Dom Nari i Mortena

[Tkacz Losu]

Niewielki dom.
Pierwsze co wita gości to mały przedpokój z wieszakiem i szafką na buty. Kawałek dalej na całej dolnej powierzchni umiejscowiona została kuchnia z całym umeblowaniem, która jest połączona od razu salonem/jadalnią. Mieści się w niej stół, 4 krzesła i kanapa.
Na pierwszym piętrze zaraz koło schodów są dwie pary drzwi, po lewej wchodzi się do Mortena a po prawej do Nari. Oba pomieszczenia są tak samo umeblowane i tej samej wielkości. Łóżko, szafa, biurko, krzesło i szafeczka nocna. Na wprost schodów idą kawałek dalej znajduje się niewielka łazienka z prysznicem, toaletą i umywalką.

[Nari Orecev]

Westchnęła - A myślisz, że leki, eliksiry czy maści z czego są? Z roślin, owszem nie wszystkie ale większość naszych leków składa się głównie z roślin - tłumaczyć się dziewczynie nie chciało dokładnie jak przebiega cały proces leczenia. Nie chciał też powiedzieć coś nie tak skoro dopiero zagłębia się w ten temat.
- Ale też jest meżczyzną - nie ogranicza swoich kontaktów koloru włosów - I przecież jest jeszcze Epo i tancerze. Nie wszyscy mają takie włosy jak Ty - było tego znacznie więcej.
- W jakiej formie? - zapytała opierając się wygodniej o oparcie łóżka. Sięgnęła po butelkę z piwem.

[Takaro]

-Nie ze sklepów?- No on to sie nie zna ale jak to z roślin- A skąd wiadomo jakie są dobre? No i jak sie to robi aby było leczące- Tyle pytań i tak mało odpowiedzi.
-Oni się nie liczą- Machnął lekceważąco dłonią. no ale Barmanowi da wpierdol kiedyś.
-No nie jak rzecz, jak zabawka czy coś- No w jego oczach ona traktowała go no tak inaczej nie normlanie. Może do tych mysli dopiero dorastał.

[Nari Orecev]

Roześmiała się - Z apteki jak już ale to po ich ususzeniu, roztarciu czy zrobieniu z nich naparu - tyle co wiedziała była wstanie powiedzieć - To było na zasadzie prób i błędów. Ludzie stosowali to na sobie sprawdzając jakie mają działania zapisując rezultaty - nie chciała mówić o królikach doświadczalnych, którymi byli zapewne niewolnicy albo śmiałkowie.
- To jak się nie liczą to o co chodzi? Że spalam z Tobą i Helionem? Czy o coś innego? - coraz mniej rozumiała a powinno być odwrotnie.
- Bo jesteś człowiekiem bez względu na Twój status społeczny - puściła mu oczko powracając do lektury.

[Takaro]

-Aha...- no on by na sobie czegoś takiego nie testował. Wolałby nie odczuwać jakiś dziwnych rzeczy czy cos takiego.
-Ze mną nadal sypiasz więc no, jesteś zaklepana i koniec- nie ma że inni będą cos chcieli czy spali. On nie dzieli sie. Dobrze mu się z nią śpi i no.
-No tak ale nadal to jest dziwne trochę dla mnie ale fajne- No tak po takim czasie jak widać myślenie mu sie dopiero powoli przestawia.

[Nari Orecev]

Kątem oka spojrzała w stronę Blondyna - Zielonkiem też się zdążyło - niech se nie myli, że ogranicza się do jednego koloru włosów - I jak to zaklepana? - tu już na niego spojrzała - Nie jestem Twoją ani niczyja. Należę do siebie - powiedziała z wyczuwalnym fochem w głosie.
- W końcu się przyzwyczaisz - wzięła łyk piwa odstawiając butelkę.

[Takaro]

-Co się zdarzyło- Czy coś on źle usłyszał? Spojrzał na nią bardziej badawczym spojrzeniem.
-Czy ty i on spaliście ze sobą?- Nie miał na myśli seksu, spanie to spanie, no tak jak on śpi.
-No tak ale no...- Zazdrosny będzie.

[Nari Orecev]

Zamknęła książkę odkładając ją na szafeczkę obok łóżka - Nie tylko spaliśmy - stwierdziła po chwili ciszy. Czy mu oto chodziło czy o coś innego, powiedziała to powiedziała.
- Ale co? - powie jej, że i tak uważa ją za swoją własność? Tego by jeszcze brakowało ale dopuszczała taką wiadomość do siebie. Blondyna zachowania czy myśli nie zmieni, on i tak będzie robił to co uważa za słuszne. Czy się zastanawia czy dobrze zrobiła kupując go? Na początku tak było a teraz? Jakoś jej te myśli się oddaliły.

[Takaro]

-No dobra- Ale będzie musiał mu wpierdolić jak go spotka. Jakoś, bo to cholerstwo skoczne i wkurwiające. Wolałby go go nie spotykać. Było by to najwygodniejsze, o.
-Należysz do siebie, a aj do ciebie i tak jest wyjściowo- No starał się wyjść na bardziej ogarniętego i mądrego niż jest.
-No po prostu to, ze ktoś moze spać obok ciebie zamiast mnie jest takie no.. takie ...- no musiał zebrać w sobie myśli aby jakoś to zakleić- Straszne- O.

[Nari Orecev]

O dziwo zachował się dość spokojnie, miła odmiana.
- Ty też należysz do siebie a reszta to formalność - podniosła się z łóżka ściągając kołdrę aby zaraz się pod nią schować. Wypiła piwo do końca zostawiając pustą butelkę.
Zaśmiała się pod nosem - Dlaczego straszne? - wpatrywała się w chłopak spod pościeli. Nie spodziewała się wybitnej odpowiedzi - Jak na razie nie zamierzam nic zmieniać - powiedziała pod nosem przewracając się na plecy. Poprawiła koszulkę przymykając oczy wpatrując się w sufit.

[Takaro]

-Tak, należę do siebie i do ciebie- Rzekł z dużą dozą pewności siebie. widząc jak ta pije swój sok, zrobił to samo i dopił do końca. Obserwował ją dalej i pokręcił lekko głową, zaraz potem przeciągnął się.
-Wstawać rano i nie widzieć cię tutaj to jest straszne- Stwierdził i no wysilał swoje komórki mózgowe aby jego wypowiedzi były jakoś takie dobre a nie odpowiedzią pokroju "kurwa". Przynajmniej do momentu aż mu jednak łepetyna się przegrzeje.