Dom Fenrir'a i Bjorn

[Fenrir Labdakid]

Spory dom z dużą ilością pokoi na dole jak i na górze, łazienkami, sporą kuchnią i salonem. Ze specjalną nadbudową dla ptaka gromu i gryfa. Altaną, tarasem, garażem i budynkiem gospodarczym.

[Fenrir Labdakid]

- A powinnaś, chciałbym się ubrać a nie paradować w ręczniku - mówił spokojnie patrząc się na kobietę. Niewinny żart odebrała jako atak na swoją osobę? Mógł to przewidzieć, że zapomniała o takich zabawach. Pochwalił się w stronę Bjorn próbując dosięgnąć klamki za jej plecami. Jeśli ona nie chce go wypuścić to on sam się wypuści.

[Bjorn]

Pokręciła lekko głową patrząc na Fenrira.
-Szybko uciekasz- Zaśmiała się widząc jego zachowanie. Chwyciła klucz i zakluczyła drzwi. Odsunęła się i klepnęła Fenrira w tyłek. Sama zaś sobie podparła się o umywalkę. No Fenrierze i jak wyjdziesz z sytuacji?

[Fenrir Labdakid]

- Na prawdę? - rzekł widząc jak Bjorn zamyka drzwi od łazienki i ucieka w inną stronę. Uniósł spojrzenie za kobietą, podszedł do niej bliżej - Dobra oddaj klucz - wystawił rękę zginając kilka razy palce. Poprawił ręcznik na biodrach. Poczekał na odpowiedź a jeśli jej nie otrzymał czy była negatywna objął niedźwiedzicę próbując zabrać klucz.

[Bjorn]

Zaśmiała się.
-No chodź ty wilku- No od kluczyła te drzwi i poklepała Fenrira lekko po ramieniu- Pamiętaj, że nie znasz dnia i godziny kiedy dostaniesz ode mnie wpeirdol- Mówiła to żartobliwie ale z sympatią. Nie jako realna groźba ale kto wie. Skierowała się do swojego pokoju. Ogarnęła go, wyścieliła łóżko i położyła się spać. Była zadowolona i poszła szybko spać. Łóżko to dobra sprawa.

[Fenrir Labdakid]

I co on miał z nią zrobić? Pokręcił głową, nie mógł jednak powiedzieć, że go nie rozbawiła - Nie mogę się doczekać - wyszedł z łazienki idąc do swojego pokoju. No mógł się w końcu ubrać po tym przetrzymywaniu w łazience. Wciągnął na siebie bokserki. Poszedł spać.
Wstał z samego rana, ubrał się zszedł na dół. Nakarmił zwierzęta i sam sięgnął po ciastko na drogę, cofnął się po jeszcze jedno. Wyszedł z domu chrupiąc po drodze jedzenie z domu.

Z.t.

[Bjorn]

Wstała wcześnie ale i tka minęła się z Fenrirem. Ubrała się i pogładziła wilkora.
-Idziemy na spacer, a potem małe zakupy. Zrobię coś do jedzenia- Nie myślała jeszcze co mogła by przygotować. Nowy rok a ona tego nie odczuwała jakoś specjalnie. Zapięła wilkora i wyszła z nim.
zt.

[Bjorn]

Wróciła do mieszkania. Pogoniła juniora na kąpiel. Tak trzeba go umyć, wysuszyć, łapy ogarnąć i potem znowu wyczesać. Nie ważne czy mu się to podoba czy nie. Kobieta nie odpuszczała aż ten odpuści. No więc kolejny czas miała za sobą. wcześniej zakupy odłożyła do kuchni. Najpierw junior. Kiedy był czysty, pachnący, wyczesany i jak na porządnego samca przystało, ogarnięty. Zajęła się Gromem. Nie jak juniorem, ten jest słodziutki ale tez zadbała o niego jak powinno. Na koniec pielęgnacji każdy z nich dostał małe co nieco, co również zakupiła. Zmęczyła się ale byłą zadowolona. Czas teraz gotować. No to już trudniejsza. Pilnie studiowała przepisy, to co zakupiła i to co Fenrir miał na stanie. Straszne utrudnienia. No ale zrobiła, zajęło jej to z trzy razy więcej czasu ale podołała. Musi potrenować czytanie i pisanie w wolnej chwili.

[Fenrir Labdakid]

Wrócił wcześniej niż powinien, aż go nosiło. Najchętniej coś by rozwalił ale nie chciał jednak niczego niszczyć. Junior jak zawsze do niego przybiega na powitanie dzisiaj wiedział aby tego nie robić. Fenrir wytarł buty zostawiając je w przedpokoju razem z płaszczem. Wszedł do kuchni i z lodówki wyciągnąć z niej kilka piw, otworzył jedno i usiadł na kanapie wypijając od razu połowę.
Nie wiedząc gdzie dokładnie jest kobieta rzucił w przestrzeń - Witaj- ustawił piwa na stoliku kładąc na nim nogi. Warczał pod nosem do samego siebie, chciał odpocząć ale nie mógł.
Wilkor po pewnym czasie zbliżył się do wilkołaka ale nie dotykał go ułożył się obok niego na kanapie.

[Bjorn]

Nie dało się nie usłyszeć Fenrira. Nie od razu przekonała się jaki ma nastrój. Nie była zadowolona, że ten od razu pije. Podeszła do niego.
-Witaj- I od razu zabrała mu alkohol- Na głodnego?- Uniosła lekko brew i pokręciła głową- Najpierw zjedz coś, nie bez powodu siedziałam dzisiaj tyle czasu aby coś ci przygotować- Tak i to jest jadalne, taką miała nadziej. Zjadł ciastka ale .. . Chciała coś bardziej ludzkiego przygotować. Nie mogła siedzieć bezczynnie. Nie miała nic przeciwko tego aby wypił nie jedząc.
-I nogi ze stołu- Dodała lustrując go bardziej. Na razie to ostrzeżenie.

[Fenrir Labdakid]

Warknął kiedy Bjorn zabrała mu alkohol - Przecież to nic takiego - jedno piwo nie zmieni niczego u niego, wilkołak miał mocną głowę do alkoholu. Chciał już coś powiedzieć ale kiedy wyskoczyła z takim argumentem zastanowił się czy chce ryzykować kolejny dziwny posiłek. Jednakże do ciastek się przekonał, co mogła jeszcze dziwniejszego zrobić? Był wciekły wracając do domu, nosiło go a jednak spotkanie i zachowanie Bjorn go wyciszyło. Ściągnął nogi ze stołu - A co zrobiłaś? - nie wiedział czego mógł się spodziewać, po kobiecie wszystkiego mógł się spodziewać.