej pracy rozejrzał się. No wszystko było gotowe i zrobione. Dobrze, że nie miał często gości korzystających z łaźni, bo by się zajechał. -Ta.. na pewno- Zaśmiał się podchodząc do kumpla i poklepał go po ramieniu.
-O ty mendo- Warknął i przywalił mu z pieści w twarz, mocno, bo najbliżej.

[Fenrir Labdakid]

- Oczywiście - zaśmiał się nie reagując na klepnięcie towarzysza.
Nie spodziewał się po Sylvanie ciosu a powinien, znali się tyle lat i zazwyczaj tak kończyły się ich rozmowy. Fenrir cofnął się krok do tyłu po uderzeniu, potrząsnął głową. Złapał się za szczeknę kilka razy nią poruszając - A jednak masz tą parę jeszcze w łapach - rzekł z lekkim niedowierzaniem.

[Sylvan Vulkodlak]

-Mam, mam- No jeśli Fenrir w to wątpił, to teraz ma dowód, żeby nie robić tego. No i nie lekceważyć siwka- Może nie trenuje ale aby ci przywalić to jeszcze mam tyle sił- No może długa walka byłaby męcząca ale no.
-Tak, więc nie prowokuj- Bo ostatnie co ty im było potrzebne to bójka tutaj. Siwek miałby więcej roboty z ogarnianiem pomieszczenia.

[Fenrir Labdakid]

Oweszem dowódca wątpił w siłę towarzysza ale ten go szybko utwierdził, że był w błędzie - Na to zawsze miałeś siły - skwitował. Nie pamiętał kiedy to Siwek nie miałby wystraczająco siły aby się zmierzyć z Fenrir'em. Nie było takiego dnia, z resztą to działało w obie strony.
- To nie była prowokacja a stwierdzenie faktu - uśmiechnął się przypominając ile go ostatnio skasował za jedzenie i jedno piwko. Nie wiedział co mógł wyobrazić sobie przyjaciel ale on nie miał nic złego na myśli.

[Sylvan Vulkodlak]

-Jeszcze wiecje prowokacji a strzelę cię znowu w ten psuty łeb- Zagroził Fenrirowi.
-No to co chcesz jeszcze robić?- No bo go wykupił... To tak bardzo źle zabrzmiało w jego myślach. Łaźnia w całości ogarnięta. No i Sylvan trzepnąć Fenka w tył głowy ale nie mocno już.
-Wpadaj częściej- No a nie tylko raz na wiele miesięcy, memda jedna.

[Fenrir Labdakid]

- O co Ci chodzi? Nic takiego nie powiedziałem - rzekł nie rozumiejąc postępowania towarzysza.
Rozejrzał się dookoła uśmiechając - Może jeszcze jedna kąpiel? - no to była prowokacja - Albo może napijmy się za dawne czasy - tego dawno nie robili. Gdy dostał ścierą po głowie obejrzał się na przyjaciela - Teraz to Ty prowokujesz - owszem mógł się dać obić ale ma swoje granice.
Powtórzył jedno słowo, które u niego mogło być już mantrą - Postaram się - rzekł spokojnie, napicie się z kumplem z dzieciństwa czasem się przyda albo chociaż pogadanie o głupotach.

[Sylvan Vulkodlak]

-Hmm?- Co on tam mamrocze?
-Kąpiel z chęcią, jeśli będę mógł cię w tej bali utopić-- Rzekł szczerząc do niego ząbki. A to choleryny prowokator. Westchnął i zaśmiał się lekko.
-Można wypić coś ale ja dużo już nie pije- Chciał uświadomić mu ten fakt.

[Fenrir Labdakid]

Przeszła mu przez myśl propozycja Sylvana - Za to podziękuję - rzekł podchodząc do przyjaciela.
- Spokojnie nie chciałem więcej wypić niż to co tu mamy - a tego też niewiele im zostało. Fenrir sam nie pamiętał kiedy się spił tak aby następnego dnia niczego nie pamiętał. To już nie te lata na takie zabawy, a do tego obowiązek. Eh... Za jakie grzechy on dostaje te fuchy?

[Sylvan Vulkodlak]

Skinął głową i spojrzał na butelką. No to w sumie nic takiego. Pewnie i tak po tej "prywatce" pójdzie spać ale no. Na razie trzeba korzystać na konto Fenrira.
-No to polewaj mendo- Zaśmiał się i oparł się o balę.