Mała kuchnia

[Dariusz Wyrm]

Pomieszczenie, w którym najczęściej sie przesiaduje. Blisko jest lodówka, kuchenka i można przyjemnie spędzić tutaj czas.

[Sylvan Vulkodlak]

Poszedł do kuchni ubrany w spodnie i biała koszulę. Wstawił wodę i przygotował dwie szklanki. Zrobi im herbaty tak z samego rana będą idealne. Do jedzenie nie będzie nic robił. On i gotowanie to nie jest zbyt dobrana para.

[Kimi]

Dobrze owinięta w prześcieradło, z ciekawości zajrzała w małe pomieszczenie i zauważyła staruszka.
- Dzień dobry- Powiedziała, wchodząc do środka rozglądając się przy okazji z ciekawości. Trochę dłużej wzrok zatrzymała na lodówce a potem podeszła do okna by zobaczyć jak jest na zewnątrz.

[Sylvan Vulkodlak]

-Dzień dobry- Przywitał sie kiedy nalewał wody na herbatę- Jak sie spało?- Zapytał odstawiając czajnik na kuchenkę.
Nie wspominał na razie o tym jak władowała mu sie do łózka. posłodził sobie herbaty.
-Nie zrobię śniadanie, nie umiem gotować- No moze kanapki zrobi.

[Kimi]

Tam zaraz władowała, spała grzecznie w nogach.
- Bardzo przyjemnie, było wyjątkowo ciepło i przytulnie. - Nie widziała nic złego w swoim zachowaniu a skoro on nie zwrócił jej uwagi to tym bardziej się nie domyśliła czy sobie nie życzy takich sytuacji. Podeszła do lodówki i ją otworzyła robiąc mały przegląd. - To może ja zrobię? - Zapytała nie oczekując w sumie odpowiedzi. Też nie była żadnym kulinarnym specem, to nie jej bajka gotowanie. Choć czasami trzeba było sobie jakiś posiłek ciepły przyrządzić a nie tylko o suchych kanapkach czy krakersach. -Chleb w jajku?

[Sylvan Vulkodlak]

-to dobrze- Skinął głowa i napił sie herbaty.
-No jeśli chcesz, ja nie jestem wybredny- Zje wszystko, nie ma jakiś specjalnych preferencji. Nie jest tez wymagający. W końcu sam nie bardzo potrafi gotować. Jakoś nigdy to mu nie wychodziło za dobrze. Nawet jak starał się czegoś nauczyć.

[Kimi]

Wyciągnęła największą patelnię jaką znalazła i wstawiła na palnik. Wlała trochę oleju i wrzuciła kromki chleba by się podsmażyły, nie zapominając o tym by również się przyrumieniły z drugiej strony. Wybrała z wytłaczanki wszystkie jajka i rozmieszała je w misce, dodała też odrobinę mleka. Podpytała tylko gdzie ma przyprawy i posoliła oraz popieprzyła je a potem wszystko wylała na patelnię. Gotowy chleb w jajku wyłożyła na talerze, jej samej wystarczyła tylko jedna kromka, resztę zsunęła na talerz dla Sylvana.
- Smacznego. - Dodała biorąc ciepłego kromala w dłonie odgryzając kawałek.

[Sylvan Vulkodlak]

Przyglądał sie procesowi przygotowywania posiłku. Było to interesujące. Popijał sobie przy tym herbatkę. Kiedy było wszystko gotowe, posłał jej lekki uśmiech- dziękuje i nawzajem- Posiłek smakował całkiem spoko. Nie mógł narzekać.
-Jakie plany na dzień?- Zagaił kobietę miedzy kęsami posiłku.

[Kimi]

- Pranie. -Odpowiedziała krótko i rzeczowo. Nie przepadała za dużymi wywodami a do tego jadła. Nic innego ambitnego raczej dziś nie zrobi, nie zamierzała paradować w prześcieradle cały dzień. Ciuchy będą potrzebowały czasu by wyschnąć.

[Sylvan Vulkodlak]

-no tak- Zapomniał, ze akurat pranie będzie bardzo przydatną rzeczą dla kobiety.
-Wiesz na co wpadłem w nocy- Tak przyszedł mu pewien pomysł. Nie wiedział czy coś takiego jej się spodoba ale zapyta.
-Czy jak będziesz chodzić po mieście jako kotek nie chcesz od razu po reklamować tawernę?- No nie jest to głupi pomysł ale bez jej zgody nie będzie nic na siłę.