Dom Nari i Mortena

[Tkacz Losu]

Niewielki dom.
Pierwsze co wita gości to mały przedpokój z wieszakiem i szafką na buty. Kawałek dalej na całej dolnej powierzchni umiejscowiona została kuchnia z całym umeblowaniem, która jest połączona od razu salonem/jadalnią. Mieści się w niej stół, 4 krzesła i kanapa.
Na pierwszym piętrze zaraz koło schodów są dwie pary drzwi, po lewej wchodzi się do Mortena a po prawej do Nari. Oba pomieszczenia są tak samo umeblowane i tej samej wielkości. Łóżko, szafa, biurko, krzesło i szafeczka nocna. Na wprost schodów idą kawałek dalej znajduje się niewielka łazienka z prysznicem, toaletą i umywalką.

[Nari Orecev]

Zamrugała kilka razy powiekami - Nie? To co w takim razie? - zmieniła treść pytania.
Usiadła przy stole biorąc kubek powoli i ostrożnie dmuchając na gorący napój. Wzrok miała uniesiony na Takaro - Niewiele mi to mówi, możesz jaśniej? - zaproponowała. Nie siedzi w jego głowie i nie wie o co dokładnie mu chodzi. Ugryzła pierwszy kęs tosta a okruszki posypały jej się w biust. Odłożyła jedzenie zaczynając wydobywać drobinki.

[Takaro]

Sam w końcu usiadł.
-Nic- No nie wiedział co ma powiedzieć. Po prostu tak jakoś. Przejechał sobie dłonią po twarzy- A możesz ubrać moją koszule?- zapytał ale dopiero po chwili ciszy. Wziął pierwszy kęs i spojrzał na nią.
-A ten... kurwa... mogłabyś mi trochę opowiedzieć o tych rzeczach co robilismy?- No trochę głupio o to pytać ale no.
-To jest tak z deka inne niż to co znam- Popił teraz trunkiem.

[Nari Orecev]

Uniosła wzrok znad biustu - Mogłabym - złapała za spod biustonosza wytrzepując resztę okruszków. Poprawiła górną bieliznę, wstała ściągając z ramienia koszulkę i ją założyła. Wróciła na swoje miejsce - Zadowolony? - zapytała.
Upiła mały łyk kawy - To się nazywa gra wstępna, polega na tym aby najpierw pobudzić partnera i umilić czas za nim się przejdzie do konkretów. Chociaż jak się już przejdzie to miło jest jeśli pieszczoty są dalej kontynuowane bo wtedy są lepsze doznania plus pomaga to w spełnkeniu - miała nadzieję, że w miarę mu to dosadnie wyjaśniła. I wcale niczego mu nie wyrzucała, wcale. Chciał wiedzieć to odpowiedziała.
- Zapewne Twoje wcześniejsze doświadczenie polegało tylko na tym aby osoba nad Tobą była spełniona i nic po za tym. A to co robiliśmy wczoraj miało dać przyjemność obu stronom i tak powinien wyglądać prawdziwy seks za obopulna zgodą - wzięła kolejnego gryza a przeżuwając go zastanowiła się, przełknęła kęs - Mam nadzieję, że nie zrobiłeś tego z mojego powodu dając fałszywą zgodę? - zapytała w milczeniu oczekując odpowiedzi.

[Takaro]

-Tak i dziękuję- No miło, ze posłuchała go a on sam fajnie się czuł widząc ją w swoim ubraniu.
-Hmm...- Spojrzał na kubek i napił się kawy.
-Co powinienem robić? Jakoś czuję, że nie byłem wystarczający- Nie chodzi o szybkość ale no nic nie robił prawie, a chyba nie tak no.
Słuchał dalej jej słów i zastanawiał sie nad odpowiedzią.
-Raczej tak.. chyba- Westchnął- nie wiem- No nie wiedział już nic. Czy tego chciał czy spełniał tylko oczekiwania? Nie umiał tego tak określić. no ale to co mówiła dużo dawało mu do myślenia. Nie rozmawiał z nikim o tych sprawach i rzeczach.

[Nari Orecev]

Skinęła głową na podziękowania, jednak dalej nie rozumiała dlaczego tak się upierał przy założeniu koszulki.
- Tak było a ja nie miałam zbyt wielkich oczekiwań do tego to Twój taki pierwszy raz - wzruszyła ramionami. I zaczęła mu wyjaśniać co mógłby robić, pokazywała na sobie jej podatne miejsca na pieszczoty od razu zaznaczając, że to działa na nią nie wie jak na inne kobiety.
Spojrzała na niego - To już się nie będę oto pytać, jeśli nie wiesz. Wybacz że Cię do tego przymusiłam - właśnie tak się teraz czuła. Nie było to przyjemne uczucie.

[Takaro]

-Nie zabrzmiało to dobrze- Dokończył swoje jedzenie. Nie miała oczekiwać względem niego. Porażka, znaczy że był tak bardzo do kitu w tych sprawach. No i słuchał jej ale nie wiedział na ile to wszystko zapamięta.
-to nie tak- Chciał wyprowadzić ją z tego myślenia- Po prostu ja no...- Podrapał sie po nosie- Trochę bałem się, że no pójdzie cos nie tak czy coś- No nie znał sie na tym no...

[Nari Orecev]

- Wybacz - uśmiechnęłam się krzywo. Nie chciała kłamać jednocześnie podbuduwując jego zajebistosc bo inaczej się niczego nie nauczy.
Wysłuchała go - A co mogło pójść nie tak? - chociaż przypominając sobie jego pierwszy, pierwszy raz to faktycznie spanikował i musiała go wyciszać. Wzięła swoją kawę przesiadając się koło Takaro - Słuchaj, sama nie chcę abyś czuł się niekomfortowo dlatego się pytam. Nie chcę nic na siłę bo to Ci w niczym nie pomoże. I umówmy się, że jak będziesz coś chciał więcej to sam wyjdziesz z inicjatywą. Zgoda? - tak czy inaczej zasiał w niej to, że zrobił to nie z własnej woli a tylko po to że ona tego chciała.
- Po za tym zaczęliśmy od złej strony. Najpierw powinieneś się oswoić z kobiecym ciałem, nie tylko na nie patrzeć ale też dotykać. Założę się, że gdybym Ci powiedziała abyś dotknął mojej piersi byś tego nie zrobił - tak była świecie o tym przekonana. Po zachowaniu w kuchni miała tego doskonały przykład.

[Takaro]

-Wszystko mogło pójść nie tak- Nie umiał tego jasno określić. Spojrzał znowu na swój kubek z kawą. Nie umiał tego tak jasno określić to go po części denerwowało. Kiedy ruda dalej kontynuowała milczał słuchając tego co mówiła. Na pytanie skinął jej głową i napił się ów trunku.
Kiedy dalej kontynuowała, uniósł na nią swój wzrok.
-Jakbyś tego chciała, to tak- Może z pewnym lękiem i niepewnością ale zrobiłby to. W końcu tego by chciała, nie?

[Nari Orecev]

Pokręciła głową - Mówiłam Ci, za dużo o tym wszystkim myślisz - upiła łyk kawy. Przynajmniej jedna sprawa za nimi ale zostało i tak z tryliard rzeczy nad, którymi Blondy musi popracować.
- To uznajmy, że masz zdogę pod pewnymi warunkami. W domu nie ma problemu jeśli nikogo nie ma - czyli praktycznie cały czas, rzadko mają gości - Czy na mieście o ile nie będzie nachalne i perfidne czy w ustronnych miejscach ale w pracy staraj się tego nie robić - powiedziała ze spokojem - I to pozwolenie nie tyczy się tylko ich - wskazała na piersi - Rozumiesz co mam na myśli? - dopytała.

[Takaro]

No i słuchał dopijając kawę. Stara się to wszystko spamiętać aby nie było później problemów.
-Nie- Nie rozumiał co ma na myśli. No chciała odpowiedzi to ma. No i nie rozumiał co ma na myśli, bo skąd moze wiedzieć? Sam nie do końca wiedział co ma myśleć.
-Co masz na myśli?- Zapytał jednak patrząc się na nią.