Klub tanca

[Tkacz Losu]

W jednym z budynków, troche na uboczy znajduje się pewien klub. Otwarty jest zwykle popołudniu do późnej nocy. Tutaj można popodziwiać tancerzy pole dance. Wewnątrz są trzy sceny, które można podziwiać z trzech stron. Tancerze mają przestrzeń dla siebie, a i nie pogardzą też jakimś napiwkiem. Przy barze można zakupić drinki, soczki i alkohol. Wszystko w cenie 10 myntów.

,

[Nari Orecev]

Dziewczyna przez pół zmiany pokazywała jak można porozmawiać z klientami, pożartować, po zgadywać kto co zamówił jak składała tylko jedna osoba albo kiedy tylko przynieść zamówienie i się wycofać bez zbędnych słów itp. Chłopak może nie wyglądał na profesjonalistę ale radził sobie całkiem nieźle. Cieszyło to Rudą a kiedy przyszedł czas podała tacę Takaro - No mój drogi, lecisz a ja zostaję - powiedziała uśmiechnięta. Wierzyła, że sobie poradzi z tym wyzwaniem, do tej pory szło mu nie źle. Nic nie rozlał, nic nie pomylił i nic złego nie zrobił - Na pewno pójdzie Ci śpiewająco - powiedziała pełna wiary.

[Takaro]

Jakoś sobie radził. No ale gadać z klientami? Jakoś tak nie bardzo. Nie wiedział co i jak i zwykle wolał się nie odzywać lub ograniczyć do minimum jakiekolwiek rozmowy czy coś takiego.
-No się zobaczy- Sam nie był jakoś bardzo przekonany do tego, że sobie prowadzi. No ale ma pomagać to będzie to robił bez jakiś no zbędnych rzeczy. Ona zbiera on roznosi. Proste, tylko ogarniać i nie wpaść na nikogo i będzie dobrze, tak.

[Nari Orecev]

- Oj już nie bądź taki, poradzisz sobie - zapewniła próbując dodać mu jakoś otuchy. Kiedy ruszył z pierwszą samodzielną tacą obserwowała go aby w razie jakieś problemów mu pomóc. Nie widziała takiej potrzeby, rozmowa z klientami też nie była konieczna ale to zwiększało szansę na większe czy jakiekolwiek napiwki. Nie powiedziała tego jednak Takaro aby się nie speszył czy denerwował podczas "misji". Jak będzie to będzie a klienci nie zgłaszali skarg.
Widząc, że może go zostawić bez opieki poszła zbierać nowe zamówienia jeśli się takie pojawiały a pod koniec zmiany było ich naprawdę dużo. Ledwo zdążyła donieść jedne a zaraz pojawiały się nowe, był to istny szał.

[Takaro]

Blondyn starał się wszystko robić dobrze. No i nie zestresować się. Było to ostatnie czego by teraz potrzebował. No i starał sie być w miarę możliwości, no uprzejmym. Widział jak ruda wraca do swojej roboty. No on sam jakoś też próbował sie ogarniać ze zamówieniami, no tak aby było dobrze. Nie znaczyło, że nie czuł presji aby nic nie rozlać czy coś...

[Nari Orecev]

Szał ostatnich minut był duży, dziewczyna pomimo zbierania zamówień próbowała co jakiś czas towarzyszyć chłopakowi. Nie chciała rzucać go na aż tak głęboką wodę. Kiedy mogła to była przy nim.
Usiadła przy barze czekając aż Blondyn wróci - To ostatnie zamówienie i jesteśmy wolni - podała tacę Takaro kiedy był już przy niej. Chciała mu towarzyszyć ale była już tak zmęczona, że nie chciało jej się ruszać. Poczekała aż odniesie zamówienie a gdy wrócił poszła się przebrać co mu też poleciła.

[Takaro]

No robił co mógł i na ile mógł aby wszystko było tak jak powinno. no a to nie jest proste zadanie.
-Dobra- Przytaknął jej i ogarnął ostatnie zamówienie. Wrócił do baru i poczekał na rudą. No a kiedy wróciła sam poszedł sie przebrać. No w końcu nie będzie w tym stroju tak ogólnie chodzić. Ubierze swoje ubrania i będzie dobrze. Wrócił przebrany i gotowy do drogi.

[Nari Orecev]

Uśmiechnęła się - To teraz coś na odprężenie - powiedziała zamawiając w barze owocowy koktajl dla siebie i chłopaka. Na szczęście Epo skoczył zmianę kilka godzin wcześniej i teraz był inny barman. Nie przyrządził nic niedobrego. Nari uniosła szklankę - Za Twój udany dzień w pracy - alkoholu było tam tyle co nic, dziewczyna przed zamówieniem poprosiła o znikomą ilość procentów w koktajlu. Barman dostosował się do tego. Trunek był o smaku bananowo porzeczkowym - Idziemy? - zapytała po wypiciu swojego napoju a jak uzyskała odpowiedź opuściła kluba.

[Takaro]

Blondyn był zadowolony z tego ile udało mu sie dzisiaj osiągnąć, że dał radę. Nie wątpił w siebie, przecież jest zajebisty ale no. Wziął koktajl i posłał jej lekki uśmiech.
-No!- No bo no- Było no ten- Chwile musiał sie zastanowić- Dobrze- lekko wyszczerzył ząbki. Czuł lekką nutkę alkoholu ale była minimalna.
-Dobra chodźmy-Rzucił i lekko skinął jej głową. Odłożył szkło i wyszedł z nią.
2xzt

[Takaro]

Pojawił się w klubie ale nie zaczepiał nikogo. Pokręcił sie jedynie starając się wypatrzyć znajoma mu sylwetkę czy włosy. No i zapach ale nic świeżego nie było. Ten fakt jeszcze bardziej go zaniepokoił. No nie znał drugiej osoby, która byłaby no taką pracoholiczka osoba niż ona. Nie odpóściłaby se dnia w klubie. Wyszedł bez słowa tak jak wszedł.
zt

[Nari Orecev]

Idą do pracy - Właśnie nie dobrze, to była ironia - pokręciła głową, jak on może? No jak? Był rozbrajający.
Zatrzymała się - Co? Jak to on? Masz dowody? - zapytała się ruszając dalej, była już niedaleko pracy.
Wyciągnęła palec przed twarz Takaro - Po cholerę to mówiłeś? I nie porwał nas, fakt przetrzymywał ale nie porwał plus jakbyś nie zapomniał uratował nas - dlaczego ten pamięta tylko złe rzeczy?
Weszła do klubu idąc od razu do przebieralni. Zrobiła co miała udając się na scenę, była zmęczona ale jakoś nie powinno specjalnie na nią wpłynąć. Zaczęła tańczyć gdy rozbrzmiała muzyka.
Po zakończonej pracy udała się z Takaro do domu.

2xzt