Dom Nari i Mortena

[Tkacz Losu]

Niewielki dom.
Pierwsze co wita gości to mały przedpokój z wieszakiem i szafką na buty. Kawałek dalej na całej dolnej powierzchni umiejscowiona została kuchnia z całym umeblowaniem, która jest połączona od razu salonem/jadalnią. Mieści się w niej stół, 4 krzesła i kanapa.
Na pierwszym piętrze zaraz koło schodów są dwie pary drzwi, po lewej wchodzi się do Mortena a po prawej do Nari. Oba pomieszczenia są tak samo umeblowane i tej samej wielkości. Łóżko, szafa, biurko, krzesło i szafeczka nocna. Na wprost schodów idą kawałek dalej znajduje się niewielka łazienka z prysznicem, toaletą i umywalką.

[Nari Orecev]

Dziewczyna spała dość mocno, nie czuła jak chłopak się przemieszczał na łóżku. Nie miała pojęcia ile tak obok niego przespała. Obudziła się czując o wiele lepiej, głowa doskwierała ale nie tak jak wcześniej z tym da się lepiej funkcjonować. Rozejrzała się po ciemnym pokoju, w którym było dość zimno. Zapomniała wcześniej przymknąć okno. Podniosła się robiąc to.
Mając już więcej siły i chęci do wszystkiego poszła się umyć. Wzięła długi prysznic, nieco zmarzła, ubrała się. Po wszystkim zabrała z pokoju brudne naczynia wcześniej nakrywając Blondyna pościelą. Nie chciała żeby się przeziębił a sama zeszła na dół sprzątając kuchnię i nie tylko. Podśpiewywała sobie pod nosem co jakiś czas tańcząc z miotłą.

[Takaro]

Spał jak zabity. Nie zwrócił uwagi kiedy kobieta zeszła i przez to mogła być sama! Tak nie może być. no ale cóż. Spał spokojnie nawet dłużej. Kiedy się zaś ocknął był sam. Rozejrzał się nieprzytomnie. Suszyło go mocno. No do tego trochę nie kapował co się dzieje. Wstał, taki nieprzytomny i zszedł do kuchni. Odkręcił wodę z kranu i zaczął pić tak wodę. Tak jakoś samo z siebie. Chciało mu się pić.

[Nari Orecev]

Światło zaczęło świtać dziewczyna skończyła sprzątanie wraz z praniem, wyszła na zakupy. Przez pracę zapomniała kupować jedzenia do domu co chciała teraz nadrobić. Blondynowi przyda się lekkie śniadanie o ile nie będzie go dalej tak męczyło. Ubrała się wychodząc. Zakupy minęły szybko a nawet była zadowolona z jednego zakupu, miała coś dla Takaro. Ucieszona weszła do środka ściągając odzienie wierzchnie a wchodząc do kuchni zobaczyła chłopaka przylepionego do kranu - Nie pij tak - pokręciła głową stawiając torbę z zakupami na blacie - Bo znowu się gorzej poczujesz - wyciągnęła szklankę z szafki i spróbowała go odsunąć aby do niej nalać cieczy. Podała ją Blondynowi - Małymi łyczkami - zabrała się za wypakowywanie rzeczy - Głodny? - zapytała.

[Takaro]

Nie rozumiał czemu miałby tak nie pić. Bardzo go suszyło, bardzo chciało mu sie pić. No ale przestał. Nie wchodził w dyskusje. Czuł sie lepiej to jakby by mógł się źle? To tak działa? No i zmierzył ją spojrzeniem ale wziął szklankę. Małe łyczki.. eh to jest takie niesatysfakcjonujące...
- No- No był i sie aż ożywił. Miał obawy czy nie zwróci tego ale walic to. Jest głodny, zjadłby coś.

[Nari Orecev]

- Nie patrz tak na mnie - pokazała mu język, grzebała w torbie wyciągając wszystko po kolei aż w końcu doszła do dość dużego kartonowego pudełka a w nim znajdowało się to podała je blondynowi - To dla Ciebie - rzekła zabierając się za przyrządzanie jedzenia.
Nie robiła nic wyszukanego a coś lekko strawnego na chłopaka ekscesy żołądkowe, nie chciała aby mu się pogorszyło. Zrobi najwyżej więcej bo szybko po tym będzie głodny. Podała mu śniadanie - Smacznego - a teraz zupa na obiad. Nastawiła wodę z kilkoma rodzajami mięsa na mały ogień. Zaś na drugim stanowisku nastawiła wodę na kawę, wyciągnęła jeden kubek zasypując go nią.

[Takaro]

Za późno bo zaczął już tak patrzeć. No ale dostał coś! prezent! Od razu mina mu się zmieniła na bardziej wesołą. Otworzył pudełko. Oglądał to co otrzymał- Co to?- Zapytał. widział, ze to chyba figurka? ale no. Spojrzał na nią pytająco. Potem, usiadł i położył to obok talerza.
-Dzięki- Skinął głową i zaczął jeść.

[Nari Orecev]

Oczekując na wodę zrobiła sobie kanapkę - Skarbonka - zalała kawę, wzięła kanapkę i dosiadła się do stołu. Przyglądała się chłopakowi - Skarbonka to rzecz na zbieranie pieniędzy - powiedziała wskazując na niewielki ale podłużny otwór w niej, wyciągając swój portfel. Wyciągnęła 10 myntów podając Blondynowi - Jak będziesz grzeczny to co miesiąc będziesz tyle dostawał, to takie kieszonkowe - z tego wszystkiego nie powiedziała mu co to kieszonkowe. Jak coś to zapyta - Możesz ją postawić prawie gdzie chcesz ale w pokoju i nie walała się pod nogami. Wtedy Ci ją zabiorę - wolała aby tutaj na dole się nie znajdowała. Nie chciała aby mu się jakoś szybko zapodziała.
Zjadła kanapkę popijając kawą.

[Takaro]

Zdążyła już mu wytłumaczyć czym jest skarbona nim sam zapytał o to. Przynajmniej wiedział już do czego jest ten otwór. Nie dostrzegł go od razu, dopiero po chwili to nastało. Spojrzał na monetę i zaraz przeniósł spojrzenie na nią.
-To dla mnie?- Nie był pewny czy to jest jego czy ma przetrzymać jej czy coś. Nie pamiętał aby kiedykolwiek otrzymał monet.
-Tak, tak w pokoju- No ale numer. Nie wiedział aby coś takiego...

[Nari Orecev]

Trzymała kubek w obu dłoniach - Tak dla Ciebie - a widząc tą niepewność dodała - I dostaniesz więcej jak będziesz grzeczny a to - wskazała na skarbonkę - Jest po to abyś miał na nie miejsce. Te obie rzeczy są tylko dla Ciebie i możesz z nimi robić co chcesz - napiła się kawy.
- A żebyś nie musiał rozbijać skarbonki na dole masz taki gumowy korek, wystarczy że go wyciągniesz i będzie mógł brać pieniądze z niej. Tylko pamiętaj aby później zatkać aby Ci pieniądze nie wypadały - przestrzegła go. Jak zrozumie wartość pieniądza i nauczy się je lepiej liczyć pójdzie z nim aby wybrał sobie portfel. Przymknęła oczy opadając na oparcie - Na co masz dzisiaj ochotę? - nie miała planu na dziś. Dziewczyna ma wolne więc mogą coś kreatywnego porobić.

[Takaro]

-O kurwa- No jest zaskoczony tym. No cieszy się. Nie wiedział i nie wyobrażał sobie jak to ma działaś. Skarbonka zaś wydaje mu się czymś ciekawym. Tylko liczenie. To jest złe.
Cały czas był w szoku. Oglądał monetę z każdej strony tak intensywnie, że pytanie jakoś uciekło mu. Kurde on ma swoją monetę.